> określonych Prawem budowlanym, rozporządzeniem MSWiA oraz np. wytycznymi
> cechu - wpuszczać kulę kominiarską dla zbadania drożności kanałów
> wentylacyjnych?
> Według mnie ma taki obowiązek, ale szukam solidnej podstawy prawnej.
> Czuję się notorycznie oszukiwany przez "pana z wiatraczkiem na


W rodzinie mamy kilka domów, i od lat nie było kominiarzy u nas :)
a tez na siłe się prosic nie będzie nikt
kulke sami kupilismy sobie i sami sobie raz na jakis czas czyscimy kominy :)

raz mieszkając w bloku przyszedł taki, to przecież on nic nie zrobił,
nawet palcem nie kiwną, na szczeście to społdzielnia płaciła

dlaczego tak zalezy ci na jego wizycie?
ile kosztuje Cię taka wizyta?

do góry

> W rodzinie mamy kilka domów, i od lat nie było kominiarzy u nas :)

Jeśli ubezpieczacie te domy od różnych nieszczęść, to czy wiesz, że takie
ubezpieczenie jest nieważne?

Adam

do góry

> Jeśli ubezpieczacie te domy od różnych nieszczęść, to czy wiesz, że takie
> ubezpieczenie jest nieważne?

chyba, ze ma się znajomego kominiarza :)

do góry

Użytkownik "AT" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:iuv3di$6v4$...@i...gazeta.pl...

> Jeśli ubezpieczacie te domy od różnych nieszczęść, to czy wiesz, że takie
> ubezpieczenie jest nieważne?

> chyba, ze ma się znajomego kominiarza :)

aaaa, rozumiem ;)

do góry

Użytkownik "AT" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:iuv3di$6v4$...@i...gazeta.pl...

> Jeśli ubezpieczacie te domy od różnych nieszczęść, to czy wiesz, że takie
> ubezpieczenie jest nieważne?

> chyba, ze ma się znajomego kominiarza :)

Choć nie tak dawno czytałem, że po pożarze nie wypłacili odszkodowania, bo
Ważna Komisja orzekła, że któraś krokiew była za blisko komina. Odbiór,
przeglądy i wszystkie dokumenty były OK, a pożar z innej przyczyny. Takie są
cwane.

do góry

W dniu 2011-07-05 15:46, adam pisze:
> Choć nie tak dawno czytałem, że po pożarze nie wypłacili odszkodowania,
> bo Ważna Komisja orzekła, że któraś krokiew była za blisko komina.
> Odbiór, przeglądy i wszystkie dokumenty były OK, a pożar z innej
> przyczyny. Takie są cwane.

Można się też NIE ubezpieczać. Przypominam, że JESZCZE istnieje taka
opcja ;-)

Pozdr.
Q

do góry

> Można się też NIE ubezpieczać. Przypominam, że JESZCZE istnieje taka opcja
> ;-)

To nie o to chodzi, tylko o to że w OWU jest coś w stylu (nie mam pod ręką,
nie mogę przytoczyć dokładnie) - budynek musi być wybudowany zgodnie z
przepisami (wszelkimi jakimiś tam o budowaniu). Najlepszy kierbud i Twoja
wyjątkowa troska nie dadzą gwarancji, że dotrzesz do wszystkich przepisów, a
jak się będziesz w nie wgłębiał, to zapewne znajdziesz sprzeczne ze sobą.
Budynek to skomplikowana rzecz, w której upierdliwy kontroler zawsze
znajdzie coś nie tak, co da podstawę do niewypłacenia odszkodowania.
Przy ubezpieczaniu samochodów jest warunek, że musi być aktualny przegląd
techniczny, stan samochodu w momencie wypadku jest nieważny. Przy budynkach
aktualne przeglądy, odbiory nie dają Ci żadnej pewności, mogą czepić się
wszystkiego, powiedzą że dom nie jest wybudowany zgodnie z zasadami sztuki
budowlanej i żegnajcie pieniążki.

Adam

do góry

W dniu 2011-07-05 16:37, adam pisze:
> To nie o to chodzi

No właśnie m.in. o to.
Można nie nabijać kabzy ubezpieczalniom, które i tak nic Ci nie wypłacą ;-)

Pozdr.
Q

do góry

> To nie o to chodzi

> No właśnie m.in. o to.
> Można nie nabijać kabzy ubezpieczalniom, które i tak nic Ci nie wypłacą
> ;-)

A ja jednak jestem za ubezpieczeniami, koszt naprawy domu po pożarze czy
wichurze to parędziesiąt tys. złotych. Trzeba tylko doprecyzować przepisy, a
nie pozostawiać interpretację ubezpieczycielom.

do góry

W dniu 2011-07-05 17:01, adam pisze:
> Trzeba tylko doprecyzować
> przepisy, a nie pozostawiać interpretację ubezpieczycielom.

Nie tędy droga. Można doregulowywać w nieskończoność a ludziom Ciągle
podnosić podatki.
Trzeba całkowicie zdjąć spod regulacji urzędniczej te i masę innych (np.
zawód prawnika) kwestii i obniżyć podatki.
Chodzi o to aby było Cię stać na prawnika, który zajmie się za Ciebie
kwestią umowy z ubezpieczycielem.

Teraz mamy jak mamy. Każdy próbuje być prawnikiem we własnej sprawie.\
Nonsens, jak zresztą wszystko w socjalizmie.

Q

do góry