W dniu 2014-03-16 17:02, Grzegorz pisze:

>> Cóż się liczą moje doświadczenia w porównaniu z takim doświadczonym
>> praktykiem jak ty.
>> Własnych UPS-ów miałem 5szt. z czego na "chodzie" jeszcze mam obecnie 3
>> sztuki. W pracy zaś sam naprawiałem z kilkanaście sztuk i z ciekawości
>> także robiłem pomiary, a miałem dostęp do mierników i przyrządów, na
>> które ciebie w życiu nie będzie stać.
> Hmm...
> Chełpisz się się nie swoim sprzętem?

Nie chełpię się nieswoim sprzętem.
Mam wiele swoich przyrządów.
Chcę ci uzmysłowić, że miałem i mam do czynienia z pomiarami i że to co
piszę to nie są bajki wyssane z palucha, co mi zarzucasz tylko dlatego,
że zmierzyłeś pobór przez jednego UPS-a, którego akurat posiadasz.

> Dokładnie wiem z jakimi UPS'ami ma do czynienia autor tego wątku.
> Autor tego wątku to ja.
> (*)

No tak jesteś autorem, ale ja nie jestem wróżką, aby wiedzieć jaki masz
model tego UPS-a.
Napisałem, że stosując UPS można się spodziewać poboru 40-50W w
Stand-By, bo takie były moje doświadczenia z UPS-ami od 700VA i większymi.
Wyraziłem też swoją opinię, że użyteczność jest bardzo wątpliwa.
Będziesz korzystał z funkcjonalności tak rzadko, że poza chwaleniem się
znajomym, iż posiadasz takie cuś, może się okazać, że nigdy nie
skorzystasz z tej funkcjonalności, a utrzymanie tego kosztuje, bo UPS
pobiera prąd i akumulatory co kilka lat trzeba wymieniać.
Jest wątpliwa, bo chcesz robić oddzielną instalację, a jeszcze trochę i
nie uświadczysz w sklepach innego oświetlenia jak LED-owego lub
energooszczędnego np. świetlówek, które pobiera na tyle małą moc, że
spokojnie można objąć oświetlenie całego domu takim UPS-em.
Z jednej strony takie awaryjne zasilanie jest genialne, ale czy warto?
Jeżeli masz UPS-a, który pobiera w Stand-By znikomą moc to nie warto
robić oddzielnej instalacji oświetlenia, tylko całe oświetlenie objąć
tym zasilaczem awaryjnym.