Jestem całkowicie świeży w tym temacie. Zakładałem w maju trawnik - ok
300m2. Koszę go regularnie co tydzień. Trawę wysypuję na sąsiadujący
nieużytek ale powoli zaczynam myśleć o jakimś kompostowniku bo obok
powstaje powoli domek.
No i tu jest sedno.
Szperałem w necie jak kompostować trawę i wszędzie piszą, że powinno się
przekładać skoszoną trawę innymi odpadami zielonymi aby nie gniła.
Problem w tym, że nie mam nic poza tą trawą.
Z każdego koszenia mam 7-8 koszy o poj. 55L pokosu więc jest tego sporo.
Raz jak kosiłem zostawiłem w taczce nie wywieziony pokos - ok. 3 koszy z
kosiarki.
Po 2 dniach przypomniałem sobie o nim i okazało się, że proces gnilny
jest już mocno zaawansowany, po rozgarnięciu tego w taczce, uniósł się
okropny smród, temperatura w środku była dosyć wysoka, mało się nie
poparzyłem ;-)

Myślę sobie, że to samo będzie się działo w kompostowniku.
Macie jakiś sposób na to co zrobić by trawa nie gniła lecz robił się z
niej kompost?


--
Pozdr.
Q
www.elipsa.info