W dniu 2013-08-10 23:12, Maniek4 pisze:

>>
>> a oszczędność miejsca jest realna.
>
> Wszystko sie zgadza, tylko przeniesienie obowiazkow na tzw. obywateli
> zamiast wymagania od firm tego co do nich nalezy jest moim zdaniem
> przerostem formy. Ja moge zgniatac butelki, ale celebrowanie smieci


Moim zdaniem problem leży zupełnie gdzie indziej. Nie egzekwujemy od
radnych (w gminach) tego, by nas reprezentowali. Za "zgniatanie śmieci i
mycie kubeczków po jogurcie" odpowiadają lokalni radni (radni
przegłosowują uchwałę, która to reguluje, a warunki przetargu są zgodne
z uchwałą). Szczegółowe wytyczne przegłosowują właśnie radni.

Przypomnę, że są miejsca w Polsce, gdzie nie przerzuca się obowiązków
firm wywożących śmieci na własnych mieszkańców.

Jeśli u ciebie radni dali ciała i byli nadgorliwi, to już za rok masz
szansę im odpłacić. I tu jest ten problem, o którym piszę - nie
egzekwujemy od radnych (którzy lokalnie podejmują decyzje) tego, by
działali w naszym interesie. Gdyby jeden z drugim cymbałem zostali przez
wyborców przywołani do porządku, to więcej by nie wyskakiwali z
bzdurnymi zasadami.

M.