Użytkownik "HANA" <h...@s...com.pl> napisał w wiadomości
news:525cddb2$0$29768$65785112@news.neostrada.pl...

> Panstwo jest w kazdym urzedzie, amlo tego przy roznych biurkach moga byc
> rozne zasady
> dzwonisz do tego starostwa, na ktorego terenie bedziesz stawiac budynek
> i juz znasz przepisy ;-)
> a na wszelki wypadek pytaj urzednika, ktory sie zajmuje konkretnym rejonem
> gdzie ma stac budynek
> bo u nas prawo stanowi urzednik podpisujacy decyzje a nie zadne przepisy.

Tak i nie. Owszem, co urzędnik to inna interpretacja ale w tym przypadku
uważam że dzwonienie do różnych starostw mija się zupełnie z celem z innego
powodu.
Mianowicie, co starostwo, to inny plan zagospodarowania więc inne
obwarowania dotyczące zabudowy. Ba, co biurko to inny urzędnik
odpowiedzialny za inny rejon a co rejon to też może być inny plan
zagospodarowania. Więc w jednej dzielnicy miasta może być wymagane tak a w
innej siak. Najgorzej jest wtedy, gdy w danym obrębie nie ma aktualnego
planu zagospodarowania przestrzennego, wtedy tylko na wczesniejszy wniosek o
wydanie warunków zabudowy, który rozpatrzony będzie w trybie
administracyjnym.

Podsumowując:
Każdy chuj ma swój strój, co kraj to obyczaj a co wieś to inna pieśń.
Niech wypełni wniosek który najczęściej jest dostępny na stronach
internetowych urzędu, wrysuje co trzeba i idzie do urzędu.
Ja tak zrobiłem właśnie. Wieczorem obmyśłiłem co i jak, narysowałem, rano
zawiozłem do WA. Urzędnik odpowiedzialny za mój teren wpierw sprawdził czy
czegoś nie brakuje i czy wogóle wniosek ma szansę zostać pozytywnie
rozpatrzony w takiej postaci. Kazał mi dopisać odległości na mapce, mimo że
były wszelkie wymiary i odległości w opisie wykonania budynku we wniosku,
ale jak mawiał, mapka ma być mapką kompletną. Nastęnie kazał zanieść papiery
na dziennik podawczy z informacją że on to sprawdził.
Mineło 30 dni i mogę stawiać budynek.
A tu na grupie widzę co? Zapewne upłynie więcej niż 30 dni, zainteresowany
nadal będzie błądził po obcych starostwach a temat będzie wałkowany na
grupie aż znów pójdzie na noże o zupełnie inne sprawy niż ta z wątku.