KIKI napisał:

>> Czyli komuś może nie spodobać się wątek (o ćwokach dajmy na to),
>> zgłosi go i zostanie on usunięty. Z grupy google, bo przecież
>> nie z Usenetu -- tu byśmy nic o tym nie wiedzieli. Do czasu, aż
>> ktoś by nas nie pouczył, że piszemy w "usuniętym wątku", co jest
>> niekulturalne. Już teraz pouczają, jak ciąć cytaty (i dlaczego
>> nie), czy stosować wrotki (dlaczego nie), dlaczego nie zawijać
>> wierszy, tylko pisać wszystko w jednej linijce itd itp.
>
> Przez konta i logowanie do nich i przez ten wyłącznik w rękach gugla,
> fejsa czy pozostałych narobiło się donoosicieli, szeryfów internetu :-)

Narobiło się? A jakiś komentarz, do faktu, że do końca pierwszej połowy
lat dziewięćdziesiątych nikt nie musiał "donosić", bo nie było na co i
na kogo? Kiedy sam miałem w rękach taki wyłącznik, to w ciągu kilku lat
jeden jedyny raz musiałem interweniować po zgłoszeniu na konto "abuse".
Sprawa zgłoszona z drugoego końca świata dotyczyła pajaca o manierach,
jakie mają ci, którzy i tu czasm pisują, ale siedzą w kaefach przyzwoitych
ludzi. Interwencje (rzadkie) były wtedy rzeczą naturalną -- bo przecież
*oni* tam z drugiej strony też mają wyłącznik, mogą odciąć *nas* od różnych
rzeczy, nie tylko od feeda usenetowego.

Czy to zły Internet był? Ten opanowany przez podstarzałe dzieci neostrady,
którym się wydaje, że są anonimowi, że wszystko mogą, jest lepszy?

--
Jarek