>Chyba nie za bardzo. Kolega poniżej zjada 6 tys. a ma dużo lepsze
>położenie mieszkania...

Ja w latach 2004-2010 mieszkałem w nowo wybudowanym bloku.
Blok oddany w 2003r.

Blok wybudowany do końca parteru z silkatu a od pierwszego piętra z
gazobetonu. Z tego co pamiętam miał 12cm styropianu (chyba). Była to
dobudowa do starego bloku.
Ja mieszkałem na pierwszym piętrze. Blok położony na wzgórzu , miałem słońce
w salonie od rana aż do wieczora.
Mieszkanie 65m2.
Mieszkanie całkowicie opomiarowane (własne liczniki , licznik ciepła cyfrowy
w GJ). Rury szły w podłodze (z korytarza , tam były liczniki) więc miałem
"ogrzewanie podłogowe ;)" + grzejniki w pomieszczeniach.
Okna U=1.1.

W skali roku zużywałem ciepła za około 1000-1200zł . Zużywałem bardzo mało
ciepła , więcej niż ja sam zużyłem według licznika płaciłem za "straty i za
ogrzewanie ryczałtem od metra ..." ...

Płaciłem za czynsz od 2004 aż do niemalże końca poniżej 400zł za mc , w tym
były wszystkie opłaty (poza prądem) , w tym zaliczki na ogrzewanie ...

Zastanawiam się więc skąd ludzie w nowych blokach mają takie wielkie zużycia
ciepła ?