eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieDlaczego fotowoltaika się nie opłaca i jest to dead horseRe: Dlaczego fotowoltaika się nie opłaca i jest to dead horse
  • Data: 2021-09-16 00:09:10
    Temat: Re: Dlaczego fotowoltaika się nie opłaca i jest to dead horse
    Od: a a <m...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Wednesday, 15 September 2021 at 23:16:49 UTC+2, 4...@g...com wrote:
    > środa, 15 września 2021 o 07:54:19 UTC+2 Tomasz Gorbaczuk napisał(a):
    > > W dniu .09.2021 o 21:33 Zenek Kapelinder <4...@g...com> pisze:
    > > > wtorek, 14 września 2021 o 12:20:56 UTC+2 Tomasz Gorbaczuk napisał(a):
    > > >> W dniu .09.2021 o 10:05 Zenek Kapelinder <4...@g...com> pisze:
    > > >> > Czy na nieruchomościach można zarobić 5%. Można ale krótkookresowe.
    > > >> > Długookresowo niekoniecznie jest różowo.
    > > >> Mieszkania kupione w Warszawaie w 2002 roku po 4 tys. za metr teraz się
    > > >> sprzedaje po 12 tys. za metr.
    > > >>
    > > >> TG
    > > > Niby masz rację że w Warszawie w długim czasie nieruchomości zdrożały. I
    > > > w niej będą drożeć. Taka specyfika miast będących stolicami.
    > > Ten sam wzrost cen (a nawet silniejszy) jest w Krakowie, Wrocławiu,
    > > Katowicach, Poznaniu, Trójmieście. Atrakcyjnie turystycznie lokalizacje
    > > mają cany nieruchomości warszawskie. Także Twoja teza, że dotyczy to tylko
    > > stolicy jest błędna. Rosną ceny mieszkań i ceny gruntów w obrębie
    > > aglomeracji tych miast. Bogatsi mieszkający w centrach kupują działki i
    > > się budują na obrzeżach/poza miastem nakręcając wzrost cen gruntów.
    > > Napływowi z mniejszych miasteczek i wsi wynajmują/kupują mieszkania
    > > nakręcając wzrost cen mieszkań.
    > > Napisałeś: "Czy na nieruchomościach można zarobić 5%. Można ale
    > > krótkookresowe. Długookresowo niekoniecznie jest różowo." - jest dokładnie
    > > odwrotnie, jak ktoś może poczekać ze sprzedażą 20lat to na nieruchomości
    > > zarobi. Są od tego wyjątki ale na nieruchomościach zazwyczaj się zyskuje a
    > > nie traci jak to przedstawiłeś w swoim poście. Być może trend się na jakiś
    > > czas odwróci - ale ani Ty, ani ja, ani nikt inny nie wie co będzie w PL i
    > > Europie za 20-30lat.
    > >
    > > Nie piszę tylko o Warszawie - mam z rodzeństwem mieszkanie ~50 m2 w
    > > miasteczku 20k mieszkańców na wschodniej ścianie. Wynajem to uzysk jakiś
    > > 400-500 miesięcznie i chętnych mało. Cena metra przy sprzedaży to 3,5-5k
    > > PLN.
    > > Jak na Wawę i inne większe miasta niewiele. Tyle tylko, że Siostra
    > > identyczne mieszkanie w 2000r. sprzedała za 67tys co daje 1,3k za metr.
    > > 300-400% w ciągu 20 lat to nie zarobek?
    > >
    > > TG
    > 300-400% a może bez wielkich liczb trzy do czterech razy. W przeciągu dwudziestu
    utrzymała realną wartość możliwe że z bardzo małym zyskiem. Gdyby miała te pieniądze
    w gotówce to by ich już nie miała bo by na coś wydała. Trzymając nieruchomość
    uchroniła się przed powolnym wydwniem pieniędzy. Mówisz 20 lat i trzykrotny chwilowy
    wzrost wartości. A co powiesz na to że można było bez żadnego problemu zarobić siedem
    razy przez dwadzieścia lat. Złoto kosztowało wtedy ok 7 razy mniej niż teraz. Mówisz
    że nie da się przewidzieć przyszłości. Fakt nie da się bo zawsze może znaleźć się w
    sowieckiej czy usańskiemu bazie rakietowej sprzątaczka co nieuważnie szmata wytrze
    pulpit z włącznikami startowymi. Ale wszędzie gdzie występują liczby można je
    policzyć i interpretować wyniki. Oczywiście nie dotyczy interpretacja działania typu
    2+2=4. Chociaż jak rządziła placforma to chodziły słuchy że 2+2=4 plus prowizja.
    Będzie z rysem historycznym. Wśród książek dla młodzieży jak byłem młody i piękny był
    Szatan z 7 klasy, Sposób na Alcybiadesa itp. W tych książkach i jeszcze kilku innych
    uczniowie mieli problem z opanowaniem twierdzenia Pitagorasa i rozwiązaniem zadania
    że jest basen mający odpływ i dopływ. I w zależności od tego ile wody na jednostkę
    czasu wypływało i było wpuszczanych do basenu musieli obliczyć albo kiedy basen się
    przeleje albo kiedy wyleci z niego cała woda. To drugie zadanie , z basenem, to jest
    statystyka demograficzna. Ci którzy opracowywali algorytmy umożliwiające obliczenie
    byli i są wybitnymi matematykami. Oni nie mają snów i wizji jak wróżbita z Człuchowa.
    Ogarniasz czy prościej wytłumaczyć? Chyba ogarniasz. Zastanawiałeś się jak to jest że
    przed wyborami zapytają tysiąc osób i z duza dokładnością powiedza że wygra partia
    miłośników czarnych glanów przez partia skupiona pod symbolem Pacyfy. Są wykresy
    które nazywają piramidy wieku a ostatnio drzewa wieku. Dlaczego tak się nazywają
    możesz zobaczyć tutaj
    > https://www.populationpyramid.net/pl/polska/2020/
    > Możesz również zobaczyć dlaczego w nazwie piramidę przerobili na drzewo jak
    porównasz Polskę i inne kraje rozwinięte z państwami afrykańskimi. Co wynika z
    piramidy polskiej i piramid państw europejskich. W Polsce systematycznie spada liczba
    ludności. Na tej podstawie można wskazać trend, jest taki że będzie cały czas
    spadała. Ale może zdarzyć się cud i od przyszłego roku liczba ludności Polski zacznie
    poprzez dwa razy wyższa liczbę urodzeń szybko rosnąć. Mało to prawdopodobne bo
    kobiety raczej dla dobra państwa nie będą sobie pizd rujnowały. Zwłaszcza że do tej
    pory historia pokazywała że w co którymś pokoleniu produkowały dzieci żeby jak
    dorosną mogły bohatersko zginąć na wojnie. W takiej całkowicie nieprawdopodobnej
    sytuacji zacznie liczba ludności w Polsce rosnąć. Ale przełoży się to na większe
    zapotrzebowanie na miejsca do mieszkania najwcześniej za 25 lat. Nie ma w tym żadnego
    cudu a typowy dla człowieka cykl rozwojowy. Ale to że będzie się rodziło dwa razy
    więcej dzieci jest raczej mało realne a nawet można się pokusić o stwierdzenie że
    niemożliwe. Czyli przyszłość niemożliwa do przewidzenia ale w materii demograficznej
    możliwa do obliczenia jest taka że w przeciągu najbliższych dziesięciu lat liczba
    ludności będzie niewiele spadała ale tred będzie rosnacy. Co roku będzie umierało
    więcej. COVID nie ma w tym przypadku żadnego statystycznego znaczenia. Jak wymrą
    ludzie z powojennego pierwszego wyżu demograficznego do liczba ludności spadnie do
    30-32 milionów. Potem wszystko wskazuje że proces bardzo przyspieszy. Drugi wyż
    nazwany również echem pierwszego wyżu nie był zbyt duży. Wiem to z doświadczenia.
    Jestem z pierwszego wyżu. W szkole w klasach było po ok 35-40 uczniów. Moje dzieci
    jak chodziły do szkoły to uczyły się w klasach po ok 25-28 uczniów. W tym roku
    wnuczek poszedł do pierwszej klasy i w klasie jest ich w klasie szesnaście. A w
    międzyczasie jak moje dzieci chodziły do szkoły podstawowej zlikwidowano sporo szkół.
    Jak by miała rosnąć ilość dzieci to rząd by o tym wiedział i by zaczynał zbierać
    pieniądze żeby budować szkoły i uruchomił by dodatkowe miejsca na studiach dla
    nauczycieli. Nic takiego się nie dzieje. W demografia do sztuki nie da się policzyc
    bo są zmienne. Ale im bliżej jest do końca tym obliczenia są dokładniejsze. Dzisiaj
    dane demograficzne są takie że za 30 lat będzie nas pomiędzy 30 a 24 miliony. Ubędzie
    nas od 7 do 13 milionow. W wariancie optymistycznym (7mln) bez budowania przybędzie
    ok 7 milionów mieszkań i domów bo po każdym kto umiera że starości zostaje jedno
    mieszkanie. Za trzydzieści lat pomimo wyburzeń starych budynków co drugie mieszkanie
    będzie stało puste. Czy można jakoś te mieszkania zasiedli. Wystarczy otworzyć
    granice dla Afrykanów i oni je zasiedla bez pytania kogokolwiek o zgodę. Ubędzie w
    takim przypadku aborygenów bo niekoniecznie będą chcieli zasiedlać puste mieszkania.
    Bardziej im będą pasowały takie co już wszystko w nich jest a pod domem stoi samochód
    do przejęcia. Jak by przyjechali to za 15 lat nie da się na ulicy popatrzeć na
    zgrabna dupkę w kusej spódniczce. A za 30 na każdym rogu stał by meczet. To chyba
    taki wariant nikomu by nie odpowiadal. Tak wiem przyjadą Ukraińcy. Oni tak jak my
    mają chujowa prognozę demograficzna.nie znaczy to oczywiście że z tego powodu
    przestaną do nas przyjeżdżać do pracy. Oni nie przestaną do nas przyjeżdżać ale
    zaczną nas omijać. Marne prognozy demograficzne ma cała Europa zachodnia. Chwilowo
    Ukraińcom nie wolno tam legalnie pracować. Ale jak się nie ma co się lubi to się lubi
    co się nie lubi. I w pewnym niezbyt odległym czasie Europa zachodnia otworzy się na
    pracowników z Ukrainy. Tam zarobią trzy - cztery razy więcej niż w Polsce. Nie miejmy
    ich za idiotow tylko dlatego że mieli większego niż my pecha bo byli republika. W
    takiej sytuacji jak przedstawiłem kto za 10 lat bedzie kupował lub wynajmował kupione
    na górce mieszkania i domy obciążone kredytem niemożliwym do spłacenia bo miał być
    spłacany z wynajmu. To co się stało przypomina marsz lemingów. Idą szczęśliwe i
    wchodzą na pole minowe w którym im dalej idą min jest więcej a powrotu jak to u
    lemingów nie ma. Do tego nad posiadaczami mieszkań i domów wisi miecz co się nazywa
    podatek katastralny. To jeszcze raz. Kto pustostany będzie za kasę wynajmował albo po
    co kupował jeśli będzie ich darmo do oporu.
    Złoto nie jest dobrą lokatą dla Kowalskiego, to nie kupuje zlota w cenie złomu i nie
    sprzedaje w cenie wyrobu.

    Jest bardzo wysoki spread pomiędzy ceną sprzedazy, a ceną skupu, a dodatkowo w skupie
    nie płacą za wyrób a za złom.

    Zatem tyle zysku co w pysku.
    Jedyną metodą pozyskania złomu złota jest odzysk metalu z elektroniki, ale to żmudna
    i chemiczna procedura, szkodliwa dla zdrowia.

    Kamienica to zawsze dobra inwestycja, bo miejsca w miastach brak na budowę nowych w
    centrach, czyli nie ma konkurencji.

    Wujek kupił z pracy w fabryce na 16 godzin, kamienicę na Brooklynie i zysku z niej
    nie miał, ale każdy myslący chciał kupic po wojnie kamienicę w Nowym Jorku, bo to
    było zabezpieczenie na wypadek choroby.

    Sprzedając kamienice można było opłacić operację.

    Nominalnie, to cena tej kamienicy wzrosła z 20,000$ (cena zakupu po wojnie na
    kredyt), do 5 mln $, czyli 250 razy, ale nominalnie bez uwzględnienia inflacji.

    I cena czy wartośc kamienicy w Polsce też sie podwaja co 8 lat, oczywiście nie
    rudery, ale remontowanie się opłaca, bo kamienice budowano w centrach miast a nie na
    prowincji.

    We Francji, kamienice w centrum Paryża to lokale handlowe na parterze, salony na
    piętrze i dopiero apartamenty mieszkalne od 2.go piętra i to jest mądre rozwiązanie,
    bo jeszcze na 1. pietro klient wejdzie schodami, ale juz na 2. niekoniecznie.

    A solary to pryszcz a nie inwestycja dla zarabiającego 100.000 zł miesięcznie

    ale dla klienta Biedronki, 25.000 zł do wydania to sakramencka kwota i dlatego paneli
    nie kupuje, bo mu się interes nie zamyka.

    Jak to się mówi, już z chwilą zakupu , solary traca 50% wartości, jako towar uzywany.

    I cała instalacja nie nadaje się do odsprzedaży,. bo to nie samochód, że ktoś kupi i
    odjedzie.

    Ale podobno ma nadejść arktyczna zima z mrozami do -60 st C w Kanadzie, -40 st C w
    Europie i w czasie takich mrozów, opadów śniegu, pożytku z solarów zima nie będzie
    wielkiego,m bo raz dni krótkie, zachmurzenie duże, no i zasypanie solarów sniegiem.

    A kto ma siłę aby je odnieżać kijem ze szczotką na wysokości 10 metrów.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1