eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

  • Data: 2014-10-01 14:12:17
    Temat: Re: Myszy
    Od: Myjk <m...@n...op.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Wed, 01 Oct 2014 13:16:11 +0200, Maniek4

    >>>> Czyli hipokryzja pełną gębą. Jak jest zagrożenie własnej de, to dopuszcza
    >>>> możliwość stosowania prądu.
    >>> Zakladam przede wszystkim, ze inne metody zawodza.
    >> Możesz podać te inne metody? Oczywiście pomijając zamykanie psa do domu i
    >> siedzenie godzinami i pilnowanie żeby nie szczekał.
    > Mozesz pominac co chcesz zeby wykazac swoja racje. O to chodzi?
    > Inne metody tyczyly sie niewychodzenia psa gwoli scislosci.

    To czemu piszesz o czymś innym, skoro ja pisałem o UJADANIU? Notorycznie
    uciekasz od odpowiedzi, a to podobno takie proste do rozwiązania. Ale OK,
    możesz się z odpowiedzią odnieść do uciekania. Na jedno wyjdzie, bo to jest
    ten sam "poziom".

    >> Doczekam się wykazania różnic pomiędzy jednym a drugim pomijając głodne
    >> kawałki o tym, że się psu zabrania "mówić"?
    > Niestety nie ma takich, ktore potrafilbys zauwazyc.

    Aha, czyli wiesz ale nie powiesz -- wstydzisz się czy jak?

    > To jak rozmowa o kolorach ze slepym.
    > Albo to sie wie/czuje, albo nie.

    To że niewidomy nie widzi kolorów, nie znaczy że ich nie rozumie.
    Kwestia odpowiedniego opisu i przedstawienia, ale widać ciebie to przerasta
    więc znowu przenosisz swój problem na mnie.

    >> Oraz się za niego zapłaciło? :P No i w związku z tym że się go lubi, to się
    >> go razi prądem, zamiast poświęcić czas na osobiste oduczenie. Fajne.
    > Jak wiesz, kilka razy w roku psy czuja naturalna potrzebe prokreacji.

    Znowu wywijasz kota ogonem żeby tylko nie odpowiedzieć. Piszę o notorycznym
    uciekaniu bez względu na podjęte wcześniej środki, tak samo jak od początku
    piszę o notorycznym UJADANIU.

    > Mozesz sobie wtedy oduczac ile chcesz... Jak tylko bedzie mogl to pojdzie.
    > Albo sa psy, ktore czuja rowniez inne potrzeby, jak np. zjadanie kur
    > sasiadowi. Zatrzymujac go na posesji chronisz psa, sasiada, siebie i kury.

    Ale chodzi o to JAK to robisz i dlaczego dopuszczasz tu stosowanie pastucha
    a w innym wypadku, gdy pies szkodzi (w postaci generowania jałowego hałasu
    w czasie ciszy nocnej, albo w dzień podczas nieobecności "pana") innym już
    nie dopuszczasz bo włącza ci się jakieś użalanie.

    > Nie. Czasem po prostu inne nie dzialaja.

    Nie działają tylko jak się jest leniwym, tudzież nie ma możliwości
    występków uchwycić i skorygować.

    >> Więc po raz kolejny, czekam na podanie rozwiązania problemu
    >> ujadającego/uciekającego psa bez użycia elektrycznego "pastucha".
    > Wziac na noc do domu jezeli pies nie pelni roli statysty,

    Już ci napisałem że to pies podwórkowy, jego miejsce jest w ogrodzie, tam
    jest jego dom vel buda, więc podaj mi rozwiązanie jak takiego psa
    wytresować a nie jałowo sobie klawiaturę niszczysz i jeszcze masz do mnie
    pretensję.

    > a na uciekanie szczelne ogrodzenie.

    3m wysokości i drut kolczasty!?

    > To przeciez tak oczywiste, ze szkoda klawiatury.

    No, bajecznie oczywiste. A pytałeś psa o zgodę?

    >> To my tworzymy ten świat. A jak go tworzymy? Ano tak:
    > Ciekawa teoria...
    > Oduczmy w takim razie zjadania antylop przez lwy.
    > To takie drastyczne.

    Ale to nie ja mam problem z akceptacją natury, tylko WY.

    >> Wg Ciebie (Was) lepiej go oddać, niż w parę dni szybko i skutecznie
    >> wychować. No, paranoja -- co za świat.
    > Co za bzdety...
    > Mamy przyjmowac moze wszystkie psy jakie chodza w okolicy?

    Bzdety to wychodzą standardowo jak ja piszę o rybce a ty czytasz jakimś
    cudem o pipce. Po raz kolejny zresztą. Czekam aż zaczniesz płakać na mój
    "dziwny" ton dyskusji i strzelisz focha. :P

    >>> ale w tym przypadku traci nieco demagogia.
    >>> Bierzesz psa, usprawiedliwiasz siebie,
    >>> bo z psem chyba nie ustalasz zakladania obrozy?
    >> Z tym co ucieka też ustalasz?
    > Akurat zadbalem o to by nie uciekal. Mimo, ze pastucha jestem w stanie
    > zrozumiec to sam bym tego nie stosowal, oczywiscie jesli nie musze.

    To ustalałeś z nim przy zakupie, żę będziesz go trzymał za siatką i nie
    będzie mógł sobie swobodnie biegać gdzie chce? Ej, przepraszam za tą
    zabawę, ale widać lubisz taplać się w swoich absurdach.

    > Nie uzywam, ale dopuszczam dla dobra psa, jego wlascicieli i okolicy.

    No toć się pytam i czekam na logiczne wyjaśnienie, czemu obroży
    powstrzymującaej psa podwórkowego przed UJADANIEM, chroniącej właściciela i
    okolicę przed jałowym, nikomu niepotrzebnym hałasem w nocy kiedy chce się
    spać i wypocząć, nie dopuszczasz? PRzecież to ma go uratować przed oddaniem
    w skandaliczne warunki panujące w schronisku.

    > Ty nie rozumiesz? Trudno, mnie to nie dziwi.

    Istotnie nie rozumiem prezentowanej przez ciebie hipokryzji.

    >> Przypominam ponownie, uciekającego psa też się da tego ODUCZYĆ bez
    >> pastucha, ale trzeba poswięcić MNÓSTWO czasu i energi. PO CO, skoro można
    >> to zrobić szybciej nie krzywdząc wcale psa i nie katując siebie? No właśnie
    >> po nic.
    > Czasem nie mozna.

    Można zawsze, trzeba tylko chcieć. Zapytaj specjalisty od wszystkiego, w
    szczególności od tresury jednego PSA, Adasia, to ci powie!

    >> To samo jest w przypadku uciszenia psa. Jemu NIC się złego nie dzieje! Nie
    >> ma mowy o torturach jak to niektórzy pisali, nie ma mowy o znęcaniu się, o
    >> straszeniu rzekomo przestraszonego psa. Jest taka sama korekta jaką
    >> człowiek musiałby zastosować godzinami stercząc osobiście koło psa.
    > Jak masz lek wysokosci to trzeba Cie leczyc zabierac z marszu
    > helikopterem na gran w wysokich gorach? Albo stawiajac na krawedzi
    > wiezowca ot tak nagle? Gwarantuje, ze nastepnym razem zrobisz wiele zeby
    > nikt nie zabieral Cie tam kolejny raz. A ze gacie pelne to nic. Nie ma
    > sie czym przejmowac.

    Co za bzdety...

    > A no widzisz. Ja wiem, ze mnie lubi i ze chce z nami byc.

    Dlatego postawiłeś taki płot.

    > Moge napisac dla czego tak jest, ale nie zrozumiesz.

    Czyli znowu wiesz, ale nie powiesz.

    > A Ty jakie przyjmiesz?
    > Ujada bo lubi? Moze i tak, tylko skad to wiesz?

    W ogóle nie zakładam. Widzę problem, który trzeba rozwiązać. Ty sobie
    założyłeś wygodnie, że jest w silnym strachu -- bo masz akurat pod to
    "argumenty". To teraz załóż dla równowagi, że mu się dla odmiany zwyczajnie
    nudzi, drażni go pies co szczeka 3km dalej i podaj rozwiązanie problemu
    poza ograniczaniem jego "naturalnej" wolności poprzez zamykanie w domu.

    > Moj siedzi noca w domu i nie ujada.
    > Tobie proponuje podobne rozwiazanie

    Ręce opadają. Zamykanie psa w murach nie jest eliminacją problemu tylko
    jego sprytnym ukryciem. To jest wygodne TOBIE przykrycie "naturalnego"
    problemu poprzez wpuszczenie psa na kontrolowany w pełni przez siebie
    teren. Ja się ciebie, po raz kolejny, pytam jak wyeliminować ujadanie psa
    na podwórku lub podczas nieobecności właściciela.

    Chcę po prostu zrozumieć jak wpływasz na psa,
    na którego wpływu kompletnie żadnego NIE MASZ.

    > jak nie chcesz skorzystac z porady specjalisty.

    Czy ty przestaniesz odnosić wszystko do jedynie sobie znanych warunków,
    użyjesz, jeśli nie masz doświadczenia, choć wyobraźni i to spróbujesz
    zrozumieć w końcu? Nie wszysscy postępują tak jak TY, nie wszyscy chcą
    gościć PSA w domu. Nie wszystkie PSY chcą gościć w domu. Nawet najlepszy
    specjalista nie oduczy PSA niewłaściwego zachowania gdy to zachowanie nie
    występuje przy właścicielu/trenerze.

    > Zbyt oczywiste by tlumaczyc.
    > Chcesz sobie poflame'owac prosz bardzo.

    Właśnie widzę jaki oczywisty, że aż nie potrafisz udzielić odpowiedzi i
    przykrywasz to moim "brakiem zrozumienia".

    --
    Pozdor Myjk

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1