eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieGłośny sąsiadRe: Gło?ny sšsiad
  • Data: 2010-03-29 21:25:33
    Temat: Re: Gło?ny sšsiad
    Od: s_13 <s...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > A wg mnie możliwe i w tym przypadku jak najbardziej realne. Jest to
    > w końcu _celowe_ publiczne odtwarzanie muzyki? Jest.
    > To może nie wystarczyć na zwykłego bydlaka, który sobie puszcza
    > muzyke w domu tak, że dwie ulice dalej ją słuchać, ale jeśli ten
    > wystawia kolumny na parapet, to moim zdaniem jest to ewidentne.
    >
    > J.

    nie da rady, robi to na prywatnej posesji (nie prowadzi tam
    działalności gospodarczej), nie czerpie z tego zysków, nie da się
    nawet udowodnić że czerpie zyski jakkolwiek pośrednio (jak np. grająca
    muzyczka w sklepie spożywczym, może pozytywnie nakręcać klientów,
    którzy chętniej kupują :-))
    a ten ewidentnie robi to dla własnej przyjemności. Jedyne co tu
    podpada pod paragraf, to ewentualne wykorzystanie utworu naruszające
    dobre imię autora (trochę pokrętne, ale w niektórych przypadkach do
    zrobienia :-)), albo ścigać gościa za piractwo, jeśli puszcza
    nieoryginalne płyty, co jest dość prawdopodobne (a jak to radio, to
    pewnie nie płaci abonamentu :-)), ale oba tematy są nieopłacalne dla
    ewentualnych beneficjentów z tego tytułu, więc d...y nie ruszą
    BTW jedyne rozwiązanie, jeśli negocjacje zawiodą, to tak jak
    przedpiśca radzi, policja i to kilka razy zgłoszenie, niech będzie
    odnotowane, a za którymś tam razem, najlepiej o jakieś późnej porze,
    czy jak gość przy okazji wypije, czy się agresywnie zachowuje, albo ma
    tłumek głośnych, podpitych gości, wzywasz policję i na twój wniosek
    niech dają sprawę do sądu grodzkiego, masz wtedy dowody w postaci
    poprzednich interwencji i świadków "ekscesów" w postaci policjantów
    oczywiście, ze czasem i to nie skutkuje, sąsiad może chcieć się po
    czymś takim zemścić, miałem kiedyś taka sytuację, jako najemca
    mieszkania w "ciemnej" kamienicy, gdzie jako "nowy" i "lokator" nie
    miałem praw wg kilku "rezydentów", wytrzeźwiałka i 48h, to dla nich
    chleb codzienny, więc dzielnicowego znali lepiej niż własne żony,
    wtedy niestety, ale dopiero lekkie mordobicie dało rezultat w postaci
    "szacuna", ale to też może być ryzykowne, ja nie miałem wtedy żony ani
    dzieci, więc ryzykowałem tylko siebie... dzisiaj sprzedałbym
    mieszkanie,dom z takim sąsiedztwem i znalazł coś przyjemniejszego...

    pozdrawiam
    s_13

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1