Użytkownik Mateusz Viste m...@...invalid ...

> Po pierwsze, cena energii ostro spada w niedzielę. Jest wówczas
> niemal 2x niższa od pozostałych dni. Zakładam, że w ten dzień
> potrzeby są mniejsze, a prawo popytu i podaży robi swoje.
> Sumaryczna produkcja jednak wcale nie spadła dwukrotnie, tylko o
> jakieś 15%. Spodziewałem się tutaj jakiejś liniowej zależności, a
> tak nie jest. Skąd tak gwałtowne wahania ceny przy relatywnie
> niewielkich zmianach popytu?

Zastanawiałem się ostatnio kiedy (i które) fabryki wyliczą sobie ze
moze warto zrobic dni robocze od soboty do srody a czwartki-piatki dac
ludziom wolne.

Oczywiście byłoby do tego potrzebne zmiana prawa zeby nie traktowac
pracy w sobote i niedziele jako coś ekstra, ciekawe czy duze byłyby
opory zwiazków zawodowych ale biorac pod uwage ze miejscami prad w
weekendy ma wrecz ceny ujemne... Dojdzie do tego czy za duzo zmiennych?

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Człowiek może być zakochany jak szaleniec, ale nie jak głupiec."
La Rochefoucauld