Pan Tomasz Gorbaczuk napisał:

>> Nie muszą sobie wyobrażać -- znam dostatecznie wielu takich. W zasadzie
>> codziennie widuję. Trudno by mnie było na taki "dodatek" namówić, nawet
>> gdyby dużo dopłacali. Nie chodzi o "jeździć", tylko o "musieć" -- z tym
>> pierwszym nie mam problemu, wręcz przeciwnie.
>
> Tak jak napisałem, Ty "nie musisz" i nabijasz się z tych co muszą.
> Auto to narzędzie. Jak masz zrobić 500km latem po autostradzie to
> bezpieczniej (dla Ciebie i innych) będzie jak będziesz siedział w cichym
> aucie z klimatyzacją niż gdy pokonasz ten odcinek z otwartym oknem. To ta
> sama sytuacja gdy masz zburzyć ścianę młotem na drewnianym kiju i takim
> elektrycznym, z amortyzatorami, ochroną dłoni itp. Jak robisz to przez
> naście lat to każda "pierdółka" poprawiająca komfort ma kolosalne
> znaczenie dla zdrowia użytkownika.
> Ale już wiem - Ty nie musisz, Ty lubisz jeździć...

Owszem, lubię. Lubię podróże w niemal każdej formie. I w życiu by mi nie
przyszło do głowy nabijać się z tych, co muszą. Nie przyszło mi też to,
że ktoś mnie o takie nabijanie posądzi. Lubię latem przejechać choćby
tysiąc z otwartym oknem -- jakoś nie czuję tego, że sprowadzm w ten sposób
niebezpoeczeństwo na innych. Ale jeśli ktoś tak dzień w dzień, to rozumiem,
że ma inny punkt widzenia.

Jarek

--
Kiedy obsługuję młot pneumatyczny
Wszystkie panie szepczą jaki jestem śliczny
Klatka mi wibruje w tak seksowny sposób
Że ją chce podziwiać trzy tysiące osób