eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieBaterie słoneczne -wasze doświadczenieRe: Baterie słoneczne -wasze doświadczenie
  • Data: 2012-10-26 01:13:00
    Temat: Re: Baterie słoneczne -wasze doświadczenie
    Od: "Ergie" <e...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Maniek4" napisał w wiadomości grup
    dyskusyjnych:k6cbv6$9sb$...@u...news.interia.pl...

    >>> Nic nie pominalem, po prostu nie zakladam, ze splacasz kredyt. Wogole
    >>> nie wiem, skad to zalozenie?
    >
    >> Z życia :-) Kończę szkołę, zaczynam pracę i nie mam nic, więc albo buduję
    >> na kredyt albo nie buduję wcale tylko odkładam na przyszłość, ale wtedy
    >> problem inwestycji mnie nie dotyczy bo skoro nie mam kasy na budowę to
    >> tym bardziej na dodatkowe inwestycje w przyszłe oszczędności.

    > Chyba nie rozumiem o co chodzi z tymi inwestycjami. Oszczednosci mozna
    > gromadzic na poczet przyszlej budowy i nie ma to nic wspolnego z kredytem.

    No dobra nie zrozumieliśmy się. Założyłem, że decyzję o budowie domu
    podejmuję w momencie gdy mnie na niego stać łącznie z kredytem. Czyli np.
    jak ktoś zarabia łącznie 3000 na rękę a na utrzymanie wydaje 2000 więc na
    ratę może wydać 1000, czyli dostanie ok. 200tys kredytu. Jeśli dom z działką
    kosztuje 300tys. to najpierw przez 8 lat oszczędza i gdy ma dołożone 100tys
    bierze z banku 200tys kredytu i buduje dom. Więc w momencie końca budowy nie
    ma żadnych oszczędności i perspektywę spłaty stałych rat. Więc jeśli w
    pewnym momencie zaczyna wydawać więcej niż wcześniej to znaczy, że mu się
    lepiej powodzi.

    > Pierwsze zalozenie budowa domu. No nie kazdy po szkole musi miec dom. To
    > wydatek jakby nie patrzyl wiekszy jak zakup malego mieszkania. Mysle, ze
    > wiekszosc budujacych to jednak ludzie z jakims dorobkiem zawodowym i
    > finansowym. Wiec brak kasy na budowe to nie brak oszczednosci, czy
    > mozliwosci kredytowych. To w skrocie brak zarobkow na odpowiednim poziomie
    > w danym czasie.

    No właśnie znowu mamy inne doświadczenie :-) w/g mnie większość budujących
    to ludzie młodzi bez żadnego lub prawie żadnego dorobku finansowego i
    zawodowego. Ja byłem wyjątkiem bo po ślubie mieszkałem kilka lat z
    rodzicami, ale większość mojej rodziny i wszyscy znajomi w momencie ślubu
    kupowali mieszkanie na kredyt lub zaczynali budowę. Znam tylko jeden
    przypadek osoby budującej się po 40-tce.

    > Sam jakis czas mieszkalem z rodzicami po slubie majac w planach budowe.
    > Moze to nie zbyt popularny przypadek, ale to tez przyklad z zycia.

    Też tak zrobiłem

    > Wiec nie wydawalem na pierdoly gromadzac kapital na budowe. Da sie i po
    > szkole i da sie bez kredytu jak widac.

    Da się ale gdybym tak chciał to bym musiał czekać 10 lat dłużej, a nie
    chciałem te najlepsze lata spędzić z dziećmi w domu.

    > Inni owszem brali kredyty ale kilka razy mniejsze na zakup mieszkania,
    > kawalerki czy jak komu pasowalo, a w tej chwili mieszkaja we wlasnych
    > domach. Budowa domu to jednak wyzwanie. Ale czy zarabiaja dzis relatywnie
    > wiecej jak kiedys? Czesto jednak nie.

    Ja też relatywnie zarabiam coraz mniej, ale faktycznie coraz więcej :-)

    [ciach]

    >> Owszem mógłbym tę kwotę pozostałą z budowy oddać wcześniej by zmniejszyć
    >> przyszłe raty, albo zainwestować w coś co przyniesie mi kiedyś
    >> oszczędność. Ale wolałem mieć meble i samochód _teraz_ niż je sukcesywnie
    >> kupować z przyszłych oszczędności.

    > O wlasnie, slowo "wolalem" jest tu kluczowe.

    Dlatego tak często powtarzam, ze każdy sam musi oceniać co się dla _niego_
    bardziej w danej chwili opłaca.

    > Dzis wszyscy chca miec wszystko juz. Nawet jak pisales dom po szkole. Ja
    > widze tu pewna prawidlowosc. Mianowicie jest pewien szereg do ktorego
    > wszyscy daza. Wszyscy chca miec wszystko, ale nie wszystkich stac. Biorac
    > kredyt wydales pieniadze ktorych nie masz, ktore byc moze dopiero zarobisz
    > za jakis czas. Kredytobiorca ma dzis wszystko, wszystko to na co go nie
    > stac. Nie mowie, ze to zle, ale dla mnie to zadna norma, czy przyklad jak
    > ludzie powinni zyc.

    Ale to _mnie_ nie obchodzi czy ludzie tak powinni czy nie powinni. Ja
    _chciałem_ by moje dzieci spędzały dzieciństwo wraz z nami w rodzinnym domu
    z ogrodem i tak mam. Mam świadomości tego, ze w ogólnym rozrachunku wyjdzie
    to drożej niż np. Kupno tymczasowego mieszkania i odłożenie budowy o 10 lat.
    Ale dla mnie te pierwsze dziesięć lat było cenniejsze.

    >> Wśród fotografów jest takie powiedzenie: Jak potrzebujesz zrobić zdjęcie
    >> teraz to lepsze zrobisz tanim aparatem który masz niż drogim który
    >> dopiero zamierzasz kupić.

    > Majac dom na kredyt jaki masz aparat?

    Taki którym mogę robić zdjęcia tu i teraz i tej jego funkcjonalności nie
    zmienia to że ktoś inny jest wpisany w jego hipotekę.

    W odwiecznym dylemacie więcej mieć czy bardziej być. Dla mnie posiadanie
    domu to "być". Nie potrzebuję domu by go mieć jako własność. Potrzebuję go
    by w nim być razem z rodziną. IMO żadne mieszkanie nie zastąpi domu
    rodzinnego.

    >> Cos w stylu czy chcesz placic mniej czy wiecej.... :-)
    >
    > Ale za cenę płacenia mniej w _przyszłości_ muszę z czegoś zrezygnować
    > _teraz_. To tak jak mieć 2zł i przechodzić obok cukierni. Mogę sobie kupić
    > ciastko teraz, albo zainwestować i za 5 lat kupić dwa - pytanie brzmi czy
    > chcę teraz rezygnować z tego ciastka.

    > A no ja tego niewiem kto chce rezygnowac z ciastka.
    > Dwa lata temu moj sasiad kupil plazme. W tym samym czasie ja kupilem dwa
    > kolektory za podobna kwote. On wtedy narzekal, ze za wode latem placi iles
    > tam, a ja siedzialem na dachu i podlaczalem wszystko. On ogladal, ja
    > siedzialem na dachu. Od tamtego czasu gaz zdrozal i on placi wiecej, a ja
    > mam kolektory, latem nie place prawie nic i mam plazme tej samej wielkosci
    > tylko troche pozniej. Myslisz, ze kiedys trend sie odwroci?

    Nie ale on zawsze będzie o te dwa lata do przodu. Ty czasu nie cofniesz. Nie
    zrozum mnie źle nie uważam że kupno plazmy jest sensowniejsze, ale już np.
    wybór pomiędzy kolektorami a wakacjami z rodziną trzy lata z rzędu nie jest
    tak oczywisty. Bo po raz drugi nie będzie okazji by pojechać z 10 letnią
    córeczką nad morze tylko już będzie miała lat 14.

    > Prowadzac firme sporo sie nauczylem. Dzis latwo jest dostac cos z
    > odroczonym terminem. To jak kredyt na dom. I wszystko jest dobrze jak
    > idzie, ale jak to powiedzial Warren Bufet: kiedy jest morze wszyscy
    > plywaja, ale kiedy przyjdzie odplyw zobaczymy kto jest bez majtek. Roznica
    > mniej wiecej taka, ze ja musze miec na oplaty, kredytobiorcy to samo plus
    > rata, z ta roznica, ze moze bede mial starszy samochod i duza plazme
    > troche pozniej. Dla mnie to wartosc dodana i ciagle tylko moja. Ot pewnie
    > kwestia podejscia do zycia. Po prostu mam to na co mnie stac.

    Ale dla mnie najważniejszy jest czas. Chciałem by moje dzieci mogły się
    wychowywać w domu z ogrodem bo sam miałem taką możliwość i wiem jaka to
    różnica. Dlatego wolałem wybudować dom jak najszybciej nawet ze
    świadomością, że w ogólnym rozrachunku wyjdzie to drożej. A ryzyko? Przy
    samodzielnej budowie coś takiego nie istnieje. Zbudowany do już na starcie
    jest warto prawie dwukrotnie więcej niż kredyt na materiały. Nawet przy
    pękaniu największych baniek jak ta w Grecji czy Hiszpanii zwykłe
    nieruchomości nie taniały bardziej niż o 25-30% Jedynie luksusowe wille i
    apartamentowce taniały ponad 50%.

    Pozdrawiam
    Ergie

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1