Użytkownik "rrr" <r...@r...poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:50f58044$0$26694$65785112@news.neostrada.pl...
>Ale ja nawet dzisiaj (po 3 latach) nie puszczam na podłogę wody o temp. 45
>stopni, bo po co ?

Też pewnie u mnie nigdy w normalnej ekspolatacji nie puszczę wody w
podłogówkę o tak wysokiej temperaturze. Pewnie nawet do 40 stopni nie
dojdzie...

>Ja nie mam pojęcia, choć przed uruchomieniem na maksa podłogówki
>poczekałbym na związanie betonu i dopiero ją odpalał. Poza tym wiązanie
>jest chyba reakcją egzotermiczną i potrafi rozgrzać beton :)

Teoretycznie tak, ale tylko w początkowej fazie wiązania. Rozgrzanie betonu
o którym piszesz, jest jednak niewyczuwalne (test dotykania dłonią :) ). Tak
więc owo rozgrzanie nie ma większego znaczenia w kwestii usuwania wilgoci i
ma się nijak do rozgrzewania za pomocą gorącej wody ogrzewania podłogowego.

>> U siebie zaryzykowałbyś taki wariant?
>Nie mam pojęcia.

Przypuszczam, że przy 2-miesięcznej wylewce schnącej w niezbyt sprzyjających
do schnięcia warunkach, nie odpaliłbyś od razu na maksa ogrzewania tylko
zwiększał stopniowo temperaturę wody.

>> Wielu ludzi zaleca stopniowe podnoszenie temperatury a potem stopniowe
>> zmniejszanie. Ja się nie znam, ale na tyle co się znam, to wiem, że taki
>> sposób nie zaszkodzi i zamierzam się do tego sposobu zastosować. Skoro
>> nawet regulatory mają takie funkcje, to musi coś być na rzeczy.

> Ja nie pytam czy to zaszkodzi czy nie, tylko dlaczego tak się robi ?
> Odpowiadasz, że inni tak robią i OK. Ale dalej nie wiem po co inni tak
> robią. Bez podtekstów z czystej ciekawości.

Adam w tym wątku już to chyba dostatecznie dobrze wyjaśnił. Chodzi o wilgoć
w wylewce.