W dniu 2017-01-18 o 15:32, Budyń pisze:
> W dniu środa, 18 stycznia 2017 14:52:46 UTC+1 użytkownik Maniek4 napisał:
>> W dniu 2017-01-18 o 13:08, Budyń pisze:
>>
>>>> Jedynie jowy maja jakis sens w tym wydaniu demokracji.
>>>
>>> jeden posel wypada na jakies 70tys wyborców. Zatem nie ma najmniejszych szans
bysmy glosowali na osoby sobie znane i jeszcze mieli wybór miedzy kilkoma sobie
znanymi osobami. Czyli bedziemy glosowac po partyjnych rekomendacjach.
>>> Nic sie nie zmieni.
>>
>> To jest zadne odkrywanie ameryki. Sa demokracje w ktorych sie sprawdza.
>
>
> no i to jest slabosc kukiza - on wykoncypowal ze jowy są rozwiązaniem na wszelkie
bolączki. Gdy wprowadzimy jowy to nagle wszyscy beda sie kierować polską racja stanu
itp. Nic z tego.
> Jestesmy mentalnie skażeni postkolonialnym systemem myslenia i zmiana sposobu
wyborów tego nie zmieni. Jesli juz to praca od podstaw by ojczyzna była wartoscią
nadrzędną.

Ludzie nie chodza na wybory bo uwazaja, ze ich glos nie ma wiekszego
sensu. Nie ma, bo jak glosuja na Zdzicha to i tak wejdzie Krycha. Twoje
panaceum na te bolaczki to chyba wprowadzenie caratu, bo mentalnosc
postkolonialna. Zupelnie jak bym czytal Putina, ale OK. Masz prawo
myslec co chcesz.

> Osmielam sie twierdzic ze te kraje gdzie teraz maja jowy i jak mówisz sobie radzą,
tak samo dobrze by sobie radzily, gdyby im te jowy rozmontować. To kwestia
odpowiedzialnosci i patriotyzmu spoleczenstw.

No bo, ze nie mieli 100 lat zaborow, drugiej wojny na wlasnej ziemi i
czterdziestu lat komunizmu. Nie wiem jak by bylo u nich, to dlugi,
pokoleniowy proces. Tyle, ze bez specjalnych analiz widac, ze cos
nalezaloby zmienic. Im szybciej tym lepiej, bo szkoda czasu. W wyborach
lokalnych calkiem dobrze to widac, gdzie czesto szyld to sprawa drugorzedna.

Pozdro.. TK