Tue, 27 Oct 2015 23:38:22 -0700 (PDT), Budyń

> To jest jawne dymanie sie nawzajem, bo te 90% kosztów nie wziely sie ze
> slonca a zostalo zagrabione innym. Unijna czyli socjalistyczna ekonomia
> psia jej mac.... :/

Może i takie dotacje (choć akurat te gminne są dużo lepsze, niż
dofinansowanie kredytów) to jest dymanie, ale przynajmniej w kondomie.

Taka dotacja na fotowoltaikę to szansa, że w ten sposób dofinansowany
przestanie "grzać" CWU przez 8 miesięcy w roku swoim "zajebistym"
ekosyzyfowym (albo co gorsza śmieciuchem), śmierdzącym i trującym okolicę,
piecem. Przypominam, że te piece to zwyczajne trutki na ludzi, zwłaszcza
przy pracy w "podtrzymaniu".

I to wzajemne trucie się nie jest wcale takie rzadkie -- widzę to
odwiedzając w lato moich staruszków na ich "wiosce". Prawie nowe domy stoją
po 150m+, temperatura 28-30sC w atmosferze i kapeć z komina zasmradzający
okolicę (nie, moi rodzice akurat grzeją prądem).

Efekt dofinansowania solarów/fotowoltaiki (i w mordę jeża fotowoltaiki a
nie fotowoltaNiki, bo to równie wieśniacko brzmi jak "piccerNia") również
nie będzie już taki jałowy, bo to ma szansę zmniejszyć zachorowalność na
choroby płuc (i HGW co jeszcze), co przełoży się na niższe koszty leczenia
-- które to piniądze na leczenie jednego też przecież nie biorą sięze
słońca tylko są "zagrabiane" innym.

A takie 10 tys. na panele to nic w porównaniu z leczeniem raka jednej
chorej osoby (już nie wspomnę, że taki chory przestaje pracować na czas
leczenia, a jak się nie uda leczenie pójdzie do nieba, to już nic się nie
dołoży). Że taki jeden piec przez parę lat może struć wielokrotnie więcej
osób niż tylko jedną, wspominać nawet nie będę.

I to tak jak z dyskusją o kosztach ogrzewania wynglosyf vs prąd/PC.
Wszystko ładnie pięknie wygląda po jednej stronie medalu, póki się go nie
zacznie obracać i dokładnie oglądać rozważając *wszystkie* za i przeciw.

--
Pozdor
Myjk