witam

Budynek, blok z roku 1936 ma podłogi z grubych desek na belkach
stropowych. niema szans aby to ruszyć, ale można sprytnie przykryć. Ja
na tak podłogę położyłem podkłady pod panele, ogrzewanie elektryczne i
panele. Wszystko nawet nawet działa (dobre kilka lat) ale podłoga ugina
się podczas chodzenia i niestety bardzo słychać stuki na tej podłodze. A
miało być ciszej.

ktoś inny, przykręcił do tej drewnianej podłogi płyty osb lub podobne.
Od razu widać że jest lepiej, bo hałas jakby mniejszy, jakby mniej się
ugina, tylko że płyty są paskudne - do pokrycia.... wykładziną podłogową?

Czeka mnie remont podobnego mieszkania. na podłogach są śmierdzące
płyty.. nie wiem jakie. Wiórowe, paździerzowe, pieron wie. do zerwania
bo capią.

Co szanowni grupowicze poleciliby zastosować? wylewka - odpada. Tak
myślę, może styropian i na to osb i panele/dywan?
Wszelkie propozycje przyjmę. Nawet te nie do końca zgodne ze standardami

ToMasz