eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieKoszt grzania gazem/ ceny gazuRe: Koszt grzania gazem/ ceny gazu
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.man.lodz.pl!newsfeed.pionier.net.p
    l!2.eu.feeder.erje.net!feeder.erje.net!feeds.phibee-telecom.net!newsreader4.net
    cologne.de!news.netcologne.de!peer03.ams1!peer.ams1.xlned.com!news.xlned.com!pe
    er02.ams4!peer.am4.highwinds-media.com!news.highwinds-media.com!newsfeed.neostr
    ada.pl!unt-exc-01.news.neostrada.pl!unt-spo-b-01.news.neostrada.pl!news.neostra
    da.pl.POSTED!not-for-mail
    Newsgroups: pl.misc.budowanie
    From: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
    Subject: Re: Koszt grzania gazem/ ceny gazu
    References: <0...@g...com>
    <tpr0n1$8cd$1$Cav@news.chmurka.net>
    <s...@f...lasek.waw.pl>
    <tprcqi$fd7$1$Cav@news.chmurka.net>
    <s...@f...lasek.waw.pl>
    <tprgen$fd7$2$Cav@news.chmurka.net>
    <s...@f...lasek.waw.pl>
    <tprkh2$fd8$1$Cav@news.chmurka.net>
    <s...@f...lasek.waw.pl>
    <tprnsp$mo5$1$Cav@news.chmurka.net>
    <s...@f...lasek.waw.pl>
    <tpsbfq$73n$1$Cav@news.chmurka.net>
    <s...@f...lasek.waw.pl>
    <tptesp$t8p$1$Cav@news.chmurka.net>
    <s...@f...lasek.waw.pl>
    <tpuc2f$gi9$3$Cav@news.chmurka.net>
    <s...@f...lasek.waw.pl>
    <tq0a2f$1gn$2$Cav@news.chmurka.net>
    <s...@f...lasek.waw.pl>
    <tq0uuf$dri$5$Cav@news.chmurka.net>
    <s...@f...lasek.waw.pl>
    <tq2u06$qke$3$Cav@news.chmurka.net>
    <s...@f...lasek.waw.pl>
    <tq3avj$4bi$1$Cav@news.chmurka.net>
    Organization: : : :
    Date: Mon, 16 Jan 2023 13:15:26 +0100
    User-Agent: slrn/pre1.0.4-6 (Linux)
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    Message-ID: <s...@f...lasek.waw.pl>
    Cancel-Lock: sha1:Ca/ySdrsxdeLMp/bs37AlPJDQ2o=
    Lines: 125
    NNTP-Posting-Host: 84.201.212.11
    X-Trace: 1673871326 unt-rea-a-02.news.neostrada.pl 19602 84.201.212.11:41106
    X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
    X-Received-Bytes: 8381
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.misc.budowanie:588023
    [ ukryj nagłówki ]

    Cavallino napisał:

    >> Nie mam klatki schodowej, mam schody w pomieszczeniu.
    > No to zmniejsza niewykorzystane metry zapewne, ale ich całkowicie nie
    > eliminuje.

    W moim przekonaniu eliminuje całkowicie, co napisałem wcześniej. Pisałem
    też o styku różnych kultur, więc nie widzę potrzeby wszczynania polemiki
    w tym temacie.

    >>> I to druga zaleta bloku.
    >> Nie druga, tylko pierwsza. W cenie mieszkania w nowooddawanym wysokim
    >> budynku udział wartości działki może stanowić większość.
    >
    > j.w.
    > Ciepła woda po odkręceniu kurka, bez dodatkowych kosztów o kombinacji,
    > to trzecia.
    > To że awarie naprawi Ci ktoś ze spółdzielni, w ciągu kilku godzin,
    > nie musisz latać, szukać, prosić, być olewanym, bo robota za mała -
    > to czwarta.
    > Sąsiedzi podgrzeją Ci mieszkanie, jak wyłączysz kalafiory, więc nic
    > nie zamarznie - to piąta.
    >
    > Można tak długo, w obie strony.

    Jasne, że można. Przeważnie jednak przy rozstrzyganiu dylematu "mieszkanie,
    czy dom", bierze się pod uwage jeden czy dwa *aktualne* Argumenty Główne.
    Dla młodych ludzi, o których wcześniej pisałem, głównym argumentem jest
    lokalizacja, żeby nie trzeba było tracić czas na dojazd do pracy, żeby
    rozrywki były na miejscu. Te rozrywki to bardziej modny miejski klub, niż
    łażenie po lesie i dłubanie przy badylach w ogródku. Ja to dobrze rozumiem.

    Jako dziecko (blokowe) pamiętam wizyty u krewnych i znajomych mieszkających
    w domach z ogrodami. Zawsze bardzo mi się tam podobało. I dziwiło mnie, że
    niektórzy narzekają, że mają dość, że chcą "na bloki". Potem dotarło do
    mnie, czym jest socyalizm, że przejściowe braki w zaopratrzeniu lokalnego
    GS-u w jakiś wichajster mogą spowodować powrót do życia ludów pierwotnych,
    bez wody, ogrzewania i dostępu do morza. Tu działał inny Argument Główny,
    lub jeśli ktoś woli interpretację w ujęciu klasyka: byt określa świadomość.

    Ale to było "dawno i nieprawda", jak mądry lud mówi. Bo potem miałem okres
    dorosłego już życia w bloku. Czasy były nieco inne, choć socyalizm jeszcze
    wciąż ten sam. Wspomnienia z "naprawy awarii przez kogoś ze spółdzielni
    w ciągu kilku godzin" opisałem na grupie pięć lat temu. Przytoczę:


    Kiedym mieszkał w gomułkowskim bloku, zepsuła mi się uszczelka w kranie
    nad wanną. Sam bym sobie ją wymienił, to potrafię, potrafię nawet wyciąć
    nową ze starego paska od spodni -- wtedy w sklepie uszczelek kupić nie
    szło, bo to było za Jaruzela. No ale żeby to zrobić, to trzeba wprzódy
    zakręcić wodę zaworkiem pod wanną. Gdy to robiłem, to mi się pokrętło
    od tego kranika zostałao w ręce, a na dodatek zaczęła kapać z niego
    woda. No cóż -- pomyślałem -- widać był tandetnie zablindowany, więc
    ryksztosuje.

    Co było robić, dzwonię do administracji. Przysłali mi hydraulika, pana
    Szumskiego, bo akurat był na warstacie. Swoją droga dobre nazwisko, jak
    dla faceta od rur. Pan Szumski stanął w progu i od razu zasunął cytatem
    z Szekspira, czy Petrarki -- tego nie pamiętam dokładnie, tak byłem
    zszokowany. Nie wiem czy był to całkiem bezinteresowny pokaz erudycji
    -- mieliśmy wtedy w domu piwo i wcale tego nie kryliśmy, a z piwem było
    naonczas w handlu tak, jak z uszczelkami. Piwo w każdym razie dostał,
    znajomość poezji się opłaciła.

    Tan Szumski ocenił, że to wszystko drobnostka. Pokrętła przy kranikach
    to w zasadzie objaw zniewieścienia, on tu ma w kieszeni francuza
    i zaraz sobie poradzi. Tak sobie poradził, że kranika przestało kapać.
    Bo zaczęło się lać ciurkiem. Nic to, mówi pan majster, tym zajmiemy
    się później, a teraz zakręcę pion i wymienię uszczelkę. Poszedł do
    piwnicy. Zakręcił. Ale pion od centralnego ogrzewania. Odkręcić już
    się nie dało, bo powstawała fontanna wody. Zaczęło robić się zimno.
    W jednym pokju, nie w całym mieszkaniu, więc jeszcze nie koniec świata.

    Pion od ciepłej wody też udało się zkręcić. Ale wymienić uszczelki
    już nie. Coś takiego wyszło, że w baterii był szprajc na urerlaufie,
    więc przy lochowaniu pufra kajla się utentegowała. Pan Szumski mówi
    wprost: zmień pan sobie barertię, tej nie ma co dłużej trzymać.
    Ja mam kolegę, co akurat ma, rzucili koło niego w sklepie, więc
    kupił cztery. Kolega mieszka na Żoliborzu, śmignę w autobus i zarz
    będę. Ja z Saskiej Kępy, więc faktycznie drobnostka. Pojechał zatem.

    Baterię udało się wymienić w trymiga. Kosztowała mnie trzy razy tyle
    co w sklepie, ale to przecież okazja. Teraz czas na kranik pod wanną.
    Przy dalszych próbach pokręcania urawł się cały. Widać był krajcowany.
    Trzeba wymienić. Ale to oznacza odkręcenie od rury ponu. Ta przy próbie
    pokręcenia trychterem ukręciła się na poziomie drugiego piętra (ja
    mieszkałem na parterze). Trudno, wymienimy pion, nie takie rzeczy się
    robiło. Ale nie mam holajzy, muszę jechać na warstat.

    Pojechał. Wrócił dnia następnego. Ale z rurą długości właściwej, nie
    ma co się czepiać, trzeba brać się za wkręcenie jej do pionu. Wkręcił.
    Tyko ten zawór w piwnicy od pionu, to też zaczął ryksztosować. Ale
    jak pion nowy, to i zawór powinien być nowy. Ciurkiem po klucze do pana
    Majewskiego, dozorcy, zakręcimy na chwilę zawór główny w bloku i już
    będzie nowe odcięcie w pionie.

    Zawór głowny zakręcić łatwo. Ale w druga stronę odpuścić już nie chce.
    W kranach w całym bloku sucho. My chociaż to piwo mamy, ale też już
    się kończy. Przy kolejnej próbie walenia młotem droselklapa odpuszcza.
    Tyle że woda leje się też do piwnicy, sięga już kostek.

    Pogotowie wodociągowe na szczęście przyjeżdża szybko. Zakręcają zawór
    na ulicy. Ale tylko tyle, bo dzień pracy się kończy. Wieczorem przyślą
    beczkowóz.

    Poranek, dzień trzeci. Po próbie otwarcia zaworu na ulicy przyjeżdża
    koparka w celu odkopania przyłącza. Do wieczora udaje się przywrócić
    dopływ wody w całym bloku. Wymiana zaworu do centralnego ogrzewania,
    to już drobnostka. Wystarcza tylko spuścić wodę z obiegu.


    To doświadczenie, choć mocne, to i tak nie było dla mnie Argumentem
    Głównym przy szukania domu do życia. Zresztą krótko po przeprowadzce
    stracił na znaczeniu, bo system upadł. W tym nowym bardzo podoba mi
    się to, że każdy może wybierać Argumenty Główne jakie lubi. Nikt i nic
    mu tego wyboru nie narzuca. Może nawet nie wiedzieć, co kiedyś oznaczały
    symbole em-ileś. Otake Polske walczyliśmy.

    Jarek

    --
    I tylko nie wiem czy będę umiał
    Znowu pojechać szosą E-ileś
    Gdy przyjdzie pora i co odpowiem
    Gdy ktoś mnie spyta "Gdzie wtedy byłeś?"

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1