eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieWybuch gazu w budynku w Pruszkowie - wystarczyłby czujnik gazu › Re: Wybuch gazu w budynku w Pruszkowie - wystarczyłby czujnik gazu
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!.POSTED!not-for
    -mail
    From: "Maciek." <m...@g...com>
    Newsgroups: pl.misc.budowanie
    Subject: Re: Wybuch gazu w budynku w Pruszkowie - wystarczyłby czujnik gazu
    Date: Mon, 1 Aug 2011 12:03:53 +0200
    Organization: http://onet.pl
    Lines: 57
    Message-ID: <j15tlp$pme$1@news.onet.pl>
    References: <4...@n...onet.pl> <j13o6m$im$1@news.onet.pl>
    <j14cst$5u1$1@node2.news.atman.pl> <j14kno$trr$1@news.onet.pl>
    <j15ceu$nh6$1@news.onet.pl>
    NNTP-Posting-Host: 96-to3-5.acn.waw.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: news.onet.pl 1312193017 26318 85.222.76.96 (1 Aug 2011 10:03:37 GMT)
    X-Complaints-To: n...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: Mon, 1 Aug 2011 10:03:37 +0000 (UTC)
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5931
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.6109
    X-No-Archive: YES
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.misc.budowanie:430668
    [ ukryj nagłówki ]

    Użytkownik "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl> napisał
    > dlaczego jakoś słabo wierzę w tę opowieść :)
    > z moich kontaktów z gazownia wynika że są raczej bardzo papiescy i nie
    > robią żadnych problemów.
    > dodam jednak że z tą granicą dostawy jest troszkę inaczej.
    > Odpowiedzialność gazowni kończy się za kurkiem głównym, za instalacje
    > wewnętrzna w domu wielorodzinnym odpowiada właściciel, spółdzielnia,
    > wspólnota.

    Powtórzę: domek jednorodzinny, bliźniak stanowiący dwie odrębne
    nieruchomości.
    Tyle, że położony w dość atrakcyjnym miejscu. Każdy kto przybywa tu "z
    zewnątrz" uważa, że to bóg wie co i że na pewno mieszkają tu sami
    miliarderzy.
    Jakbyś jeszcze zobaczył twarze tych gości z 2 pierwszych ekip pogotowia,
    ogorzałe od wdychania nawaniacza, to byś zrozumiał o czym piszę. Zresztą
    daleko nie trzeba szukać - kumpel z wojska, pracujący od zawsze w
    energetyce... Jego opowieści zawsze, podkreślam _zawsze_ zaczynały się i
    kończyły słowem "fucha". W tego typu przedsiębiorstwach jest wciąż po
    staremu: czy się stoi, czy się leży... A jeżeli klient chce mieć zrobione tu
    i teraz, to musi wyciągnąć portfel.
    Gazownicy dodatkowo odgrywają się na klientach za to, że nie wolno im
    proponować wykonania jakiejś usługi, bo w ten sposób korzystaliby z pozycji
    monopolisty. Ich rola ogranicza się do wymiany gazomierza, ale i tego nie
    robią, bo to nie jest fucha. Kapujesz już teraz?
    Sieć gazowa w okolicy ma już kilkadziesiąt lat. Gdy pierwszy raz przyjechali
    postanowili zakręcić zawór główny. Ja im na to, że nie wiem gdzie on jest.
    Wezwali drugi samochód aby zamknąć gaz w ulicy. Otworzyli klapkę w chodniku,
    popatrzyli przez chwilę i poszli do samochodu po... Mapę. I znaleźli, że
    zawór powinien się znajdować przy wejściu do budynku. No to poszliśmy do
    piwnicy i zamknęli. Chcieli mnie ukarać ale im nie wyszło - kilka sekund
    wystarczyło aby dojść do wniosku, że zaworu w ulicy nie da się ruszyć.

    I znowu przyjrzyjmy się pracy... Wodociągów i kanalizacji... U sąsiada
    pojawiła się woda w piwnicy. Na wejściu rury do budynku. Oczywiście, my to
    zrobimy ale pan będzie za to płacił. Ja sam będąc w MPWiK w innej sprawie
    poruszyłem ten temat i usłyszałem "dopóki rura nie pęknie nie będziemy robić
    tego na własny koszt, jeżeli pan się boi to proszę naprawić sieć na własny
    koszt". A kanalizacja deszczowa w ulicy "to w dalszym ciągu jest luksus
    dostępny dla nielicznych" - bo rozmawialiśmy w szerszym aspekcie o
    "granicach odpowiedzialności"...

    Tak więc granice odp. to jedno a rzeczywisty stan sieci to drugie.
    Odpowiedzialność gazowni to jedno, a zostawianie klienta z cieknącym
    licznikiem wewnątrz budynku to drugie - drugi raz już nic nie zamykali, po
    prostu sobie poszli. Tak, wiem... Sporo tu mojej winy :(
    Nie możesz uwierzyć? Ja do dziś nie mogę.

    W W-wie dzieją się ciekawsze historie... Budynek zabytkowy. Nakaz
    konserwatora zabytków: wykonać instalację ppoż. Isntalację wykonano i...
    "Ale co to jest?! Przecież panu nie wolno poprowadzić po ścianie nawet pół
    metra kabla! Przecież to zabytek!!!"

    Ot, szara codzienność.

    --
    M.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1