W dniu 2016-03-07 o 12:20, Kris pisze:
> W dniu poniedziałek, 7 marca 2016 12:12:48 UTC+1 użytkownik Maniek4 napisał:
>> Slask jednak bardzo rozni sie od innych czesci kraju... :-)
> Ano. Ergi jakoś zamilkł
> Jutro do Mamy z kwiatkiem jadę to przy okazji zapytam czy moja 4 lata młodsza
siostra cos tam po mnie z ciuchów nosiła i czy tak taniej ich kosztowała;)

W mysl przeczytanych tu argumentow postanowilem zmienic swoje
przyzwyczajenia. Z mocnym postanowieniem poprawy pojechalem na poludnie
kraju. Slask to bedzie latwiej. Tu nawet walkiem bez drabiny domy z
zewnatrz maluja to moze i mnie oswieci. W czasie jazdy taniutko jak nie
wiem co - jakies 8L/100, poza wpadka podczas obiadu po drodze. Paliwo
kosztowalo mnie jak koledzy pisza, czyli tyle samo jak jechal bym sam.
Ale ten obiad... Nie zrazam sie i jedziemy dalej. Wszystko wraca do
normy, bo podroz kosztuje dalej tyle jak bym jechal sam. Dojezdzamy na
miejsce, wyciagamy bagaze i meldujemy sie w pokojach. Kuzwa mysle sobie,
jakis nieogarniety jestem. Nocleg razy piec. Poirytowany tym faktem
jeszcze tego samego dnia jedziemy na stok podbudowac ego. Dzieciaki
rosna, poza tym nie wiedza jeszcze w ktora strone pojsc, boazeria czy
parapet, wiec swojego sprzetu nie maja. Idziemy do wypozyczalni. Kuzwa
kaza placic za trzy komplety. Chyba jestem nienormalny mysle sobie,
skoro innych kolejne dziecko nie kosztuje. Probuje wsadzic trojke w
jedne buty. Nie wychodzi. To moze trzy pary w jedne narty? Chu tam, nie
przyjechalem biadolic - idziemy po skipass. Jeden moze wystarczy na
wieczorna jazde. Dobra, niech bedzie trzy... No nie wysratczylo. Ja zem
prosty chlop ze wschodu to i jest nad czym pracowac, skoro innym sie
udaje. Nie poddaje sie. Siedze teraz i mysle jak by tu pojsc na basen
wieczorem i zaplacic za troje. Lato idzie to kajaki sie zaczna. Moze
wsadzimy sie do jednego?

Pozdro.. TK