W dniu 24.11.2017 o 18:42, Zenek Kapelinder pisze:
> Poprzez fakt posiadania garazu snieg nie ma taryfy ulgowej i przed garazem spadnie.
I wtedy caly misterny plan jaki masz idzie w pizdu bo zanim wsiadziesz do samochodu
musisz dojsc przez snieg do garazu i potem odsniezyc wyjazd. A jak gniazdko blisko
bramy to odsniezania mniej. W betonowym garazu wsiada sie do do prawie tak zimnego
samochodu jak by stal przed garazem. Jak sprawny dizel to -25 mu nie straszne. W
garazu termowentylator w samochodzie tez by sie przydal, zwlaszcza ze bedziesz
zmarzniety odgarnianiem sniegu. Wybacz ale zimowa pora nie widze zadnych pozytywnych
aspektow posiadania garazu zeby w nim codziennie samochod stawiac. Chyba ze potrzebny
dla rowerow, kosiarek, grabi, szpadli. Wtedy ok.

Tu się nie zgodzę. Czy auto stoi w garażu, czy nie w garażu, to
odśnieżamy drogę tak, czy siak, jak napada pół metra.
Jak napada 10 cm, to przejedzie się bez problemu, a odśnieżamy dla
estetyki/sportu/z poczucia obowiązku (niepotrzebne skreślić).
No chyba, że zakładasz, że garaż jest gdzieś na uboczu, czy w głębi
posesji, a jak się nie parkuje w garażu, to auto stoi przy odśnieżanej
ulicy.
Natomiast jest kolosalna różnica w parkowaniu pod chmurką i pod dachem
(niechby i to była tylko wiata). Na auto wtedy nie spada opad
kondensacyjny i auto jest suche, a w czasie mrozów nie trzeba go skrobać.
A co do termowentylatora w aucie, to jest to super sprawa, z tym jednym
zastrzeżeniem, że w czasie mrozów smar w łożyskach wentylatora "lubi"
zastygnąć i taka farelka wtedy jest trochę niebezpieczna w użyciu bez
kontroli.
Jacek