>
> No w sumie to nie spawałem, ale na studiach teorię poznałem :P.
> Teść natomiast coś tam rzeźbił.. Myśle, że dalibyśmy radę.
>

Spawacz to nie ktoś kto skończył kurs i ma uprawnienia ale ktoś kto trochę
godzin, elektrod, gazu i materialu wyspawał. Najlepiej liczyć to w latach.
Czy będziesz w stanie ocenić czy przetop jest odpowiedni, czy będziesz w
stanie wykonać "ładne" i mocne spawy. Czy będziesz umiał spawac tak aby
zapobiec wichrowaniu się materiału, co jest łatwe zwłaszcza przy dużej
konstrukcji.
Trzeba mieć narzędzia i warunki do pospawania takiej konstrukcji.
Nie twierdzę że nie pospawasz czy nie dasz rady, ale na piewszy raz
proponowałbym jakieś mniejsze, mniej eksponowane i mniej odpowiedzialne
elementy aby nabrać wprawy bo o to przede wszystkim tutaj chodzi. Czasem
warto kupić na złomie trochę materiału i poćwiczyć spawanie, obsktukiwanie
spawów.
Jeżeli już sie zdecydujesz na spawanie rób to przede wszystkim powoli, tak
aby topił się metal materiału a nie tylko elektroda. Załatw sobie młotek
spawalniczy lekki i ostry - tym się komfortowo pracuje.
Cienkie tarcze do cięcia stali, grube tarcze do szlifowania, dobrze jest
mieć na oddzielnej kątówce szczotkę garnkówkę, kątownik do sprawdzania kątów
prostych. Miejsce gdzie to wszytsko rozłożysz, tak aby prosto leżało na
jednej powierzchni.
Na początek fajnie mieć przyłbicę bo maska do trzymania będzie Ci
przeszkadać - zajmowac jedną rękę i utrudniać utrzymanie uchwytu i
równowagi. Tania przyłbica kosztuje około 30 zł ale ma cienki filtr - warto
go zmienić. Ważna jest dobra pozycja przy pracy, bo jeżeli spawasz
elektrodą, ręka nie może być spięta i sztywna. Dobrze mieć okulary ochronne
na nosie podczas obstukiwania spawów ze szlaki.
Spawanie - jeżeli się je załapie- daje dużo frajdy bo to szybka, pewna i
tania metoda łączenia.

--
Jackare