eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieSprzedam mieszkanie w al. Przyjaciół w WarszawieRe: Sprzedam mieszkanie w al. Przyjaciół w Warszawie
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
    sgate1.onet.pl!niusy.onet.pl
    From: "Czapla" <k...@p...onet.pl>
    Newsgroups: pl.misc.budowanie
    Subject: Re: Sprzedam mieszkanie w al. Przyjaciół w Warszawie
    Date: Sun, 15 Mar 2009 10:57:44 +0100
    Organization: Onet.pl
    Lines: 96
    Sender: k...@n...test.onet.pl
    Message-ID: <5...@n...onet.pl>
    References: <9...@d...googlegroups.com>
    NNTP-Posting-Host: newsgate1.onet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: newsgate1.test.onet.pl 1237111065 8399 213.180.130.17 (15 Mar 2009 09:57:45
    GMT)
    X-Complaints-To: n...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: Sun, 15 Mar 2009 09:57:45 +0000 (UTC)
    Content-Disposition: inline
    X-Mailer: http://niusy.onet.pl
    X-Forwarded-For: 212.76.37.160, 192.168.243.36
    X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows 98; Win 9x 4.90)
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.misc.budowanie:352626
    [ ukryj nagłówki ]

    > > Dalej wódką handlują na Placu, czy już przestali? :)

    > Nie zauważyłeś, że tzw. meliny straciły rację bytu? :)

    Zauważyłem. Ale społeczeństwo które tam handlowało nie przyjeżdżało z daleka.
    Ja to piszę absolutnie nie w kontekscie Alei Przyjaciół, gdzie skład społeczny
    mieszkańców jest diametralnie inny, tylko w kontekście wieczornych powrotów do
    domu przez Plac.

    > Strasznie się czepiasz, Czapla :))

    Krytycyzm ów kształtowały lata doświadczeń.

    > Miej trochę litości dla staruszki :)

    Mam: w okolicy brak psich kup i psów wyprowadzanych bez smyczy. I czysto
    wszędzie, jak to w prestiżowym rejonie. Łazienki też blisko...

    > Tak, idzie się dogadać. W końcu to wspólna własność jest, każdemu
    > zależy.

    No to macie szczęście. Dla przeciętnego Polaka wspólne znaczy
    zazwyczaj "niczyje".

    > > Do metra jest daleko! Bardzo daleko... jak na Centrum.

    > Spacery są fajne :) Nawet jeśli tylko kilkuminutowe codziennie do
    > metra. Czasem fajnie jest też do tego metra nie wsiąść, tylko się
    > przebiec po mieście. Niezależnie od pory roku :) Baaaaardzo lubię :)

    Wybacz, ale to nie ma żadnego znaczenia. Ważne, żeby kupiec też te spacery
    lubił :).

    > To było przed wiekami :)

    To dobrze pamiętałem. Starość niekoniecznie musi od razu oznaczać sklerozę.

    > Już wcześniej chciałam Cię poprosić o skomentowanie :)  (lubię Twoje
    > komentarze :)

    Lepiej tak nie pisać. Jeszcze ktoś pomyśli, że się umówiliśmy. Ale miło, że
    ktoś lubi te moje wypociny.

    > mianowicie, oprócz wejścia z klatki schodowej, jest wejście prosto z
    > windy do dość dużego (ok. 30 m2) pokoju. Jestem pewna, że będziesz
    > miał do tego jakieś zastrzeżenia :)) Nie mogę się już ich
    > doczekać :):)

    Jak trzeba to do wszystkiego można się przyczepić... jak się chce:) Ja tam
    lubię windy, ale skoro już - bardzo ta winda hałasuje? Da się w tym pokoju
    usnąć? Często się psuje? :)

    > Może jednak nie będziesz miał nic przeciwko temu, że nie
    > trzeba pokonywać żadnych schodów, ani jednego, żeby się dostać do
    > mieszkania?

    A przed drzwiami wejściowymi? Wózeczkiem da się wjechać czy próg jest? :)

    > Wszak nie lubisz schodów :)

    Ano nie lubię. Zawsze to problem wnosić potężne zakupy po schodach, zwłaszcza w
    pewnym wieku. "Windą bliżej" - program taki był w TV, jeszcze za prezesostwa
    Szczepańskiego.

    Co do samej sprzedaży, taka ogólna refleksja. To, że mieszkanie jest świetne,
    rejon prestiżowy itd. nie oznacza, iż łatwo będzie je sprzedać. Na takie
    mieszkanie trzeba naprawdę amatora no i to raczej bogatego. Krąg odbiorców jest
    więc dosyć wąski, dodatkowo po ostatnich zawirowaniach na rynku odpadli goście,
    którzy zamiast grać na giełdzie inwestowali w nieruchomości. Kryzys po prostu.
    Ja tego nie piszę nie ze złośliwości, ot po prostu dzielę się własnymi
    doświadczeniami. Jedno z takich doświadczeń, wprawdzie nie moich tylko
    znajomego: odziedziczył człowiek coś na kształt willi. Z malutkim ogródkiem, w
    miejscu tak samo prestiżowym jak Aleja Przyjaciół (nawet nie będę pisał, jakie
    tam tuzy były i nadal są sąsiadami). Znajomy sprzedawał to ze 3 lata a
    paradoksalnie zalety tej willi utrudniały sprzedaż, przy czym sytuację
    dodatkowo komplikował fakt, że trzeba było jeszcze jednocześnie kupić
    mieszkanie. W pewnym momencie pojawił się kupiec i sprzedawca mieszkania w
    jednej osobie, jak się później okazało handlarz świetnie znający rynek i
    polujący na okazje. Kiedy już wszystko było precyzyjnie omówione i ustalone, na
    pół godziny przed wizytą u notariusza poleciał tekst: "wie pan, ja niestety nie
    mogę kupić tej willi za tę cenę, ja sprawdziłem i budynek nie jest tyle wart. Z
    kolei to mieszkanie, to jest takie świetne, że cena musi być wyższa. Proponuję
    ponowną negocjację cen". Powtarzam, ten tekst poleciał na pół godziny przed
    podpisaniem umowy! A piszę to wszystko z życzliwości, bo wśród tego wąskiego
    kręgu odbiorców na Twoje mieszkanie może być duży procent takich cwaniaczków.
    Oni liczą na to, że człowiek mający nóż na gardle będzie musiał iść na taki
    układ. Znajomy zrezygnował, poczekał trochę i sprzedał willę w czasie szczytu
    cenowego. Wprawdzie przepłacił za mieszkanie dla siebie, ale w sumie ogólny
    bilans był dużo lepszy.

    Pozdrawiam

    Czapla

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1