W dniu 2016-06-05 o 13:34, Zenek Kapelinder pisze:

> Chyba z jakiegos Meksyku piszesz albo innej Argentyny. Od dwoch lat ceny stoja jak
chuj na weselu a jesli sie zmieniaja to w dol. Zabieram sie jak jez do pierdolenia
zeby telewizor zmienic na wiekszy. Dwa lata temu taki co bym chcial miec kosztowal
ponad cztery tysiace. Dzisiaj taki sam duzy ale z wieksza iloscia niepotrzebnych
funkcji jest tanszy minimum o 1/3.

To Ty chyba piszesz gdzieś z buszu :)
Telewizory kosztują ciągle tyle samo, tylko zmienia się technologia.
Poza tym telewizory powinny tanieć, bo taka jest światowa tendencja cen
elektroniki.
Niestety tak nie jest w Polsce. W zeszłym miesiącu kupowałem narzędzia i
przyrządy. Jakież było moje zdziwienie, że obecne ceny są co najmniej
50% wyższe od tych, które dawałem kilka lat temu. Dokładnie porównywałem
identyczne.

> Moja ulubiona szynka z kurczaka i pasztet z jablkiem od dwoch lat kosztuja tyle
samo, no fakt zdrozaly z 1% bo nie stanialy w zwiazku z inflacja.

Zdrożały prawie wszystkie produkty żywnościowe. Drożeją materiały
budowlane i instalacyjne. Zasadniczo drożeją usługi. Jeżeli już ktoś się
porywa na obniżkę cen usług to wchodzi w szarą strefę lub też desperacko
walczy o przeżycie. Wiele firm się zwija lub zwalnia pracowników, albo
też ogranicza wypłaty.
Zdrożały podatki od nieruchomości (u mnie w przeciągu 2 lat o ok. 100zł
płacę więcej). Zdrożały: woda, opał, prąd, wywóz śmieci.

Siedzisz na dupie w starej zapchlonej kamienicy z rewaloryzowanej
emerytury, zajmując się pisaniem pierdół na grupach dyskusyjnych to też
nie zauważasz tego co się dzieje w szczególności w niewielkich firmach
rodzinnych.

> Dwie lodzkie korporacje taksowkowe na wiosne w tym roku obnizyly ceny. Wiosna i
zaraz lato.

To jest właśnie przykład walki o przeżycie.

> Warzywa, owoce nie dosc ze juz tanie to jeszcze stanieja. Jest odwrotnie niz za
komuny. Za komuny jak regulowali ceny to zarcie 30% do gory a lokomotywy, szyny
kolejowe i statki 5% w dol. I srednia wychodzila 3 koma 3 procenta.

Ale co Ty porównujesz obecne czasy z komuną. Ja porównuję to co było
rok, dwa lata temu i co jest dzisiaj.
Widzę też jak kiedyś ludzie budowali, a jak budują obecnie.


> Polacy wyjezdzaja za granice bo jest taka mozliwosc i tam lepiej zarabiaja. Jak
nie bylo takiej mozliwosci to z wiosek i miasteczek na mazurach wyjezdzali do pracy
na Slasku bo tam lepiej placili.

Tyle, że kiedyś wyjeżdżali na Śląsk, a teraz tam bida nie nie ma miejsc
pracy, a resztę, która pozostała chcą zamknąć.


> Ilu kurwa po dorobieniu sie wrocilo spowrotem na wioski?

Nie piszę o wioskach, ale o dużych miastach wielkości Twojego. Sam nawet
pisałeś, że Łódź to już totalne zadupie, chylące się ku upadkowi.

> Nikt, kurwa nikt. Ludzie maja sklonnosc do migracji i tylko manipulat dorabia do
tego pasujaca mu ideologie. Firmy padaja. Wlascicielka sklepu kupila sobie na wiosne
nowy samochodzik. Tak na oko z siedemdziesiat tysiecy za niego dala. Sklep ze 40m?
powierzchni handlowej. Fryzjerka ( nie wlascicielka ) kupila sobie samochod, uzywany
z 15 tysiecy dala. Znajomy co ma fabryke form wtryskowych zamowien ma z calej Europy
na trzy kwartaly do przodu. Gosc co robi remonty i naprawy u kamienicznikow ma nowego
dostawczaka, mesio funkiel nowka. Starym wozi materialy a nowym siebie. Jak kiedys
nim przywiozl trzy rolki papy to ta papa byla zapakowana w piec warstw folii zeby nic
nie ubrudzila. Cos moj obraz otaczajacego swiata mija sie z Twoim.

A mój znajomy wozi się kilkoma nowymi samochodami, ale dom mu już bank
zabrał, bo nie był w stanie już spłacać kredytów za te samochody.
Komornik zlicytował wszystko co miał w firmie, ale ponieważ nic innego
on nie potrafi robić, a pracy etatowej nie znajdzie to wolał oddać dom
niż samochody, które są jego narzędziem pracy.
Pytam go jak sobie radzi i czy chociaż zarobi obecnie w firmie na spłatę
tych kredytów to tylko spuścił głowę i pokiwał głową, że nie.
Jeszcze 3-4 lata temu firma mu się dobrze kręciła, zatrudniał kilku
pracowników i dając pracę także innym podwykonawcom, którzy prowadzili
własną działalność. Teraz wraz ze swoim wspólnikiem są dyrektorami,
kierownikami i pracownikami w jednym.


> A zmiany w placeniu ZUSu tonie moje marzenia tylko tak Premier powiedziala.
Przedtem mowila o 500 na dziecko i zrobili. Mowila jeszcze o stawce minimalnej 12
zyli. Jak w Ameryce byl kryzys to autostrady i drogi budowali zeby ludzie mogli
najpierw kupic sobie jedzenie, potem buty a docelowo samochody. I im sie prawie
udalo, bo tak naprawde to kase zrobili na I Wojnie Swiatowej. A bez wojny trwalo by
to dluzej i tez by im sie udalo. Jak w Polsce rzad rzucil gotowke na rynek zeby
troche go rozruszac i zeby bylo po co budowac czynszowe domy to kurwa zle bo to nie
ten rzad. Poprzedni byl ekstra bo musial by zbudowac z trzydziesci tysiecy mieszkan i
dac je darmo z zasilkami Arabom.


Ale te pieniądze nie rozruszają polskiej gospodarki, bo trafią za
granicę poprzez zagraniczne hipermarkety, a przy tym upierdolą polskich
przedsiębiorców, bo PIS ich ograbi podatkami i doprowadzi do upadku
tych, którzy jeszcze resztkami sił próbują funkcjonować. Pozostaną tylko
naprawdę silni z kapitałem zagranicznym lub też firmy całkowicie
zagraniczne.

Od wielu lat współpracuję z niewielkimi firmami i zaczynam poznawać
osobiście właścicieli tych firm, którzy są zmuszani do zwalniania
pracowników i zajmowania się klientami osobiście. W tym roku nawet
spotkałem dwóch swoich kolegów ze szkolnych lat. Robiłem u nich zakupy
od wielu lat nie wiedząc nawet, że są właścicielami. Jakież było moje
zdziwienie, kiedy ich zobaczyłem jako pracowników fizycznych. Głupio mi
było jeszcze bardziej, kiedy na pytanie "a co zatrudniłeś się tutaj"
usłyszałem, "nie ja jestem właścicielem/współwłaścicielem", a przecież
kupowałem u nich od kilku-kilkunastu lat i nie miałem o tym pojęcia.