Pan Mateusz Viste napisał:

>> Całkiem. Bo nie chodzi o netykietę -- to niektórym osobom
>> korzystającym z googla daje się ogarnąć. Chodzi o techniczną
>> realizację, co ma swoje konsekwencje już w samym sposobie używania.
> No ale co nam do tego, kto czego używa? Nas boli to, że to ichne
> używanie dziadostwa może wpływać na czytelność wynikowych postów - i
> tylko ten aspekt powinien podlegać krytyce. Jeśli kto jest w stanie
> pisać składne posty z właściwym cytowaniem itd to niech sobie je nawet w
> gołym telnecie pisze, jeśli tak lubi.

Przecież nawet jeśli lubi, to w gołym telnecie nie napisze. Google
nie jest serwerem Usenetowym, więc się nie da. Negatywnych konsekwencji
tego faktu jest więcej, nie tylko niemożnaość użycia gołego telnetu.

>>> Może ktoś powinien się spiać i stworzyć webowy interfejs do usenetu
>>> z prawdziwego zdarzenia? Tylko gdzie takiego delikwenta znaleźć i
>>> jak go namówić...
>> Przecież stworzono! Na przełomie wieków wyroiło się od webowych bramek
>> do Usenetu. Niektóre były stworzone świetnie.
>
> Sama bramka - w pojęciu kodu php - to jest problem niewielki, by nie
> powiedzieć pikuś. Prawdziwy challenge to sprawić by ta bramka była
> publicznie dostępna, za darmo, na bieżąco łatana, z dobrą
> synchronizacją z resztą serwerów NNTP na świecie i pozwalająca na
> niemal nieograniczoną ilość użytkowników. No i ma być stabilna w
> czasie, na przestrzeni dekad.

Tak to mniej więcej wyglądało. Naprawdę. Tyle że nie przetrwało dekad.
Ale tu nie widzę problemu. Ludzie zmieniają komputery, system operacujne,
oprogramowanie -- tak samo mogą się przesiadać z bramki na bramkę.

> To nie takie hop siup, i ma swój koszt. Google potrafi, choć wizję
> interfejsu mają niestety taką sobie.

Interfejs przecież zmieniali już wiele razy. Ale to mnie ani grzeje,
ani ziębi -- nie używam, nie oglądam. Problemem jest to, co pod
interfejsem. Google nie potrafi (nie chce) dobrze tego ogarnąć.
Ta niemoc dotyczy nie tylko spraw, o których teraz piszemy. Oni
co jakiś czas mają na przykład problemy z kodowaniem!

--
Jarek