eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieUkladam welneRe: Ukladam welne
  • Data: 2009-10-29 13:02:54
    Temat: Re: Ukladam welne
    Od: "Tornad" <t...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > Jak zwykle z ciekawoscia i coraz wieksza nie wiem czemu rzadkoscia
    > przeczytalem Twoj post. Niestety dach juz mam tradycyjny i nici z hameryki.
    > :-) Ale jedna dniowka na ocieplenie calosci to bardzo optymistyczny
    > rezultat, bardzo naprawde.
    >
    > Pozdro.. TK
    >

    Ano jak lubisz moje pisanie czytac to prosze bardzo. Po pierwsze sezon tu
    jeszcze w pelni wiec czasu mam malo. Jak sie chce cos mundrego napisac to
    jednak to chwile zajmuje...
    Wlasnie czekam co by mi dach, ktory aktualnie robie troche obesechl bo przez
    dwa dni lalo jak z cebra.
    Dachy tu w 90 procentach kryte sa szynglami czyli gontem bitumicznym. Jak taki
    dach robie to nie wiem dlaczego zaraz mi sie czastuszki przypominaja. Jedna z
    nich spiewam sobie tak: Moja chata gontem kryta a na niej cipka prybita. Kto
    prijdiot, pojebiot - piac kopiejek mi dajot.
    Robota nudna do bolu. Jak sie cos "konstruuje" to czas szybko leci; czlowiek
    sie pomyli, cos za krotko utnie, trzeba pokombinowac. A tu kurde na okraglo
    wynosisz ciezki jak olow bandel szyngli po rozchwierutanej drabinie i potem
    przycinanie, ukladanie i nabijanie tysiaca papiakow. A wszystko na kolanach a
    tu dach o nachyleniu granicznym, okolo 30 stopni, latwo mozna sie na ziarnkach
    piasku posliznac...
    Dach byl juz pokrywany tymi szynglami trzy razy; na stare nabijali nowe bo
    przeciekal... Tubylcza norma nie zezwala na nabicie czwartej warstwy wiec
    wszystko trzeba zerwac do golej deski. Mam do tego narzad podony do lopaty z
    zebami na przedzie i ta lopata zrywam stare pokrycie. Miliony papiakow, kazdy
    trzeba wyrwac a podrdzewiale, bardzo sie sprzeciwiaja. Pol dachu juz zerwalem
    i z przerazeniem stwierdzilem, ze dechy w dolnej partii poszycia, tuz nad
    rynnami sa zgnite. Oczywiscie je wymieniam ale dlugo nie dawalo mi spokoju
    dlaczego akurat tam pognily a gdzie indziej nie. No i w koncu doszedlem do
    tego i ta "wiedza" chce sie z Toba podzielic.
    Otoz tu zima, jak spadnie duzy snieg to wlasciciele zlecaja odsniezanie
    dachow. Niechetnie, bo robota niebezpieczna jak zaraza, ale kilka razy to
    robilem. Za $200 od dachu. I zauwazylem dziwna rzecz. Mianowice na rynnach i
    dolnej partii dachu, w specyficznych warunkach temperaturowych, gdy w nocy
    mroz a w dzien sloneczko przygrzewa, tworza sie tworza sie muldy, takie
    zgrubienia sniego-lodu. Rynny wraz z pasem dachu, czesto o szerokosci do pol
    metra, pokryte sa normalnym lodem. Nie da sie tego ruszyc, trzeba czekac na
    jakas dluzsza odwilz a czeto do wiosny.
    I co ciekawe, to wtedy dochodzi do przeciekow tego pokrycia dachowego; woda
    normalnie przecieka przez dach, nawilza welne, robi dziury w sitroku i kapie z
    sufitow na salony. A dach jest szczelny, de dachowki nie sa dziurawe a
    przeciekaja...
    Jak by popatrzec na to z boku w przekroju pionowym, to nad okapem tego lodu
    jest grubiej niz wyzej wskutek czego tworzy sie taki rodzej garbu lodowego,
    ktory uniemozliwia odplyw wody. wiec ta niejako cofa sie, wplywa pod szyngle i
    i na zasadzie naczyn polaczonych przedostaje sie do poszycia. Jesli to sie
    kilka razy powtorzy to to poszycie zgnije co stwierdzilem w moim przypadku.
    Mam wiec utrudnienia, ktorych nie przewidzialem.
    Oczywiscie musze to naprawiac i na przyszlosc temu zjawisku zapobiec.
    Dzis wlasnie mam zaplanowane dac na poszycie wzdluz okapu, zamiast
    paroprzepuszczalnej papy, pas dibitenu czyli tej "reklamowanej" przeze mnie
    papy termozgrzewalnej. I dopiero na nia bic szyngle. Taki pas uniemozliwi
    przeciekanie cofajacvej sie wody po uworzeniu sie tej muldy lodowej.
    I to dziala, kilka dachow tak zrobilem i "inwestorzy" mnie za to chwala. Co
    prawda nie rozumieja za bardzo tego co do nich mowie ale jak powiem, ze daje
    20 lat gwarancji to juz o wiecej nie pytaja.
    To zjawisko wystepuje jedynie przy nieocieplonych dachach.
    A potem mam ciekawe opinie typu: to musialo byc proste jak "taki Polak" to
    potrafil zrobic...
    Dom, ktory "robie" nie jest stary, ma dopiero okolo 30 lat. Szyngle maja
    zywotnosc 20 lat wiec nie powinno byc ich wiecej niz dwie warstwy a tu jest
    ich trzy a miejscami cztery. I pomysl sam dlaczego. Ano bo ten dach przeciekal
    i nabijali nowe myslac, ze to pomoze...
    Pzdr. Tornad


    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1