gargamel wrote:
> Órzytkownik "Tomasz Nowicki" napisał:
>> Kredyt wzięliśmy na zakup lokalu na gabinet - wówczas było to 40 tys.
>> Remont kosztował drugie tyle - z trudem, ale daliśmy radę, dzięki
>> temu, że wykonałem go "tymi ręcami",
>
> ja dobrze zdaje sobie sprawę ze kredyt na mieszskanie to pikuś w
> prównaniu z kresytem na gabinet dentystyczny:O)
> więc na pańszczyżnie nie maiałą by żadnej zdolności kredytowej!!!
> nie wnikam w zawyżanie dochodów (ciekawe jakim cudem bank tego nie
> zweryfikował?:O) bo to zwykły szfindel!!!
> i czy ona płaci uczciwie podatki? (wystawia nrachunki) czy robi
> szfindle jak wszyscy pseudo biznesmeni typu misiak/kulczyk i podobni?
>
> p.s tak sie składa że znam jedną dentystkę z prywatnym gabinetem,
> kredyt dostała tylko i wyłącznie dzieki zabezpiczeniu go majątkiem
> nażeczonego (taka kariera przez łóżko) bo doraobiając się do końca
> życia by takiej zdolności nie miała i teraz jest biznes wooman,
> zarabia ponad 10tyś. i wszystko prawie idzie na spłątę kredytu a na
> rękę jej zostaje czsto poniżej pensji minimalnej, gdyby nie nażeczony
> to do końca życia mieszkaął by u rodziców

garagamel wybacz, że napiszę po męsku ale pierdolisz jak jakiś niezgóła co
nic nie potrafi i uważa że to wszytsko efekt spisku żydów masonów i
kulczyków.

jeśli zarabia 10 000 miesięcznie to ją stać na spłaty kredytów za lokal i
jeszcze za dom.

dodam że szefowie banków są inteligentniejsi od ciebie bo oni jak sie
zdeklaruje i udowodni że ma sie gabinet to zakłądają sobie bez sprawdzania
całkiem sporą zdolność kredytową.


policz jeśli potrafisz liczyć bardziej skomplikowane rachunkiu niż dodawnie
ile musiałaby mieć tych kredytów żeby mieć 10 000 spłaty miesięcznie.