Użytkownik Adam Szendzielorz napisał:
> Jou meny :)
>
> No i jak tam ? Ostatnie dni dosc chlodnawe. U mnie na poludniu bywalo
> nawet -3 w nocy. W dzien srednio 8-12st. W nocy spada kolo 5.
>
Ja już od jakichś dwóch tygodni palę, ale raz jestem, raz mnie nie ma...
Od całkowicie wychłodzonego domu - plus 4 stopnie na piecu, do nagrzania
do 22 - 23 stopnie musiałem spalić jakieś 250 kg węgla.

Chłopaki ocieplają mi poddasze i jak są, to im za gorąco, jak się
utrzymuje wyższa temp. W każdym razie żeby utrzymać temperaturę na
poziomie ok 20 stC, muszę spalić jakieś 20 - 30 kg węgla na dobę, ale
nie mam jeszcze drzwi wewnętrznych i pod zewnętrznymi nie ma wstawionych
progów - trochę wieje. Poza tym majstry na górze otwierają i ocieplenie
jeszcze nie kompletne, chociaż już się zapełnia - 25 cm wełny. Na
ścianach mam 14 cm styro, elewacja miała 220 m2, a powierzchnia okien to
jakieś 30 m2. do tego brama garażowa i troje drzwi zewnętrznych.

Myślę, że jak się już chałupa rozgrzeje i powłącza się wszystkie te
komputery i inne, a poza tym ludzie będą, to jakieś 10 do 20 kg węgla na
dobę powinno wystarczyć w mrozy :-). Zresztą u mnie już nawet -7 było...

O ile się wychładza przez dobę 'niegrzania' nie wiem jeszcze, bo nie
miałem możliwości tego sprawdzić - majstry sobie górę wychładzają i
wietrzą, bo się kurzy jak szlifują... :-)

pozdr.
roberci-us