W dniu 2010-05-27 09:10, Jan Werbiński pisze:
> Szlifowanie
> + równo i trwale
> - dużo roboty
> - straszny kurz i syf
> - niezdrowo bo trzeba to wdychać
> - zmiana farby wymaga pracowitego zdrapywania
> - po którym niekiedy trzeba znowu szlifować nierówności po zdrapywaniu
> szpachelką
Mala korekta...
Cale szlifowanie mozna znakomicie przyspieszyc szlifierka oscylacyjna
w hiperze za 43 zl. Wbrew obiegowej opinii jest niezwykle trwala (w
porownaniu np do Bosha czy Skilla za 180 zl) i zrobilem nia juz 4 duze
remonty.
Wystarczy podlaczyc odkurzacz przemyslowy lub tani zelmer (wystarczy
wymienic lozyska ba sie zniszcza, koszt jakies 6 zl) i masz w pelni
bezpylowe szlifowanie.
Co do wdychania to zawsze przy kazdym remoncie maska (pyli sie nie tylko
podczas szlifowania).
Co do nakladania gladzi (np tego swietnego Megarona) to nie szpachelka
ale tzw paca wenecka albo szeroka stalowa szpachla (okolo 40 cm) z
podgietymi rogami. I nakladasz zawsze od dolu do gory.
Zmiana farby takze jest mozliwa wystarczy dobrze zwizlyc sciane i mozna
ja szpachelka dosc dobrze zdjac.

W porownaniu do tapet zdecydowanie wole powyzsze.
Inna sprawa ze ukladalem z 2 tapety w zyciu ;)

--
Pozdrawiam
Artur Lew
arturdotlewatgmaildotcom