eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowaniezadaszenie kominow
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 16

  • 11. Data: 2010-10-28 16:59:47
    Temat: Re: zadaszenie kominow
    Od: "Andrzej S." <A...@g...com>

    W dniu 2010-10-28 17:24, Tornad pisze:
    ...
    > Za moich studenckich czasow na poligonie artyleryjskim w Toruniu
    ...

    Czy móglbys przy okazji podac pare uwag jak nalezy wyrabiac gline,
    by nie pekala np. urobiona z niej miseczka? A moze i jak wypalac?
    Córki bardzo interesuja sie tym zagadnieniem, ale niestety - wyjmuja
    z ogniska popekane skorupy.

    Skoro o wojsku ... Tez bylem w artylerii, ale mielismy wielkie rakiety.
    Cala sluzba to w zasadzie upierdliwe testy sprawnosci, robione na czas.
    Piekielnie twarde wtyki, platanina kabli, regulaminowe okrzyki ze
    sprzetu i z pulpitu diagnostycznego.

    Az którys z naszych odkryl, ze pozytywny test generuje wepchniecie we
    wtyk diagnostyczny zlotówki i zwarcie wszystkich styków. Sprawdzanie
    rakiety stalo sie scisle tajnym teatrem. Wprowadzalismy opóznienia,
    by przypadkiem nie pobic rosyjskiego rekordu swiata.

    pozdr serd
    --
    A S


  • 12. Data: 2010-10-28 17:30:17
    Temat: Re: zadaszenie kominow
    Od: Jakub Tarczewski <a...@o...eu>


    >
    > Czy móglbys przy okazji podac pare uwag jak nalezy wyrabiac gline,
    > by nie pekala np. urobiona z niej miseczka? A moze i jak wypalac?
    > Córki bardzo interesuja sie tym zagadnieniem, ale niestety - wyjmuja
    > z ogniska popekane skorupy.
    >
    pytanie nie do mnie, ale zanim adresat się odezwie, może spróbuję trochę
    pomóc; najprostsza droga to odchudzenie gliny, tzn. dodatek drobnego,
    czystego piasku, ok. 50%. Generalnie im tłustsza (bardziej lepka) glina
    tym większy skurcz przy schnięciu i większa kruchość przy wypalaniu.
    Oczywiście skorupa powinna *solidnie* wyschnąć (1-2 ciepłe dni na mm
    grubości) Jeśli Twoje córki mają większe ambicje w tym względzie, niech
    popróbują innych proporcji piasku (ma to ścisły związek z grubością
    skorupy) i innych wypełniaczy, np. miału ceglanego, węglowego etc. No i
    ognisko to nie jest najlepsze środowisko do wypalania gliny, ale
    zakładam że na razie chodzi o zabawę ;-)


  • 13. Data: 2010-10-29 06:05:59
    Temat: Re: zadaszenie kominow
    Od: "Andrzej S." <A...@g...com>

    W dniu 2010-10-28 19:30, Jakub Tarczewski pisze:
    ...
    >
    > pytanie nie do mnie, ale zanim adresat się odezwie, może spróbuję trochę
    > pomóc; najprostsza droga to odchudzenie gliny, tzn. dodatek drobnego,
    > czystego piasku, ok. 50%. Generalnie im tłustsza (bardziej lepka) glina
    > tym większy skurcz przy schnięciu i większa kruchość przy wypalaniu.
    > Oczywiście skorupa powinna *solidnie* wyschnąć (1-2 ciepłe dni na mm
    > grubości) Jeśli Twoje córki mają większe ambicje w tym względzie, niech
    > popróbują innych proporcji piasku (ma to ścisły związek z grubością
    > skorupy) i innych wypełniaczy, np. miału ceglanego, węglowego etc. No i
    > ognisko to nie jest najlepsze środowisko do wypalania gliny, ale
    > zakładam że na razie chodzi o zabawę ;-)

    Dzieki, spróbujemy. Chodzi nam o wyroby klasy doniczek. Ognisko
    dlatego nie bardzo, ze nierówna temperatura?

    pozdr serd
    --
    A S


  • 14. Data: 2010-10-29 06:55:16
    Temat: Re: zadaszenie kominow
    Od: Jakub Tarczewski <a...@o...eu>


    >
    > Dzieki, spróbujemy. Chodzi nam o wyroby klasy doniczek. Ognisko
    > dlatego nie bardzo, ze nierówna temperatura?
    >

    głównie tak. Trzeba pilnować żeby *cały* wyrób zdążył się nagrzać do
    odp. temperatury (oczywiście przesuwanie patykiem czy pogrzebaczem jest
    raczej niewskazane, chodzi o odp. umieszczenie w ognisku). Opłaci się
    cierpliwie czekać aż całkiem ostygnie. Doniczki powinny wyjść nieźle,
    polecam dodatek trocin (porowata skorupa). Powodzenia.


  • 15. Data: 2010-10-29 13:58:48
    Temat: Re: zadaszenie kominow
    Od: "Tornad" <t...@h...com>

    > W dniu 2010-10-28 17:24, Tornad pisze:
    > ...
    > >   Za moich studenckich czasow na poligonie artyleryjskim w Toruniu
    > ...
    >
    > Czy móglbys przy okazji podac pare uwag jak nalezy wyrabiac gline,
    > by nie pekala np. urobiona z niej miseczka? A moze i jak wypalac?
    > Córki bardzo interesuja sie tym zagadnieniem, ale niestety - wyjmuja
    > z ogniska popekane skorupy.

    Tak, tu moja corka w szkole tez lepila jakies kwadratowe donice, ktore potem w
    jakims piecyku wypalali. Podobno cwiczy to zdolnosci manualne.
    Przed dawnymi wielu laty bylem w Bulgarii; gdzies kolo Ruse kwitnelo
    rekodzielo, po chalupach formowano rozne takie bogato recznie zdobione
    talerzyki i pekate kubki.
    Tam sa duze poklady kaolinu; jest to podstawowy skladnik, mineral, ktorego
    obecnosc w tej "glinie" z ktorej sie to robi, jest konieczna. Wyroby wykonane
    z czystego kaolinu to porcelana. Mineral ten o skladzie Al2 i SiO2 jest
    specyficzny gdyz jego krysztaly maja w duzym powiekszeniu ksztalt piecio czy
    osmiokatnych zyletek. I chyba dzieki temu to sie potem dobrze kupy trzyma.
    Zatem pierwsza sprawa to material. Normalna glina jest materialem kiepskim, w
    tej glinie musi byc duzy procent tego spoiwa - kaolinitu. Mineral ten jest
    skladnikiem materialow ilastych. Dlatego najlepsza cegle produkuje sie z
    czystego ilu.
    Taka doniczka musi byc uformowana przy odpowiedniej optymalnej wilgotnosci
    czyli plastycznosci samej masy. Tu obowiazuje regula podobna jak w betonie im
    material bardziej twardoplastyczny tym lepiej.
    Potem suszenie do stanu powietrzno suchego, musi odbywac sie powoli, suszenie
    na sloncu powoduje powstawanie mikropekniec i juz niejako z mety wyrob taki
    bedzie slaby i mial tendencje do samoistnego pekania.
    Kazdy material ma swoja optymalna temperature wypalania; jesli ona bedzie za
    niska wyrob nie zostanie wlasciwie zeszkliwiony i zespojony a jesli za wysoka,
    ulegnie w czasie wypalania uplastycznieniu i odksztalceniu.

    Wypalanie winno odbywac sie tez w doswiadczalnie dobranej intensywnosci.
    Najpierw powoli, bo musi odparowac woda wolna, potem woda zwiazana, az
    wreszcie nastapi proces rekrystalizacji i niejako galwanicznego polaczenia sie
    tych czasteczek w jedna calosc. I to mozna uzyskac droga kolejnych prob i
    bledow.
    W tym Ruse tambylcy mieli piec elektryczny; dosc wypasione spirale oporowe
    nagrzewaly sie prawie do bialosci. Temperatura wypalania, o ile pamietam
    wynosila w granicach okolo 900 stopni. I tez nalezy ja przez jakis czas
    utrzymywac na tym poziomie aby material wypalil sie w sposob jednolity, aby
    wewnatrz nie pozostaly strefy nie zespojone.
    Ale najwazniejsze jest potem chlodzenie. Ono powinno byc jaknajdluzsze. Im
    wolniej sie to schlodzi tym lepiej.
    Podobnie jak dzwony. W Przemyslu jest ludwisarnia, tam od pokolen odlewaja
    dzwony. I taki dzwon po odlaniu w masie formierskiej musi "schnac" w ziemi pol
    roku...
    A wiem to bo swego czasu chlopcy z jednej z podkrakowskich hut, do ktoregos
    nowego kosciola postanowili sami odlac dwony. Dzwony te odlano w normalnych
    formach w jakich odlewa sie zeliwo. Te dzwony szybko sie ochlodzily, byly
    piekne i okazale. Mialy tylko jedna wade, ze dzwiek przez nie wydawany do
    dzwieku dzwonu w zaden sposob nie byl nawet zblizony; wydawaly skrzeczacy
    jazgot popekanego garnka.
    Podobnie jest z chlodzeniem wyrobow ceramicznych one musza miec swoj
    minimalny czas stygniecia.
    Znalazlem filmik, na ktorym pokazano fragnent wypalania i chlodzenia drobnej
    ceramiki.
    http://www.youtube.com/watch?v=MVNTrxXWEQs
    Zauwaz jak chytrze tam rozwiazano ten proces powolnego chlodzenia. Te wypalone
    wyroby kobieta kleszczami wyjmuje z piecyka i uklada w baniaku, na dnie
    ktorego znajduja sie trociny a jej chlop natychmiast przysypuje je tez
    trocinami. Te trociny sie zapalaja, wydzielaja troche ciepla, ktore
    potem "trzymaja" i w ten sposob przedluzaja i zapewniaja rownomierny proces
    chlodzenia tych wyrobow.
    Jesli ktoras z Twoich cor ma zamiar zajac sie tym zawodowo to niech
    pojdzie "do terminu" do jakiegos garncarza o ile jeszcze tacy zyja lub
    pojedzie np. do Cmielowa i tam sie wszystkiego szybko nauczy.
    Pzdr.
    Tornad

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 16. Data: 2010-10-29 14:47:45
    Temat: Re: zadaszenie kominow
    Od: rrr <r...@o...rrr.pl>

    Użytkownik Tornad napisał:
    >> W dniu 2010-10-28 17:24, Tornad pisze:

    > Jesli ktoras z Twoich cor ma zamiar zajac sie tym zawodowo to niech
    > pojdzie "do terminu" do jakiegos garncarza o ile jeszcze tacy zyja lub
    > pojedzie np. do Cmielowa i tam sie wszystkiego szybko nauczy.
    > Pzdr.
    > Tornad

    Błąd. W Ćmielowie robimy ceramikę, glinę zaś w Chałupkach - woj.
    świętokrzyskie.

    pzdr.

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1