W dniu 2018-09-06 o 13:06, Zenek Kapelinder pisze:
> Pierdolisz Adam bo zazdroscisz. Tutaj jako jeden z niewielu korzystam z projektora
jak z telewizora. Jako jedyny uzywam zamiennie dwoch projektorow. Jeden 720 drugi
1080. 360 linii wiecej to nie jest piec razy wiecej tylko 25% wiecej. Jakosc obrazu
nie do konca zalezy od ilosci linii. Wazny jesli nie wazniejszy jest stopien
kompresji. Czesto bardzo scisniety fhd z tv jest gorszy od mniej scisnietego sd. Na
dodatek na przyklad mecze puszczaja w 720 bo ograniczeni sa szerokoscia pasma i w
1080 nie bylo by plynnosci ruchu. W trzydziesto calowym smiesznym telewizorku jaki
masz tego nie bedzie widac ale przy przekatnej podchodzacej pod cztery metry bym to
widzial. Skad to wiem? Bo jest napisane w necie i sprawdzone na epsonie bo wyswietla
w ustawieniach jaki sygnal dostaje.
>

Nie przesadzaj, nie zazdroszczę.
Pierwsze projektory, jakie używałem, to kosztowały chyba więcej, niż
podstawowe samochody w salonach. Miały po 3 obiektywy, wielkie jak
talerze, a ustawienie ich to było czasem parę godzin. Zwłaszcza, jak
sala słabo przygotowana.
A projektory 4k i 8k widziałem już ładnych parę lat temu na spotkaniach
kinotechnicznych, jak większość kin w Polsce jechała jeszcze na taśmie
35 ze starych projektorów typu AP-62, a trafiały się nawet AP-5.

Co do jakości sygnału wejściowego, masz absolutną rację. Meczy nigdy nie
oglądam, ale pamiętam, że pierwsze naprawdę dobre FHD nadawała stacja
Silesia albo coś takiego - w kablówce UPC to miałem lata temu.
Natomiast na różnych spotkaniach technicznych oglądało się ten sam
materiał z różnych maszyn, począwszy od jakichś Acerków i BenQ przez
Optomy, Viviteki, później Epsony czy Sony aż do maszyn kinowych. Trochę
;) rozeznania mam.

Natomiast IMO źle liczysz przyrost - pomiędzy 720 z 1080 to raczej nie
25% więcej linii, tylko ponad dwukrotnie większa liczba pikseli.


--
Pozdrawiam.

Adam