eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieJak legalnie ograbić wykonawcę? (b. długie) › Re: Jak legalnie ograbić wykonawcę? (b. długie)
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!.PO
    STED!not-for-mail
    From: "Przemek" <e...@v...pl>
    Newsgroups: pl.misc.budowanie
    Subject: Re: Jak legalnie ograbić wykonawcę? (b. długie)
    Date: Thu, 23 Dec 2010 08:05:17 +0100
    Organization: http://onet.pl
    Lines: 129
    Message-ID: <ieuscb$tmc$1@news.onet.pl>
    References: <1...@4...net> <ieteli$nke$1@news.onet.pl>
    NNTP-Posting-Host: 81.210.27.114
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: news.onet.pl 1293087947 30412 81.210.27.114 (23 Dec 2010 07:05:47 GMT)
    X-Complaints-To: n...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: Thu, 23 Dec 2010 07:05:47 +0000 (UTC)
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.3138
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.3350
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.misc.budowanie:413561
    [ ukryj nagłówki ]

    Tnij cytaty!!!

    pozdr
    p.
    Użytkownik "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:ieteli$nke$1@news.onet.pl...
    > scream wrote:
    >> Drodzy Grupowicze,
    >>
    >> Jeżeli Wasz wykonawca...
    >> - to totalny partacz i zniszczył Wam materiał,
    >> lub
    >> - przestała Wam się podobać jego praca,
    >> lub
    >> - facet chce dodatkowych pieniędzy w trakcie/po pracy,
    >> lub
    >> - po prostu przestała Wam się podobać jego gęba albo macie go dość,
    >> lub, w ostateczności,
    >> - jeżeli nie macie ochoty mu płacić, a zalazł Wam za skórę i jeszcze
    >> chcielibyście mu dopiec:
    >>
    >> ... TO Podaję sprawdzony i, jak się okazuje, zgodny z prawem sposób
    >> jak możecie to zrobić. Będzie to wymagało trochę zachodu, ale
    >> napsujecie mu krwi i w dodatku osiągniecie jakieś, mniejsze lub
    >> większe, korzyści finansowe. Niestety, życie napisało tę historię na
    >> moim przykładzie.
    >>
    >> Kiedyś już tu chyba pisałem, że mam (miałem!) klienta, który przez
    >> ponad pół roku współpracy nie mógł wybrać armatury i ceramiki do
    >> łazienek, dzięki czemu wykończenie domu przeciągnęło się w czasie z
    >> planowanych 3 miesięcy do prawie 9, a tym samym facet doprowadził do
    >> etapu kiedy nie było już kompletnie co robić i trzeba było szukać
    >> sobie innej roboty. Otóż aby moja recepta na legalną w świetle prawa
    >> grabież zadziałała, musi być spełnionych kilka warunków.
    >>
    >> Po pierwsze, spowoduj, aby wykonawca przywiózł na miejsce pracy
    >> (czyli do Twojego domu) swoje narzędzia. Najlepiej jesli będą to
    >> narzędzia glazurnicze i inne pomocne w wykonywaniu łazienek i zabudów
    >> w nich, bowiem rozmaite gilotyny, wkrętarki, piły i otwornice
    >> diamentowe są niemało warte.
    >>
    >> Po drugie, w trakcie tych prac musisz spowodować przestój w pracy,
    >> ale na tyle krótki, aby wykonawcy nie chciało/nie opłacało się
    >> zabierać swoich narzędzi (bo po co, skoro zaraz ma wrócić?). W moim
    >> przypadku było to tak, że już lada-chwila mieliśmy dokańczać, ale
    >> pechowo popękały ściany i sufity w budynku, więc musieliśmy opuścić
    >> budowę; miała wejść ekipa, która budowała dom i poprawiać. Raptem
    >> tydzień wolnego, a akurat była robota w innym miejscu, przy czymś
    >> innym, więc graty glazurnicze zostały.
    >>
    >> Po trzecie, co trzeba zrobić? Ano trzeba zmienić kod wejściowy do
    >> alarmu i z odpowiednią dozą perfidii poinformować o tym wykonawcę.
    >> Wszak macie na niego złość, więc warto spowodować u niego chwilowy
    >> wzrost ciśnienia. Pamiętajcie, że on jeszcze nie do konca wie co się
    >> święci i nie przeczuwa kłopotów.
    >>
    >> Po czwarte, z planowanego tygodnia przerwy trzeba zrobić 2,5 miesiąca
    >> przerwy.
    >>
    >> I na tym etapie (w końcu) współpraca się kończy, bo dalsza w takim
    >> kształcie nie jest możliwa. Jeść coś trzeba, pracownikom płacić też,
    >> więc wykonawca szuka sobie innej pracy. Ale, ale... Wykonawca zapewne
    >> będzie chciał odzyskać swoje narzędzia. I tu go mamy! Na początku
    >> zasłaniajcie się brakiem czasu na spotkanie (ktoś go musi wpuścić,
    >> wszak zmienił się kod alarmu; w bardziej złośliwej opcji trzeba też
    >> zmienić zamki), wyjazdami zagranicznymi, niezrozumieniem uzgodnień
    >> czynionych 9-10 miesięcy temu (!), bólem głowy czy nawałem obowiązków
    >> w pracy.
    >>
    >> Napiszcie też, że oddacie mu narzędzia, jeżeli zapłaci Wam pewną sumę
    >> pieniędzy. W moim przypadku ta suma opiewała na ponad 3/4 całej kwoty
    >> wszystkich robót w domu. Oczywiście nie musicie podawać żadnych
    >> argumentów skąd się taka suma wzięła ani dlaczego to wykonawca ma wam
    >> płacić a nie odwrotnie, ani tym bardziej jakie macie prawo żądać od
    >> niego pieniędzy za oddanie mu jego własnych narzędzi.
    >>
    >> I teraz tak - jeżeli wykonawca wam zapłaci, powiedzmy, 20 tysięcy, to
    >> oddajecie mu jego graty i po sprawie. Jesteście wygrani i do tego na
    >> plusie. Jeżeli zaś nie zapłaci, to też jesteście wygrani, ale trochę
    >> mniej. Macie jego narzędzia, które możecie np. spieniężyć na Allegro,
    >> podarować szwagrowi lubiącemu majsterkować, w ostateczności wywieźć
    >> na wysypisko i napawać się ich widokiem na śmietniku mając w myślach
    >> obraz wykonawcy rwącego sobie włosy z głowy.
    >>
    >> Ale na tym historia się nie kończy. Możecie trafić na krnąbrnego
    >> wykonawcę, który nie dość, że nie zapłaci wam haraczu za odzyskanie
    >> swojej własności, to jeszcze poleci - głupi - na policję, i zgłosi,
    >> że chcecie wymusić na nim jakieś pieniądze i przetrzymujecie jego
    >> własność. Policja sprawę przyjmie i prześle do jednostki właściwej
    >> miejscowo dla konkretnego wydarzenia.
    >>
    >> Jednakże nie lękajcie się, włos Wam z głowy nie spadnie. W/w jednostka
    >> sprawę umorzy, a pod wszystkim podpisze się jakiś asesorzyna.
    >> Wykonawca napisze odwołanie, ale sąd utrzyma w mocy decyzję
    >> prokuratury, a od decyzji sądu jak wiadomo nie ma już odwołania,
    >> nawet do Strasburga. Cytując mniej więcej z uzasadnienia, sąd
    >> stwierdza, że do żadnego przestępstwa nie doszło, gdyż państwo A. nie
    >> działali w zamiarze bezpośrednim zwiększenia swojego stanu
    >> posiadania. Nie ma więc mowy ani o przywłaszczeniu, ani o wyłudzeniu,
    >> ani o jakimkolwiek innym przestępstwie. Narzędzia zabrali z czystej
    >> złośliwości a nie z chęci zysku, więc nie podlegają karze; zaś
    >> pieniędzy co prawda żądali, ale nie po to, aby się wzbogacić (pewnie
    >> chcieli oddać na fundację TVN).
    >>
    >> I to już koniec tej przydługiej historii. Jeszcze mała uwaga. Polska
    >> to nie Ameryka i tu prawo nie opiera się na precedensach, wobec czego
    >> takie zachowanie może wam jednak narobić brudu w papierach jeżeli
    >> ktoś w prokuraturze będzie bardziej rozgarnięty niz kupka siana. Ale
    >> warto zaryzykować, zawsze to lepsza zabawa niż płacenie paragonami.
    >> No i można osiągnąć lepszy skutek - wszak nie ma co porównywać
    >> niewypłacenia paru stów z pozbawieniem człowieka narzędzi pracy.
    >> Pewnie niejeden wykonawca pozbawiony swoich narzędzi gotów jest nawet
    >> zapłacić te kilka tysięcy i odzyskać swoją własność, dzięki której
    >> utrzymuje rodzinę. Tu kolejna uwaga - załatwiajcie wszystko
    >> listownie, pismami, na papierze, bo raz, że to znakomicie przedłuża
    >> całą sprawę i wzmaga desperację w drugiej stronie sporu, a dwa, że
    >> jeżeli wystosujecie takie żądania w rozmowie face-to-face, to obawiam
    >> się, że możecie jednak oberwać w łeb jeśli komuś puszczą nerwy.
    >>
    >> A tak po prawdzie, z perspektywy czasu, to jednak cieszę się, że mój
    >> romans z wykończeniówką dobiegł końca. Nie mam ochoty nigdy więcej
    >> babrać się w tym syfie i patrząc z odpowiednim dystansem do sprawy,
    >> szczerze współczuję wszystkim, którzy to robią. Może jeszcze coś
    >> kiedyś napiszę, jak znajdę wolną chwilę, bo różnych tego typu
    >> historyjek - swoich i nie swoich - znam kilka.
    >
    > w sumie to wypadki chodzą po ludziach, dom może sie zapalić, mogą go
    > bandyci okraść, tyle złego sie teraz w świecie dzieje.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1