-
1. Data: 2010-05-01 09:55:43
Temat: Szkodnik na działce
Od: AZ <a...@p...onet.pl>
Psa mi się zachciało. Wszystkich mających kilkumiesięcznego gnojka na
działce pocieszam, że podobno dorosły pies niszczy mniej, ale za to z
większą pomysłowością ;-) W każdym razie codzienny obchód działki w
poszukiwaniu wynalazków to chyba już zostanie. Jedynym sprawdzonym
rozwiązaniem na chwile obecną jest srytanie bestii tak, żeby zarył w
glebe przed budą i nie chciał nawet do domu sie wpakować. Ale, to
krzyżówka z dingo i nie tak łatwo sie to udaje.
Jedną z atrakcji jest siatka ogrodzeniowa. A właściwie kot za nią, który
moją działkę uważał za kawałek swojego terytorium, a teraz został z
niego wyparty i drażnią się szkodniki z obu stron płotu. Skutek jest
taki, że w kilku miejscach pojawiły się większe dziury w siatce.
Kawałki siatki do wymiany. Ale na przyszłość. Wymyśliłem, żeby
rozciągnąć kawałek "czegoś" co zasłoni psu widok na drugą stronę. Tylko
nic rozsądnego mi nie przychodzi do głowy. Macie pomysł co by się na
taką zastawkę nadało? Brezent czy agrowłóknina są chyba za miękkie?
Jakieś sztachety? Pewnie jak znajdzie w nich szczeline to zaraz je zje.
Wysokość ok 0,5m (z podmurówką będzie ok 1m)
-
2. Data: 2010-05-01 10:32:51
Temat: Re: Szkodnik na działce
Od: s_13 <s...@i...pl>
On 1 Maj, 11:55, AZ <a...@p...onet.pl> wrote:
> Psa mi się zachciało. Wszystkich mających kilkumiesięcznego gnojka na
> działce pocieszam, że podobno dorosły pies niszczy mniej, ale za to z
> większą pomysłowością ;-)
polecam szkolenia: radocha dla psa, dla ciebie i pies się trochę
"ucywilizuje" w otoczeniu ludzi i innych zwierząt,
> Wymyśliłem, żeby
> rozciągnąć kawałek "czegoś" co zasłoni psu widok na drugą stronę. Tylko
> nic rozsądnego mi nie przychodzi do głowy.
jeśli mieszka na zewnątrz, to oprócz budy zrób mu kojec, w miejscu
takim, żeby widział wejście na posesję, wejście do domu, ale raczej
nie za blisko, żeby niepotrzebny hałas i ruch go nie drażnił, od
sąsiada zasłoń murem albo panelami z betonu, tylko to się nada przy
dużym i silnym psie, reszta będzie zniszczona, nie rób tylko (co jest
częstym błędem) wylewki z betonu, wystarczy fundament ogrodzenia
zrobić głębiej i pod warstwę ziemi wrzucić sporo dużych kamieni, to
zabezpieczy przed podkopywaniem, wylewka będzie niszczyć opuszki i
zimą powodować odmrożenia. W kojcu oczywiście nie powinien siedzieć
całymi dniami, tylko nocować, jeść i przebywać, kiedy domowników nie
ma albo są zajęci w domu swoimi sprawami. Taki kojec, wbrew pozorom,
to nie więzienie, ale bezpieczny azyl, swój osobisty teren, gdzie pies
może, niezagrożony i nie pochłonięty obowiązkiem pilnowania całego
terenu , odpocząć i uspokoić się
BTW a czemu akurat takiego psa wybrałeś i czemu w ogóle pies?
pozdrawiam
s_13
-
3. Data: 2010-05-01 11:45:51
Temat: Re: Szkodnik na działce
Od: Jacek_P <L...@c...edu.pl>
AZ napisal:
> Psa mi się zachciało. Wszystkich mających kilkumiesięcznego gnojka na
> działce pocieszam, że podobno dorosły pies niszczy mniej, ale za to z
> większą pomysłowością ;-)
Prawda. Przerobiłem ;)
> nic rozsądnego mi nie przychodzi do głowy. Macie pomysł co by się na
> taką zastawkę nadało? Brezent czy agrowłóknina są chyba za miękkie?
> Jakieś sztachety? Pewnie jak znajdzie w nich szczeline to zaraz je zje.
> Wysokość ok 0,5m (z podmurówką będzie ok 1m)
Sztachety z niewielkim prześwitem, aby nie dało się pyska włożyć
i pogryźć. Dodatkowo licz się z podkopami. Jak znudziło mi się,
to poszedłem radykalnie i dałem płot sztachetowy z podmurówką
na fundamentach 1 m w głąb. Po wykopaniu ok. 70 cm psica się
zniechęciła i od tego czasu mam spokój. A majster sugerował,
że 0,5 m wystarczy... He, he, i miałbym tunel na wylot.
--
Pozdrawiam,
Jacek
-
4. Data: 2010-05-02 08:49:56
Temat: Re: Szkodnik na działce
Od: Zyga <s...@p...onet.pl>
AZ wrote:
>
> rozciągnąć kawałek "czegoś" co zasłoni psu widok na drugą stronę. Tylko
> nic rozsądnego mi nie przychodzi do głowy. Macie pomysł co by się na
> taką zastawkę nadało? Brezent czy agrowłóknina są chyba za miękkie?
> Jakieś sztachety? Pewnie jak znajdzie w nich szczeline to zaraz je zje.
> Wysokość ok 0,5m (z podmurówką będzie ok 1m)
Szkoda zabawy. I tak skończy się bez zbednych kosztów na elektrycznym
pastuchu. Zamontujesz wlaczysz na parę chwil, a później nie trzeba nawet
włączac. Bezpieczne i niezawodne.
--
pzdr - Zyga
-
5. Data: 2010-05-02 11:43:56
Temat: Re: Szkodnik na działce
Od: "jurek" <news.tpnet.pl>
Są też obroże z odbiornikiem otrzymującym sygnał radiowy
od nadajnika którym jest ułożony kabel na jakiejś granicy
której pies nie powinien przekroczyć.
Po zbliżeniu się psa do chronionej strefy np. na dwa metry,
obroża najpierw piszczy, a później daje bezpieczny impuls
napięciowy na kark psa. Podobne do pastucha, ale bardziej inteligentne.
Można także ostrzeżenie uruchamiać pilotem.
Pozdrawiam
JF
-
6. Data: 2010-05-02 16:13:42
Temat: Re: Szkodnik na działce
Od: s_13 <s...@i...pl>
> Są też obroże z odbiornikiem otrzymującym sygnał radiowy
> od nadajnika którym jest ułożony kabel na jakiejś granicy
> której pies nie powinien przekroczyć.
ale to nie likwiduje problemu, czyli widoczności kota na "swoim"
terenie, z tego to tylko można się jakiejś nerwicy nabawić :-)
pozdrawiam
s_13
-
7. Data: 2010-05-02 18:29:54
Temat: Re: Szkodnik na działce
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
s_13 pisze:
>> Są też obroże z odbiornikiem otrzymującym sygnał radiowy
>> od nadajnika którym jest ułożony kabel na jakiejś granicy
>> której pies nie powinien przekroczyć.
>
> ale to nie likwiduje problemu, czyli widoczności kota na "swoim"
> terenie, z tego to tylko można się jakiejś nerwicy nabawić :-)
To szkolenie. Musi się nauczyć, że "jego" teren kończy się na graniczy
działki.
-
8. Data: 2010-05-02 18:45:48
Temat: Re: Szkodnik na działce
Od: AZ <a...@p...onet.pl>
W dniu 2010-05-02 18:13, s_13 pisze:
>> Są też obroże z odbiornikiem otrzymującym sygnał radiowy
>> od nadajnika którym jest ułożony kabel na jakiejś granicy
>> której pies nie powinien przekroczyć.
>
> ale to nie likwiduje problemu, czyli widoczności kota na "swoim"
> terenie, z tego to tylko można się jakiejś nerwicy nabawić :-)
Oj, można się nabawić. Jak kilkadziesiąt cm od paszczy, która w tym
długim, 8-mio miesięcznym życiu skasowała wszystko co jej się nawinęło
bezczelnie stoi to bydle kot. Zero szacunku dla gospodarza! Jak był na
działce to zwiewał, a teraz! Uszy położył po sobie, syczy, pazury
wyciągnął i łapą macha, nawet się nie cofnie. I nie można go dorwać bo
akurat tutaj ktoś sobie siatke wymyślił. Przecież trafić może... ;-)
A tak z punktu widzenia "pana". Najszybszy i najmniej problemowy wydaje
mi się ten bezprzewodowy pastuch. Jak próbowałem zrobić rozpoznanie to
czego bym nie dotknął to na początek kilkanaście zł za metr. A do
zasłonięcia prawie 200m. Ogrodzenie kilkuletnie i gdyby nie ta bestia to
by sobie spokojnie stało. Szykuje się chyba dłuższy doktorat nad zasłoną
i stresowanie piesecka. Bo jak się pies odsunie od siatki to już widzę
kota spacerującego po podmurówce...
Do poprzedniego postu. To australijski pies pasterski. ok 50 cm
wysokości, 21kg. Czyli średni. Z kopaniem dołków na razie nie ma
problemu, ale wszystko przed nim.
Pozdrawiam,
AZ
-
9. Data: 2010-05-02 19:27:26
Temat: Re: Szkodnik na działce
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
AZ pisze:
> Oj, można się nabawić. Jak kilkadziesiąt cm od paszczy, która w tym
> długim, 8-mio miesięcznym życiu skasowała wszystko co jej się nawinęło
> bezczelnie stoi to bydle kot. Zero szacunku dla gospodarza! Jak był na
> działce to zwiewał, a teraz! Uszy położył po sobie, syczy, pazury
> wyciągnął i łapą macha, nawet się nie cofnie. I nie można go dorwać bo
> akurat tutaj ktoś sobie siatke wymyślił. Przecież trafić może... ;-)
Ja współczuję sąsiadom...
[ciach]
> Do poprzedniego postu. To australijski pies pasterski. ok 50 cm
> wysokości, 21kg. Czyli średni. Z kopaniem dołków na razie nie ma
> problemu, ale wszystko przed nim.
Australijski pasterski... Wybrałeś takiego, bo się jako szczeniaczek
spodobał, czy będziesz miał hektary łąk, na których będziesz owce wypasał?
On jest genetycznie zaprogramowany do pilnowania dużego terenu i nie
będzie łatwe przekonanie go, że ogrodzenie stanowi granicę jego "obszaru
kontroli".
Sąsiedzi mieli nieco inny problem, ale mający podobne źródło - ich
owczarek podhalański urządzał straszny raban jak "obcy obiekt" pojawiał
się na ulicy ponad 100m od granicy ich posesji. Wystarczało, że ktoś w
nocy szedł albo nie daj Boże się zatrzymał i rozmawiał. W końcu musieli
trzymać psa domu, żeby nie wykrywał "wroga" na "jego" terenie, bo
inaczej się spać nie dało.
-
10. Data: 2010-05-03 07:45:19
Temat: Re: Szkodnik na działce
Od: AZ <a...@p...onet.pl>
W dniu 2010-05-02 21:27, Andrzej Lawa pisze:
> AZ pisze:
>
> Ja współczuję sąsiadom...
>
Niepotrzebnie
> Australijski pasterski... Wybrałeś takiego, bo się jako szczeniaczek
> spodobał, czy będziesz miał hektary łąk, na których będziesz owce wypasał?
>
> On jest genetycznie zaprogramowany do pilnowania dużego terenu i nie
> będzie łatwe przekonanie go, że ogrodzenie stanowi granicę jego "obszaru
> kontroli".
Miałeś kontakt z tą rasą czy poczytałeś w internecie? Stawiam na to
drugie. Jak doczytasz polskie teksty pisane przez osoby znające się na
tych psach/hodowców to znajdziesz np informację, że:
- "pies i suka mają taki sam charakter, bo musiały tak samo pracować"
- "kupiłeś cattle doga samca; współczuję"
itd... Wiedza hodowców też ewoluuje. To względnie nowa rasa w Polsce.
Znajdziesz też informację, że na zachodzie Europy to jest popularny pies
emerytów. Oni raczej owiec nie pasają.
Działka to też nie jest dobro od developera i jest ciut większa. To
zlikwidowane przez poprzednich właścicieli gospodarstwo. Pies ma gdzie
ganiać. A w podkrakowskich dolinkach nie trudno go zamęczyć. Wczoraj
przyszedł, wywalił się na środku korytarza i tak został, a uczył się
tyko piłeczkę w locie łapać ;-)
>
> Sąsiedzi mieli nieco inny problem, ale mający podobne źródło - ich
> owczarek podhalański urządzał straszny raban jak "obcy obiekt" pojawiał
> się na ulicy ponad 100m od granicy ich posesji. Wystarczało, że ktoś w
> nocy szedł albo nie daj Boże się zatrzymał i rozmawiał. W końcu musieli
> trzymać psa domu, żeby nie wykrywał "wroga" na "jego" terenie, bo
> inaczej się spać nie dało.
>
Dlatego konsultowałem tą rasę ze znajomym treserem chociaż też są
szanse, że wiedział tyle co jest w literaturze. Ja nie mam problemu z
ucieczkami, przekopywaniem trawnika czy nadmiernym oszczekiwaniem
okolicy może dlatego, że jeszcze młody. Problemem jest to "jak" zrobić
zasłonę, odgonić psa od ogrodzenia. I tu wychodzą dwie opcje.
- Ogrodzenie na fundamencie (jest) z solidnym wypełnieniem (nie ma).
- Bezprzewodowy pastuch.
Co do pastucha sprawa jasna. Co do wypełnienia. Będzie tego trochę.
Czyli w tej opcji czeka mnie doktorat nad tym "z czego". Wstępnie
policzyłem zaproponowane przez Jacka_P sztachety. Cenią się stolarze,
przynajmniej na Allegro. Taki rynek, każdy ma policzone co się opłaca.
Do tego profil, podkład, farba, wkręty. Ale to z "dodanych" elementów na
działce chyba najlepiej będzie wyglądać.