Moim zdaniem w warunkach polskich, gdzie bywają kłopoty w dostawie
prądu, tak mocne uzależnianie się od tego medium jest bardzo ryzykowne.
Zresztą nie tylko u nas. Pamiętacie co sie działo w północnych Niemczech
rok temu?
Dlatego nadal utrzymuję zbiornik na gaz płynny, choć mógłbym sie,
podłączyć do ziemnego. Ale po co. Przez okrągły rok mam spokój. Wiem, że
mam dobre paliwo, a nie płace za nadmiar azotu. Jeśli zimą wyłącza prąd,
to zwykły generator Hondy (do pracy ciągłej) 3 kW zapewnia mi
oświetlenie, zasilanie dla kotła, pompy i mogę włączyć czajnik
elektryczny. 2 pełna kanistry na 3 doby zasilania generatorem zawsze mam
gotowe do użycia. Jeśli wysiądzie kocioł, to mogę ogrzać się kominkiem z
rozprowadzeniem a ciepłą wodę wziąć z zasobnika który ma wbudowana
grzałkę elektryczną, normalnie nie używaną (ogrzewanie gazowe, przez
wymiennik). Żeby moja rodzina została z niczym, dosłownie wszystko
musiałoby się na raz zepsuć, co jest niezmiernie mało prawdopodobne.
Dzięki temu jestem spokojniejszy, gdy coś sie dzieje, zaczynają sią
jakieś awarie, czy ktoś grozi, że zakręci komuś kurek.

--

Pozdrawiam,

An