-
1. Data: 2010-10-24 19:59:16
Temat: zadaszenie kominow
Od: bulba008 <b...@o...pl>
Mam juz skonczone dwa kominy wentylacyjne po 4 kanaly, komin do kotlowni
i komin do kominka - czym zaslonic te przewody od góry?
Czy zima nei wleci tam snieg i napada deszcz.
Prosze o info lub fotki.
-
2. Data: 2010-10-26 19:39:40
Temat: Re: zadaszenie kominow
Od: Rentier <f...@g...com>
Anno Domini 2010-10-24 21:59, bulba008 w bólach był łaskaw wypocić takie oto coś:
> Mam juz skonczone dwa kominy wentylacyjne po 4 kanaly, komin do kotlowni i komin do
kominka - czym
> zaslonic te przewody od góry?
> Czy zima nei wleci tam snieg i napada deszcz.
>
> Prosze o info lub fotki.
Klasyczne stożkowe daszki-czapeczki.
-
3. Data: 2010-10-27 06:46:03
Temat: Re: zadaszenie kominow
Od: rrr <r...@o...rrr.pl>
Użytkownik bulba008 napisał:
> Mam juz skonczone dwa kominy wentylacyjne po 4 kanaly, komin do kotlowni
> i komin do kominka - czym zaslonic te przewody od góry?
> Czy zima nei wleci tam snieg i napada deszcz.
>
> Prosze o info lub fotki.
Z czego są te kominy ? Nie zawsze daszek jest dobrym rozwiązaniem, poza
tym w zimie jak palisz, to co wleci to odparuje :)
pzdr.
rafał
-
4. Data: 2010-10-27 13:33:55
Temat: Re: zadaszenie kominow
Od: "Tornad" <t...@h...com>
> Mam juz skonczone dwa kominy wentylacyjne po 4 kanaly, komin do kotlowni
> i komin do kominka - czym zaslonic te przewody od góry?
> Czy zima nei wleci tam snieg i napada deszcz.
>
> Prosze o info lub fotki.
Fotek nie mam ale potrafie Ci opisac jak tubylcy w Hameryce sobie z tym radza.
Te rozne blaszane daszki nie sa trwale, one wczesniej czy pozniej rdzewieja a
jak w kominie sa dwa lub wiecej kanalow to sa problemy z ich instalacja.
Najczesciej spotykanym rozwiazniem jest takie jakie sam sobie tu zafundowalem
gdy mi sie spalil automatyczny rozrusznik - zapalacz pieca olejowego
kilkakrotnie zalany woda splywajaca przez komin.
Na koronie komina wykulem male wglebienia i wymurowalem z cegiel (polowek)
cztery slupki na wyskosc czterech cegiel, okolo 25 cm.
Potem kupilem plyte kamienna z zielonego lupka i na tych czterech slupkach ja
polozylem na normalnej zaprawie dbajac o to by byla w poziomie.
I to dziala, woda juz mi sie przez komin nie wlewa. Czasem troche kapie a to
z tego powodu, ze na obwodzie tej plyty od spodu nie nacialem kapinosow.
Rowkow o przekroju trojkatnym uniemozliwiajacych adhezyjne splywanie wody po
dolnej powierzchni plyty, ale to drobiazg.
Nawet w miare ladnie to wyglada i "cugu" w kominie nie zmniejszylo. Dlatego
ten sposob moge polecic.
Pzdr.
Tornad
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
5. Data: 2010-10-27 19:56:10
Temat: Re: zadaszenie kominow
Od: "Piotr " <c...@g...pl>
To mój komin z garnkiem na czapce. Czy mam się obawiać zamakania komina? Na
dole w tzw. wyczystce mam z kamionki taki talerzyk. Zdjęcie nie ukazuje
wewnętrznej części tego zakończenia. Jest stożkowe. Powinienem myśleć o
wykonaniu dodatkowego zadaszenia?
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
6. Data: 2010-10-27 20:05:29
Temat: Re: zadaszenie kominow
Od: "Piotr " <c...@g...pl>
Piotr <c...@g...pl> napisał(a):
> To mój komin z garnkiem na czapce. Czy mam się obawiać zamakania komina? Na
> dole w tzw. wyczystce mam z kamionki taki talerzyk. Zdjęcie nie ukazuje
> wewnętrznej części tego zakończenia. Jest stożkowe. Powinienem myśleć o
> wykonaniu dodatkowego zadaszenia?
>
Po trzech pszenicznych Okocimiach oczywiście link siem mnie zgubił ;).
http://yfrog.com/my11692756j
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
7. Data: 2010-10-28 06:43:32
Temat: Re: zadaszenie kominow
Od: "Andrzej S." <A...@g...com>
W dniu 2010-10-27 15:33, Tornad pisze:
...
> I to dziala, woda juz mi sie przez komin nie wlewa. Czasem troche kapie a to
> z tego powodu, ze na obwodzie tej plyty od spodu nie nacialem kapinosow.
...
Mój majster tez kazal zrobic daszek ale z innego powodu.
Te pare kropel wody, które maja pecha i wpadna do komina
to jeden problem, ale w naszym klimacie jest jeszcze
przemarzanie. Szczególnie komin to zamarza, to topnieje
i w efekcie cegly szybko murszeja. Patrzac po wiejskich
chatach latwo zauwazyc, ze najpierw rozpadaja sie kominy.
Daszka niestety jeszcze nie zrobilem, ale Twój patent
z kamieniem raczej nie jest recepta na lód.
Majster widzial to jako obróbke z blachy na wszystkie
"zenitalne" scianki komina, niejako polozona na szczycie.
Nie chroni to przed deszczem, ale chroni przed lodem,
no i nie szpeci półka nad kominem ;)
PS. Slyszalem cos o impregnacie do zewnetrza ceglanego komina.
Mój zostal obficie wypedzlowany pokostem lnianym, ale to
chyba dla estetyki klinkieru, nie ochrony przed lodem.
Moze masz jakies zdanie w tym temacie? Miewacie tam mrozy?
pozdr serd
--
A S
-
8. Data: 2010-10-28 11:08:37
Temat: Re: zadaszenie kominow
Od: "Tornad" <t...@h...com>
> Mój majster tez kazal zrobic daszek ale z innego powodu.
>
> Te pare kropel wody, które maja pecha i wpadna do komina
> to jeden problem, ale w naszym klimacie jest jeszcze
> przemarzanie. Szczególnie komin to zamarza, to topnieje
> i w efekcie cegly szybko murszeja. Patrzac po wiejskich
> chatach latwo zauwazyc, ze najpierw rozpadaja sie kominy.
>
> Daszka niestety jeszcze nie zrobilem, ale Twój patent
> z kamieniem raczej nie jest recepta na lód.
>
> Majster widzial to jako obróbke z blachy na wszystkie
> "zenitalne" scianki komina, niejako polozona na szczycie.
> Nie chroni to przed deszczem, ale chroni przed lodem,
> no i nie szpeci półka nad kominem ;)
>
> PS. Slyszalem cos o impregnacie do zewnetrza ceglanego komina.
> Mój zostal obficie wypedzlowany pokostem lnianym, ale to
> chyba dla estetyki klinkieru, nie ochrony przed lodem.
>
> Moze masz jakies zdanie w tym temacie? Miewacie tam mrozy?
>
> pozdr serd
> --
> A S
>
Oj mamy, mamy i to siarczyste. Nawet ponizej -30 stopni bywaja mimo iz okolica
w ktorej mieszkam, ok. 50 mil na polnoc od New Yorku lezy na szerokosci
geograficznej Rzymu.
To co piszesz zgadza sie, problem z murszeniem cegly tez jest mi znany.
Hamerykance poradzili sobie z tym w ten sposob, ze stosuja specjalna cegle
kominowa. Jest to znana u nas tzw. zendrowka, cegla nieco "przepalona", ktora
praktycznie nie nasiaka woda i jest twarda jak kamien. Lub klinkier z dobrej
cegielni.
Istotne sa jeszcze dwie sprawy.
Zaprawa musi byc cementowa, swieza i tlusta, nawet do proporcji cement-piasek
pol na pol a fugi komina dobrze zafugowane. Robi sie to przez kilkukrotne
zatarcie fug zarowno pionowych jak i poziomych specjalna lodka; kawalek grubej
blaszki stalowej wygietej polokraglo. Nalezy to robic w czasie murowania,
praktycznie po wymurowaniu kolejnej warstwy zaciera sie fugi warstwy
poprzedniej na czysto. Takie zatarcie powoduje widoczne wyblyszczenie
powierzchni i radykalne zmniejszenie porowatosci betonu spoiny. Wtedy
nasycanie czy impregnacja nie sa potrzebne, gdyz w tak cienkich kapilarach,
porach, woda nie zamarza.
I druga sprawa rownie bardzo wazna, to korona komina. Niestey tu ja okazalem
sie chyba lepszy od Tubylcow, ktorzy to nagminnie knoca. Co prawda ostanie
dwie warstwy cegiel sa wystawiane na zewnatrz tworzac cos w rodzaju gzymsu,
koniecznego kapinosa zapobiegajacego splywaniu wody po zewnatrznych sciankach
komina, ale nigdy nie widzialem aby te dwie trzy ostanie warstwy tej zendrowki
byly zazbrojone.
Te kilka kominow, ktore naprawialem, zwykle od poszycia dachu, nie mialy w
sobie ani kawalka druta. I dlatego spekaly do tego stopnia, woda wlewala sie
na salony.
Otoz betonowa korona komina musi byc wyprofilowana w spadku na zewnatrz. I to
mozliwie duzym nawet do 30 stopni. I starannie cienkim drutem rzedu fi 4 mm
zazbrojona.
Komin pracuje w bardzo niekorzystnych warunkach gdzie w czasie tegich mrozow
(bo wtedy najintensywniej sie pali), nagrzewa sie a potem rownie gwaltownie
wychladza. Taka gimnastyka powoduje normalne termiczne rozsadzanie kominow.
Ja stosowalem druty identyczne do tych opisywanych juz zgrzewek, ktore stosuje
sie tez do zbrojenia miedzywarstwowego scian fundamentowych; dwa druty zgrzane
zygzakowato trzecim. "Dura wall" czyli twarda sciana je tu nazywaja.
No i ostatnia rzecz to to, ze tu stosuje sie "dusze kominowe". U nas jest,
czy byl tylko wymog aby wnetrze kanalu komina bylo otynkowane coby dymem na
strychu za bardzo nie smierdzialo a tu produkuja specjalne ceramiczne wklady
kominowe. Sa to praktycznie odcinki kwadratowej rury z zaokraglonymi kantami o
grubosci scianek rzedu 3/4 cala i dlugosci dwoch stop czyli 60 cm. W czasie
murowania ustawia sie taki odcinek jeden na drugim i omurowywuje cegla. Taki
system daje dobra szczelnosc komina. I co ciekawe te dusze nie pekaja; komin
cegly, z tego komina cegly wypadaja a dusza cala...
No i ta dusza znakomicie ulatwia wyprofilowanie tej korony w spadku ktory
zmniejsza powierzchnie, przez ktora deszcz czy snieg moze padac do srodka. A
ten kamien w duzym stopniu temu zapobiega. Po duzych opadach sniegu czapa na
tej plycie miewa grubosc i pol metra. Gdyby tej pokrywy nie bylo caly ten
snieg znalazlby sie przecie wewnatrz, nawilzyl kanal i potem bywaja problemy z
rozpaleniem w kominku z powodu braku "cugu".
Najstarsze naprawiane przeze mnie w ten sposob kominy maja juz ponad 15 lat i
jeszcze zaden nie spekal.
To tyle na tematy kominiarskie. Z tym, ze kominiarzem nie jestem ale kazdy
komin o tym marzy by miec kilku kominiarzy, wiec jako kominiarz amator i
niezly obserwator tak te sprawy widze.
Pewnie, ze mozna nawet caly komin okuc blacha miedziana nawet, ale ta plyta
oprocz tego ze jest ciezka jak olow to nie jest najgorsza a co wazne trwala i
nie droga; dlatego ja polecam.
Dodam jeszcze, ze te hamerykanskie kominy sa chetnie malowane na bialo;
najpierw olejny primer czyli podklad a potem na to rowniez olejna - biel
tytanowa. Takie pokrycie dodatkowo uszczelnia powierzchnie i ladnie wyglada
ale to rzecz gustu.
Pzdr.
Tornad
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
9. Data: 2010-10-28 14:40:56
Temat: Re: zadaszenie kominow
Od: "Andrzej S." <A...@g...com>
W dniu 2010-10-28 13:08, Tornad pisze:
...
> To co piszesz zgadza sie, problem z murszeniem cegly tez jest mi znany.
> Hamerykance poradzili sobie z tym w ten sposob, ze stosuja specjalna cegle
> kominowa. Jest to znana u nas tzw. zendrowka, cegla nieco "przepalona", ktora
> praktycznie nie nasiaka woda i jest twarda jak kamien. Lub klinkier z dobrej
> cegielni.
...
Bardzo dziekuje za wyjasnienia. Zastosuje ta blache miedziana,
bo wydaje mi sie, ze amator da rade cos takiego bez problemu zrobic.
Sama budowa komina wydaje sie byc w zgodzie z tym co piszesz
(choc duszy niestety nie ma ...). Na bialo zona nie pozwala przemalowac
czerwonego klinkieru.
Na boku - przypomnialo mi sie, co robi mój murarz, jak nie lubi
inwestora: w komin wmurowuje butelke, by szyjka wystawala
do srodka. Gdy dobrze zapali sie w piecach i pojawi sie ciag,
butelka zaczyna potepienczo wyc. Nic tylko duchy strasza.
Zdarza sie, ze wezwany w ramach reklamacji murarz odprawia
egzorcyzmy, ukradkiem tlukac ta butelke.
pozdr serd
--
A S
-
10. Data: 2010-10-28 15:24:13
Temat: Re: zadaszenie kominow
Od: "Tornad" <t...@h...com>
> W dniu 2010-10-28 13:08, Tornad pisze:
> Bardzo dziekuje za wyjasnienia. Zastosuje ta blache miedziana,
> bo wydaje mi sie, ze amator da rade cos takiego bez problemu zrobic.
> Sama budowa komina wydaje sie byc w zgodzie z tym co piszesz
> (choc duszy niestety nie ma ...). Na bialo zona nie pozwala przemalowac
> czerwonego klinkieru.
>
> Na boku - przypomnialo mi sie, co robi mój murarz, jak nie lubi
> inwestora: w komin wmurowuje butelke, by szyjka wystawala
> do srodka. Gdy dobrze zapali sie w piecach i pojawi sie ciag,
> butelka zaczyna potepienczo wyc. Nic tylko duchy strasza.
> Zdarza sie, ze wezwany w ramach reklamacji murarz odprawia
> egzorcyzmy, ukradkiem tlukac ta butelke.
>
> pozdr serd
> --
> A S
Dziekuje za dziekuje i te ciekawostke. Gdzies juz tez o tym slyszalem. Jest to
zabawne tyle, ze po stluczeniu szyjki tej butelki, reszta pozostaje. I moze
kiedys swkutek zmian temperatury sie zmeczyc i wykruszyc tak, ze pozostanie po
niej dziura na zewnatrz komina mogaca byc przyczyna pozaru nawet. Ale chyba
dowcipny murarz o tym wie i jakos ja tak wmurowal, ze to nie grozi.
Za moich studenckich czasow na poligonie artyleryjskim w Toruniu
doswiadczylem innego dowcipu. Siedzielismy na stanowisku obserwacyjnym
kierowania ogniem. A chlopcy sluzby zasadniczej na tylach, ladowali haubice i
strzelali na naszych nastawach. Pierwszy strzal bede pamietal do konca zycia.
Taki sakramencki jazgot przelatujacego nad naszymi glowami pocisku ze
odruchowo pochowalismy sie po dziurach. Okzalo sie ze ci nasi dowcipnisie do
kadego pocisku przylepiali z tylu, na sline, zwykla zyletke. W czasie lotu
pocisku ta zyletka potrafila dawac takiego czadu, ze wszystkie teorie padaly.
Sa tez pewne zawodowe psikusy, takie otrzesiny czy chrzciny. Moj "starszy"
robil sam cegle. Tzn. najal strycharza a potem jom w piecu polowym przez chyba
trzy tygodnie wypalalismy. I jeden z nich nauczyl mnie formowac cegle. Trzeba
bylo rekami odspoic i wziac kes bajdy czyli tej przygotowanej, kilkakrotnie
przerzucanej taka motyka, ktorej nazwy zapomnialem, a wczesniej przemrozonej
gliny i umiejetnie wrzucic ja do opiaskowanej formy. W czasie gdy sie
nachylilem i mialem rece cale w tej bajdzie, strycharz lekko popchnal mnie do
przodu tak, ze nie tylko rece ale caly leb az po szyje w tej bajdziemialem.
Ledwie sie z niej wygrzebalem. W ten sposob pasowano mnie na czeladnika
strycharza.
Potem uczylem sie murowac. Murarz wprawnym ruchem mlotka pocwiartowal cegle na
trzy nierowne polowki i polecil mi je zlozyc do kupy. W czasie gdy ja to
skladalem lapnal mi na dlonie z kielni cala zawartosc malty, ktora sobie
wczesniej na te okolicznosc przygotowal; pamietaj, ze cegly nie wolno ukladac
na sucho, musi byc zaprawa - powiedzial. Trzeba bylo pobiec do strumyka aby
rece umyc gdyz wapno zaczelo normalnie je nadgryzac.
Pzdr.
Tornad
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl