>
> Tak sobie to myślałem.
> Zastanawiam się czy mimo niepomyślnych komentarzy nie kupić trochę tej
> żywicy i sprawdzić po prostu. Jak żywica zostanie i się nie będzie do
> tego nadawać to może odkryje w sobie pasje laminowania...:)
>
> Jeżeli ktoś ma coś do dodania w tym temacie to proszę śmiało, zawsze to
> my wszyscy bedziemy mądrzejsi.
> Szczególnie interesują mnie uwagi odnośnie tego skurczu.

skurcz to nie największy problem, o czym niżej, jest parę
poważniejszych. Po pierwsze, żywica poliestrowa nie lubi się z
alkaliami, ulega hydrolizie (o czym boleśnie się przekonują np. garażowi
szkutnicy, używający betonu do zalewania balastu) i to jest główny powód
niestosowania poliestrowych posadzek. No, ale może na cegłach nic złego
się nie stanie. Po drugie, żywica poliestrowa w kontakcie z powietrzem
nie twardnieje do końca -potrzebna jest dodatkowa warstwa tzw. topkotu
(żywica z korektorem parafinowym) co wydłuża czas realizacji i zwiększa
koszta. Po trzecie, podejrzewam że przy kontakcie z oponami i tak szybko
ulegnie degradacji... ale może się mylę.
Co do skurczu, i tak musisz zastosować jakieś zbrojenie, bo czysta
żywica jest krucha, i na ceglanej podłodze będzie pękać. Najtańsze będą
chyba tkaniny albo maty bazaltowe, może wystarczą. Trudno je w Polsce
dostać, podejrzewam że dojdzie koszt transportu...
Ale oczywiście próbuj. Nic złego poza przytruciem styrenem Ci nie grozi ;-)