Pan Mateusz Viste napisał:

>> Spalanie węgla w elektrowni związane jest z odpylaniem, odsiarczaniem
>> i innymi zabiegami zmniejszającymi syfiastość. Ty paląc drewnem
>> w prymitywnym palenisku generujesz kilkaset % więcej zanieczyszczeń
>> na kWh niż ja do kupy z elektrownią :>
>
> Przeliczanie zanieczyszczeń na kWh ma niewielki sens w kontekście
> ludzkiego zdrowia. Kluczowe jest tutaj zagęszczenie punktów emisji.
> Jak mawiał pewien mądry Szwajcar - "wszystko jest trucizną i nic nie
> jest trucizną, tylko dawka sprawia, że dana substancja jest szkodliwa".

Ponadto jest tu konkurencja "chemia vs. fizyka". Lokalne spalanie biomasy
może najwyżej zrekonfigurować lokalne atomy węgla, wodoru, tlenu i azotu.
Niczego nowego nie dołoży. Zrekonfigurować nietrwale, bo w krótkim czasie
po produktach spalania śladu nie ma. Czysta chemia. Spalanie paliw kopalnych
to nagłe wprowadzanie do biosfery pierwiastków, które przez miliony lat
powolutku deponowane były w złożach. Tej syfiastości się nawet niefiltruje,
bo "ile tego panie jest, jakiś jeden procent". Fizyki tak łatwo oszukać się
nie da, jak chemii.

Jarek

PS:
Z tymi setkami procent, to legenda Urbana. Ktoś raz napisał, inni powtarzają.

--
Jeden jest rytm, jeden rytm, jeden jest węgiel i tlen
Zwykłą losu koleją, praca, posiłek i sen
Jeden przypada na dzień, świt jeden i jeden zmrok
Pierwsi odchodzą w cień, a drudzy równają krok