No fakt odbiegłem trochę. Zapłodnienie pozaustrojowe jak najbardziej wpisuje się w
ateizm. W jego wymiku powstaje nowe życie z zachowaniem elementu przypadkowości.
Kiedyś do lekarza przyszła pani i mówi że chce sztucznego zapłodnienia. Lekarz
tłumaczy że jak zdrowa to najlepiej sprawdzoną staroświecką metodą. Ale kobieta to
kobieta i ne wytłumaczysz ( wytłumacz coś xlce). No to wstał, poszedł do szafy z
jakimiś medykamentami wziął próbowkę i pyta. Chłopiec czy dziewczynka. Oczywiście że
chłopiec słyszy w odpowiedzi. Wziął nalal coś do próbówki. Mądry czy głupi pyta. No
oczywiście ze mądry, minimum jak Ajnsztajn. Lekarz dolał czegoś do próbowki. Ladny
czy brzydki ma być?. No ladny, przystojny, wysoki jak Alan Delon ma być. Dobrze,
dolal cos wymieszal i mówi żeby stanęla obok leżanki wypiła. Wypila i fik na lezankę
bez czucia. Lekarz zaczął rozpinać rozporek i mówi " ja ci kurwa dam Delona".