Użytkownik "marko1a" <m...@l...de> napisał w wiadomości
news:he1fsl$2nna$1@news2.ipartners.pl...

> Ludzie trzymajcie mnie. Czy ja napisałem że nie stosuje się albo nie wolno
> stosować?
> Pokaz mi w którym miejscu napisałem albo wynika to z mojej wypowiedzi że
> porównałem ją do zapałki!!!

Dobra zrobie to jeden jedyny raz, ale nie bede grzebal w postach bo mi sie
nie chce. Podepre sie jednym z ostatnich Twoich. Jaki jest tego kontekst, to
inteligentny czlowiek nie bedzie mial problemu z odgadnieciem. Dodam
jeszcze, ze mowa byla rowniez o szkieletorze, konstrukcji blisko w 100%
palnej a Ty nadal odnosisz sie wprawdzie nie do mnie, ale jednak:

"Przecież to ty idiotycznie odpowiedziałes że przeciez w domu mamy mnóstwo
palnych przedmiotów a ja ci odpowiedziałem że nie ma nic wspólnego bo nie są
to
elementy konstrukcyjne budynku lecz przedmioty codziennego użytku jak np.
zapałki które się nieźle palą."

Zwracam uwage na: "nie sa to elementy konstrukcyjne budynku". Wypowiedz co
prawda nie dotyczy wspomnianych konstrukcji szkieletowych, ale jakos
myslenie autora nie idzie w parze ze stosowanymi od lat rozwiazaniami, a
gdyby tak siegnac historycznie jeszcze dalej to domy z bali mozna by uznac
za troche dzisiejsze szafy w ktorych mieszkali i mieszkaja do dzis ludzie.
Pomine, ze takie i dzis sie buduje. A zatem nie mam pojecia w czym masz
problem z ta palnoscia konstrukcji budynkow i jakas wielka roznorodnoscia w
stosunku do wyposazenia. Kontekst zapalek jest jak dla mnie jednoznaczny, z
jedna jedyna roznica, domy drewniane nie maja siarki, ale reszta bez zmian.


> Słowo zapałka padło po wypowiedzi Jacka o mnóstwie przedmiotów w domu
> które sa palne a mimo to je uzywamy.
> Co do pianki to wcześniej napisałem że jest palna i każdy kto zrozumie o
> co chodzi będzie wiedział że w niektórych miejscach albo sobie ją odpuścić
> albo użyć z umiarem dla własnego spokoju.

No wlasnie. W USA takie domy buduje sie bez umiaru. Nie z pianki ale z
drewna.

> Wdepnąłem tu ostatnio trochę bardziej tylko dlatego że miałem kontuzję i
> mi się nudziło. Spoko, jak się pojawiłem tak kiedyś zniknę.

Mi nie przeszkadza powiew swiezej krwi, wrecz przeciwnie. Jak bedziemy sie
tu kisic sami ze soba to za jakis czas bedziemy opowiadac sobie historyjki
jak w wieziennej celi, co tydzien kazdy ta sama.
Wody troche uplynie i moze zapomnicie o durnych przepychankach, bo zycie
jest ciekawsze i dosyc w nim glupawych ludzi zeby jeszcze tu przenosic te
nastroje. Plaszczyca chyba juz sie wyniosl i zaczelo byc normalniej, szkoda
to zmieniac. Zeby tak jeszcze paru innych, no ale nie moze byc za pieknie.

Pozdr.. TK