eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieDlaczego fotowoltaika się nie opłaca i jest to dead horseRe: Dlaczego fotowoltaika się nie opłaca i jest to dead horse
  • Data: 2021-09-14 10:05:51
    Temat: Re: Dlaczego fotowoltaika się nie opłaca i jest to dead horse
    Od: Zenek Kapelinder <4...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    poniedziałek, 13 września 2021 o 22:47:30 UTC+2 ToMasz napisał(a):
    > W dniu 13.09.2021 o 20:04, a a pisze:
    > > Zwrotu nigdy nie będzie to taka jest doktryna Brókselki,
    > Teraz zwrot jest po paru latach i to jest najlepsza inwestycja kasy
    > jaką mozna zrobić. na nieruchomościach trudno jest zrobić 5%. Masz
    > pomysł na jakiś inny biznes w który można zainwestować 25 tyś? Jestem
    > chętny.
    >
    > JEśli chodzi o same panele słoneczne, to zwrot jak najbardziej będzie,
    > nawet jak będziesz musiał zużywać prąd na swoje potrzeby. co prawda
    > zwróci Ci się kilkadzieśąt lat, ale to już zależy od każdego z nas. Ci
    > co są w pracy cały dzień - poczekaja pokolenie. Domatorzy którzy pieką
    > prasują, piorą, - parę lat i po sprawie.
    > ToMasz
    Jeśli ktoś zakłada solary to integrują się one z nieruchomością i wchodzą w sposób
    nierozdzielny w wartość nieruchomości. Nierozdzielny czyli nie można sprzedać
    nieruchomości bez solarów ani solarów bez nieruchomości bo w każdym takim przypadku
    zbyt dużo się traci. Co do opłacalności wytwarzana prądu i sprzedaży. Cena jaką płaci
    państwo za wytworzony prąd nie może powodować drożenia prądu dla tych co nie mają
    solarów. Dlatego uczciwe jest wykorzystywanie tego co wyprodukowały solary u siebie a
    ewentualne nadwyżki dystrybutor może kupić za dokładnie taką cenę jaką płaci
    zawodowej energetyce. Oczywiście jakiś podatek dla państwa też się musi należeć.
    Elektrownie go płacą to płacić muszą i inni co sprzedają prąd do sieci. Czy na
    nieruchomościach można zarobić 5%. Można ale krótkookresowe. Długookresowo
    niekoniecznie jest różowo. Znajoma sprzedawała dom. Pokusiła się o policzenie czy coś
    zarobiła w przeciągu połowy wieku. Wyszło jej że według wartości nabywczej pieniędzy
    wtedy i teraz raczej nic nie zarobiła. Jedyny zysk był taki że trochę taniej
    wychodziło ją mieszkanie we własnym domu. Ale przy uciążliwościach takich jak że
    budowa nigdy nie jest skończona, konieczność robienia remontów, przez dziesięciolecia
    palenie węglem , konieczność utrzymania porządku przed posesja zwłaszcza zimą to zysk
    z tańszego mieszkania nie rekompensował uciążliwości. Niby zarobiła na działce. Ale
    działkę dostała od ojca czy dziadka rolnika. Jakis kawalek nieużytków co po
    piecdziesiecu latach jest terenem miejskim. Jak by wtedy kupiła działkę a nie dostała
    to według wartości nabywczej pieniędzy jakie zapłaciła zysku dużego by nie było. Od
    1990 roku inwestycja w złoto dała mniej więcej pięciokrotne przebicie. I to był i
    jest właściwy towar na inwestowanie długoterminowe a nie nieruchomosci czy
    fotowoltaika. Szansa że złoto stanie się mniej cenne jest bardzo mała. A że
    nieruchomości stracą na wartości wpisana w żywotność nieruchomości. Inwestowanie w
    nieruchomości w Polsce nie ma w tej chwili sensu bo prognozy demograficzne są
    tragiczne. Problemy dzisiejszych inwestorów zaczną się za kilka lat jak nie będzie
    chętnych do najmu ani kupna. A nie będzie bo ubywa Polaków bardzo szybko. Jeden zgon
    ze starości uwalnia jedno mieszkanie w którym od razu może zamieszkać trzyosobowa
    rodzina. Tłok w budownictwie wywołał rząd. Przez pandemię ograniczyła się możliwość
    przepływu pieniędzy na poziomie państwa. Zaczal powstawać nawis inflacyjny.
    Wystarczyło stworzyć sytuację w której wskutek nieopłacalności oszczędzania w bankach
    ludzie zaczną inwestować w coś innego. Nieruchomości były z punktu widzenia
    finansowych interesów państwa najlepsze. Przede wszystkim wkład dewizowy, jak by to
    nazwano za komuny, jest bardzo mały. Prawie wszystko powstaje w kraju nawet jeśli
    jest robione w firmach zagranicznych. Przez kredyty groźba rzeczywistej inflacji
    została zminimalizowana na wiele dziesięcioleci. U kredytobiorców w dyspozycji
    zostanie mniej wolnych środków. Mniej ich wyjedzie za granicę na wakacje na przykład.
    W przypadku gdy nie mamy wspólnej z innymi państwami waluty a tylko wymienialna
    spowoduje to zatrzymanie większej ilości ojro i dolarów w kraju. Przez co kursy ww
    walut będa w stosunku do złotówki korzystniejsze. W pewnym bliżej nieokreślony czasie
    ktorys rząd wprowadzi podatek katastralny. Da on większe wpływy do wspólnej kasy.
    Pieniądze będą potrzebne bo w związku ze znacznie malejąca ilością pracujących z
    czegos trzeba będzie finansować ZUS. Fotowoltaika w tym planie też ma swoje miejsce
    bo też prawie zawsze jest na kredyt. Wadę ma taka że główną jej część jest
    produkowana poza krajem i trzeba na zakupy zabezpieczyć dolary. Ale jak od importu
    zostaną zapłacone wszystkie podatki i cło to nienajgorzej dla państwa to wychodzi. To
    co się stało w Polsce w budownictwie to propagandowe mistrzostwo świata rządzących.
    Przekonanie nabywcy że zarobi na tym na czym długofalowo można tylko stracić
    logicznie jest niemożliwe a się udało. Jeczenie ludzi zacznie się za pięć do
    dziesięciu lat. Ubędzie w sposób naturalny ludzi i zostaną po nich mieszkania w
    stosunku jeden człowiek jedno mieszkanie. Wyjadą imigranci zarobkowi bo problem braku
    pracowników jest powszechny w państwach Europy Zachodniej. Gdzieś indziej zapłacą im
    więcej. Nie będzie tutaj komu wynajmować mieszkań ani nie będzie chętnych na zakup
    nowych ani z rynku wtórnego. Może się jeszcze do tego zmienić moda, ona też ma duży
    wpływ na ceny i możliwość sprzedaży. Na to że tak jak stare rzeczy doprowadzone do
    stanu jak by były nowe, samochody motocykle itp, zyskują dużo na wartości w przypadku
    nieruchomości bym nie liczył. I najważniejsze z punktu widzenia rządzących. Nikt im
    nie jest w stanie przyszyc latki że kogoś oszukali albo pozwolili na oszustwo tak jak
    było z frankami. Poza tym załamanie na rynku nieruchomości zacznie się jak po
    dzisiejszych rządzących nie będzie już śladu. Inny demokratycznie wybrany sejm i rząd
    stwierdzi że to wina poprzedników i oni muszą, chociaż nie chcą, wprowadzić nowe
    podatki. Na przykład katastralny. Co spowoduje dalsze załamanie na rynku
    nieruchomości. To w co inwestować. Jak ktoś ma firmę produkcyjna to w surowce. Po
    przerobieniu zyskują na wartości o wartość dodana a ta jest zawsze wyższa od
    inflacji. Dobre jest złoto i kamienie szlachetne. Ale nie mogą to być pierścionki.
    Znajomy kupił w USA dwa stare, powojenne harleye. W przeciągu roku zarobił na nich
    sporo więcej niz inflacja i nic nie wskazuje żeby w następnych latach miało być
    gorzej bo to rzeczy kolekcjonerskie z czasem tylko zyskują na wartości.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1