Uszanowanie.

Niemal od polowy lutego mimo pochmurnych dni kiedy slonca z za chmur nie
widac, acz nie pochmurnych jak nie wiem co bo takich dni ostatnio nie ma,
woda w zasobniku nie spada ponizej 20C. Na wejsciu zasobnika ma nie wiele
ponad 6C. W bezchmurne dni spokojnie przekracza 40C. Tak bedzie do
listopada.
Kolektory plaskie mimo porannego mrozu ponizej -15C lepiej odszronic przez
wylaczenie pompy na kilkanascie minut. Byc moze odszronilyby sie same, ale
szkoda czasu. Warstwy sniegu o tej porze roku tez daja sie stopic przez
wylaczenie pompy co na przelomie listopada i grudnia nie bylo mozliwe.
Jednak lepiej zgarnac co sie da by promienie slonca mogly latwiej rozgrzac
kolektor i stopic przymarzniety snieg. Niestety niby bardziej przystosowany
do zimowych warunkow kolektor prozniowy moze zostac ze szronem nawet caly
sloneczny dzien. Na ile to utrudnia jego rozgrzewanie trudno powiedziec, bo
nalezaloby zbudowac dwie oddzielne instalacje. Faktem jest, ze mimo szronu
plaski kolektor tez sie rozgrzewa, wiec byc moze ten szron nie
dyskwalifikuje prozni. Pewne jest, ze bez szronu dzialac bedzie lepiej. I
tak najwieksza zaleta kolektora prozniowego staje sie jego najwieksza wada.
Dolozyc do tego gorsze uzyski w czasie slonecznych dni i zainteresowani maja
nad czym sie zastanawiac.
Niestety mimo krystalicznego nieba przy temp. nie wyzszych od -10C brak mocy
na wspomaganie CO po zagrzaniu wody w zasobniku. Wyjsciem byloby oczywiscie
dolozenie kolektorow i zwiekszenie kata ustawienia, choc nie wiem jak straty
kolektorow przy tych temp. wplywalyby na sprawnosc ukladu.
Kolejny raz dam znac jak pojawi sie nadwyzka mocy powyzej temp. zasobnika
47C, mozliwej do wykorzystania dla potrzeb CO.
To dla zainteresowanych tematem od poczatku zimy.

Pozdro.. TK