> debowe schody mam od 25lat, lakier moze i juz nalezałoby poprawic. Wiec jesli ci
cos padło wczesniej to pewnie nietrafione lakiery.

Zgadzam sie w duzej czesci, w mieszkaniu najdluzej wytrzymal produkowany za komuny
chemosil/chemolak (czy jakos tak?), dwuskladnikowy, wycofany pozniej z uzycia ze
wzgledu na rakotworczosc (?), ale to tez bylo ok. 10 lat (o ile pamietam), z tym, ze
w kuchni przy zlewie padlo duzo wczesniej, rodzice jakies wykladziny/dywaniki (?) na
to kladli, zeby jako tako wygladalo. Poznie stosowane lakiery byly mniej trwale
(przecieraly sie oczywiscie w kuchni, przywejsciu do miszkania na poczatek)

Na te nieszczesne schody mialem dawac jakis lakier do sal gimnastycznych (tzn.
dodatkowo przemalowac), ale jakos mi zeszlo i zostalo to, co stolarz zrobil (nie
pamietam jaki lakier), schody w domku na wsi, czesto sie w butach (piasek...) po nich
chodzi, to sie zepsulo, ale fakt, moge to prosto odnowic

I to jest to, o co mi chodzilo w powyszym poscie... dobrze pomalowane drewno to juz
dla mnie nie drewno (wartwa twardego lakieru/zywicy musi na nim byc, taka sama chemia
jak panele, a dluzej smierdzi...) Conajwyzej zapewnia lepsze samopoczucie, ze oko itp
;)


>
> >dluuuuuzej wytrzyma. Mam rowniez okna drewniane - robilem ~12 lat temu... >obecnie
wymagaja pelnej renowacji od zewnetrznej strony - lakier sie zniszczyl
>
> a elementom drewnianym na zewnątrz mówie stanowcze nie - czy to płot, czy okna.
Woda jest wredna.
>
>
>
> b.