eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieBaterie słoneczne -wasze doświadczenieRe: Baterie słoneczne -wasze doświadczenie
  • Data: 2012-10-19 22:20:18
    Temat: Re: Baterie słoneczne -wasze doświadczenie
    Od: "Maniek4" <r...@l...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Ergie" <e...@s...pl> napisał w wiadomości
    news:k5ra6r$r8b$1@node2.news.atman.pl...

    > Jeśli ktoś na starcie miał zero oszczędności (a większość osób
    > zaczynających pracę tak ma) to na podstawie rosnącej konsumpcji można
    > sądzić o rosnących zarobkach. Jeśli przy okazji oszczędzają to znaczy
    > tylko tyle że ich zarobki rosną szybciej niż konsumpcja.

    Zaczynasz od zera. Zarabiasz. Budujesz dom w sensie ponosisz koszty jego
    budowy. Twoje zarobki nie zmieniaja sie. Takie zalozenie. Dom wyposazony
    stoi, a zarabiasz tyle samo, moze nawet mniej, a moze i wiecej. Kazdy
    wariant jest mozliwy. Kupujesz samochod bo dom juz masz, a malo komu
    potrzebne sa dwa jeden po drugim zgodnie z prawem malejacej uzytecznosci
    krancowej, skoro definiujesz pojecie bezrobotnego w tekscie nizej. Zwykle
    samochod to wydatek mniejszy niz budowa i wyposazenie domu. Twoje zarobki
    moga byc nizsze, choc sasiadom wydaje sie inaczej bo kupiles samochod,
    jednak relatywnie tanszy niz poprzedni wydatek. Masz wiecej - konsumujesz
    wiecej, bo uzbierales tych rzeczy wiecej, przeciez ciagle pracujesz wiec
    czemu mialoby byc inaczej. Roznica tylko taka, ze oszczednosci moga byc
    mniejsze, lub moze ich nie byc wogole. Moze zarcie kupuje sie inne, moze
    wakacje krotsze, moze inne kraje?
    W kazdym razie kupowanie nowych rzeczy w zadnym razie nie swiadczy o
    wzroscie dochodu. Tak naprawde kazdy przypadek pasuje.

    >>>> Wg danych statystycznych średnia liczba kończyn teraz u mnie w pokoju
    >>>> gwałtownie rośnie i wynosi aktualnie 3/osobnika. Nie znaczy to wcale że
    >>>> mam już 3 nogi, tylko że akurat wszedł kot...
    >>>
    >>> Mediana zarobków też rośnie, jeśli do tego ta aluzja. Nie tylko bogaci
    >>> stają się coraz bogatsi.
    >
    >> To co ja widze najbardziej od dwoch co najmniej lat to wzrost inflacji i
    >> bezrobocia. Zarobki jakos wszystkim relatywnie spadaja.
    >
    > Patrz w perspektywie 10 lat nie dwóch. To naturalne, że to nie jest wzrost
    > liniowy tylko skokowy. Jedynie nauczyciele mają zagwarantowany coroczny
    > wzrost pensji. W innych branżach zwykle jest tak, że wzrost następuje co
    > kilka lat, a w jeszcze innych (np. twórcy, projektanci) każdy miesiąc jest
    > inny.

    Nie rozumiem czego to dowodzi. Czasow dekoniunktury przeciez nie przespisz.
    Niczym dziwnym jest wzrost dochodow, skoro i ceny rosna. Ostatnie lata
    rzucaja jednak nowe swiatlo na gospodarke, ale co wazne zyc ciagle trzeba.
    Za dwa lata moze lepiej, ale to za dwa. Od upadku Lehman Brothers troche
    czasu uplynelo, a perspektywy ciagle sa zle. Malo tego, brak instrumentow by
    bronic sie przed kolejna fala. Wiec inwestycje w oszczednosci oplacaja sie
    zawsze, o ile sa sensowne rzecz jasna.

    > Nie wiem, gdzie widzisz bezrobocie.

    Nie wiem gdzie nie widzisz bezrobocia, moze za jakims biurkiem.

    > Przypominam, że bezrobotny to osoba która chce i może pracować od zaraz.
    > Skoro na śląsku jest problem ze znalezieniem ludzi nawet do najprostszej
    > roboty, o specjalistach nawet nie wspominając.

    Ja wiem, ze tak sie mowi. Nie ma ludzi do roboty. To tez prawda, nie ma
    dobrych ludzi do roboty, reszta jednak z czegos zyje. I wcale nie musi byc
    tak, ze skoro oficjalnie nie pracuja to nie pracuja wcale. Maja po prostu
    inna alternatywe. Tylko wez pod uwage jakas kobiete np. z kwalifikacjami
    biurowymi. Posadzisz ja do spawania, czy kopania rowow? Jasne, ze w miare
    obrotny facet do tego w sile wieku cos tam znajdzie, chocby prostego, ale
    nie kazdy bezrobotny to facet w sile wieku. Znajdz prace dla
    piecdziesieciolatka pracujacego cale zycie jako sprzedawca rajstop. Za pewne
    sie da, ale to nie dwudziesto latek bez rodziny.

    > Nie patrz na listę zarejestrowanych bo od zeszłego roku uszczelnił się
    > system ubezpieczeń i coraz trudniej korzystać z darmowej służby zdrowia
    > więc się rejestrują, ale nie chcą pracować bo już pracują :-)

    Nie patrze na zarejestrowanych. Mam wielu znajomych. Niektorzy co moze
    dziwne, szukaja pracy rok i to intensywnie, w koncu koncza sie firmy do
    ktorych nosi sie CV. Moze to kwestia geografii, moze wieku. A najgorzej jest
    z zonami. Pracy dla kobiet po prostu jest bardzo malo. Obok mnie taki
    Polimex zaczyna zwalniac doswiadczonych spawaczy zatrudnionych od lat, czego
    praktycznie nikt nigdy nie robi. Pewnie znajda sobie gdzies prace, ale to o
    tyle samo miejsc do pracy mniej, a takich firm niestety troche jest. Rzecz
    jasna rynek po Polimexowy przejma inne firmy, ale w sytuacji kiedy eksport
    maleje, budowlanka staje trudno bedzie utrzymac zatrudnienie.
    Taki obraz ja mam. Ty moze zyjesz na slasku, moze tam jest lepiej, choc
    rodzina ktora tam mam twierdzi inaczej. Filmy o biedaszybach tez.

    Pozdro.. TK


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1