Wiadomo że żarówka ma kilkuprocentową sprawność jako żródło światła.
Reszta - ponad 90% jest tracona w emisji ciepła.
No i widziałem taki sprytny grzejniczek który wykorzystując tą cechę żarówki
ogrzewał kanciapkę stróża.
na niskim stojaczku wisiało rządkiem 6 dużych puszek z kilogramowej karmy
dla psa. Puszki miały wycięte denka. Dół puszki jakieś 15-20 cm nad podłogą.
W każdej puszce taka świecznikowa żarówka z gwintem E14 o mocy 25 i 40W. W
każdej puszce radiator wycięty z prostokątnego arkusza cienkiej blachy
wysokości 2/3 wysokości puszki poskładanej tak że patrząc z góry przez
puszkę tworzył "kwiatek" .
W śroku każdego kwiatka żarówka i to właśnie sprężystość tego radiatora
utrzymuje ją w puszce.
Żarówka świeci, ogrzewa radiator w puszce a sama puszka kanalizuje przepływ
powietrza z dołu do góry - taki konwektorek.
Działało to bardzo przyzwoicie zapewniając utrzymanie temperatury w tej
kanciapce - takiej typowej cieciówce 2x2 m wewnątrz większej hali. Może nie
do końca typowej bo cała cieciówka była wykonana z płyty wiórowej i do
ogrzania wystaczało właściwie ogrzanie powietrza wewnątrz. Było tam bardzo
ciepło - około 23-25 stopni i żaówkowy grzejniczek o którym piszę był
jedynym żródłem ciepła i dawał nieco światła.
--
Jackare