eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieA kto buduje bez kredytu?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 70

  • 11. Data: 2009-03-21 21:19:26
    Temat: Re: A kto buduje bez kredytu?
    Od: "J23" <i...@p...onet.pl>


    Użytkownik "na102" <g...@P...FM> napisał w wiadomości
    news:gq3jns$5qs$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > a jaki procent w kosztach budowy stanowi robocizna?
    Nie wiem ile wynosi robocizna w kosztach nudowy.
    U mnie sporo było pracy własnej, a tego w wyliczanych
    kosztach nie ująłem.
    Płaciłem murarzom, dachowcom, tynkarzom i za wylewki.
    No i do tego przyłącza.
    Do stanu "Zero" budowałem (zalewałem) sam z teściem.
    Robocizna jaką zapłaciłęm to jakieś 20-25tyś.
    Normalnie to pewnie to jakieś 25-33% koszów domu.

    Pzdr
    J23



  • 12. Data: 2009-03-21 21:26:57
    Temat: Re: A kto buduje bez kredytu?
    Od: "Sebo z Bogdanca" <s...@o...eu-uu>

    Użytkownik "na102" napisał w wiadomości

    > hmmm poczucie przestrzeni ograniczone scianami do 200 m2 ???

    Tak w porownaniu do mieszkania o powierzchni ok. 50m2

    > tylko nie mów ze majac kredyt do spłacania poczułbyś sie w 100% wolnym
    > człowiekiem.

    W temacie jest mowa o wybudowaniu domu bez kredytu...

    Pozdrawiam



  • 13. Data: 2009-03-21 21:31:48
    Temat: Re: A kto buduje bez kredytu?
    Od: "J23" <i...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Tomek" <a...@i...pl> napisał w wiadomości
    news:gq3jhd$tvt$1@news.interia.pl...
    >
    > Wiesz Adam, 5 lat temu koszty budowy byly jednak zupelnie inne, nie mowiac
    > o cenach dzialek. Poza tym nie kazdy ma potrzebe posiadania salonu
    > wiekszego niz niejedno mieszkanie w bloku, 5 sypialni i 3 lazienek. Po
    > sasiedzku mam domek w okolicach 100m2, ktorego koszt budowy zamknal sie w
    > 140tys, do tego dzialka 12tys zl (w roku 2000). Jak widzisz, cena wcale
    > nie jest jakas z kosmosu, tylko zupelnie realna, na te kilka lat wstecz.
    > Co do samego kredytu, ja sie wspomoglem. Moglem olac banki, ale budowalbym
    > kilka lat dluzej i w tym czasie musialbym wynajmowac mieszkanie. Koszt
    > wynajmu przewyzsza kwote odsetek za kredyt na ladnych pare lat, wiec mi
    > sie po prostu tak bardziej oplacalo. Jesli ktos ma mozliwosc i chce np
    > mieszkac "grzecznosciowo" u rodzicow, to moze zaoszczedzic, zbierac kase i
    > budowac tak dlugo jak trzeba, bo czas go nic nie kosztuje.
    > Jak widac budowa na kredyt nie zawsze musi byc drozsza i na pewno jest
    > szybsza :) A czas cyka i przeprowadzka rok pozniej to rok krocej we
    > wlasnym domku :)
    >
    > --
    > Tomek
    >
    >
    U mnie koszt całości jest niemal 2 razy większy.
    Salon tylko 30m, koleżanka żony ma mniejsze mieszkanie.
    Ceny w 2004 były nieco niższe, to fakt.
    Poza tym 5lat budowy, nie znaczy 5 lat zarobków.
    Ja mieszkałem u teściów, więc mogłem trochę poczekać.
    Gdybym miał płacić za wynajem, to napewno bym wolał
    spłacać kredyt bo lepiej spłacać własny dom, jak komuś
    kabze nabijać.
    Ale skoro mogłem poczekać to zapłaciłem ile zapłaciłem,
    a tak to w banku zostawia się zwykle 2 razy więcej.

    Pzdr
    J23



  • 14. Data: 2009-03-21 21:49:45
    Temat: Re: A kto buduje bez kredytu?
    Od: MalyMJ <m...@t...pl>


    > Kto jeszcze buduje bez kredytu?
    > Ile lat?
    >

    ja :) powiedzmy ze 4 rok

    2002 dzialka
    2003 ogrodzenie
    2004 fundament
    2005 stan surowy otwarty


    do tej pory wydalem 151646 zl - mam wszystko spisane

    dom 200m z piwnica (28m) i garazem - 40km od DC

    zatrudniani ludzie: sporadycznie do pomocy drugi murarz i pomocnik
    (pierwszym byl ojciec i ja), ciesla, tynkarz, hydraulik, glazurnik,
    stolarz (schody , podlogi)

    za 3 miechy sie przeprowadzam akurat na chwile przed narodzinami
    trzeciego czlonka rodziny :)

    pozdrawiam wszystkich ktorzy sie zastanawiaja czy dadza rade :) - dacie

    MJ


  • 15. Data: 2009-03-21 22:09:59
    Temat: Re: A kto buduje bez kredytu?
    Od: "J23" <i...@p...onet.pl>


    Użytkownik "MalyMJ" <m...@t...pl> napisał w wiadomości
    news:gq3n64$j0u$1@news.onet.pl...
    >
    >> Kto jeszcze buduje bez kredytu?
    >> Ile lat?
    >>
    >
    > ja :) powiedzmy ze 4 rok
    >
    > 2002 dzialka
    > 2003 ogrodzenie
    > 2004 fundament
    > 2005 stan surowy otwarty
    >
    >
    > do tej pory wydalem 151646 zl - mam wszystko spisane
    >
    > dom 200m z piwnica (28m) i garazem - 40km od DC
    >
    > zatrudniani ludzie: sporadycznie do pomocy drugi murarz i pomocnik
    > (pierwszym byl ojciec i ja), ciesla, tynkarz, hydraulik, glazurnik,
    > stolarz (schody , podlogi)
    >
    > za 3 miechy sie przeprowadzam akurat na chwile przed narodzinami trzeciego
    > czlonka rodziny :)
    >
    > pozdrawiam wszystkich ktorzy sie zastanawiaja czy dadza rade :) - dacie
    >
    > MJ

    Ja też wszystko spisuje - no może
    z dokładnością do 100zł a nie złotówki.
    U mnie juz ponad 100k więcej licząc z działką.
    Domek troche mniejszy - 160m.
    Jak widze większość z tych którzy budują
    bez kredytu to budowlańcy amatorzy.
    Ja przed rozpoczęciem budowy niewiele
    wiedziałem o budowaniu. Jestem inżynierem
    z branży samochodowej i ale na obecną chwilę
    dużo wiem też o budowamiu. :-)

    Gratuluję spokojnej głowy.
    Bo przy sporej rodzince, kredyt byłby zmorą.

    Pzdr
    J23



  • 16. Data: 2009-03-21 22:40:51
    Temat: Re: A kto buduje bez kredytu?
    Od: "Maniek4" <b...@w...pl>

    Użytkownik "J23" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:gq3of0$m7n$1@news.onet.pl...

    > Gratuluję spokojnej głowy.
    > Bo przy sporej rodzince, kredyt byłby zmorą.

    Przez pare ostatnich miesiecy dalo sie zauwazyc spore zainteresowanie
    odsetkami od kredytow i kursem franka. Dziwnie wielu ludzi nagle zaczelo sie
    znac na konsekwencjach kursow walutowych i poziomach wiboru.:-) Ze studiow
    pamietam, ze wielu mialo z tym problemy.:-) Nie ma to jak motywacja. Nie raz
    ktos ze znajomych pytal mnie ile franek dzis koszutje, albo jak tam rada
    polityki. Wszedzie zdziwienie ze nie wiem. Na pytanie a po co mi to, dziwnie
    sie patrzyli i mowili cos w stylu: no jak to kredytu bedzie wiecej do
    splacenia. No pewnie bedzie...
    Nie raz pytano mnie z lekkim przekasem kiedy sie wprowadze i czy juz
    mieszkam, bo wielu zamieszkalo szybko. Rozne jak wiadomo sa sytuacje, ale ja
    gaciami nie trzese na mysl o franku i tak chyba zdrowiej. Nie buduje po to,
    zeby sie komus pokazac a dla siebie. A ze nie musze jakos specjalnie sie
    spieszyc, to mam ten komfort nie znania wykresow wiboru na pamiec. Nie
    uwazam tez, ze wziecie kredytu 20 000zl to rzecz ktora nalezalo by sie jakos
    zamarwiac. Wszystko mozna, ale lepiej na zakonczenie budowy a nie na
    poczatek. Jak komus zabraknie do zabudowy kuchni kilkanascie tysiecy, to
    raczej nie powinien sie zastanawiac. Z takim kredytem przewaznie mozna sobie
    poradzic. Na 200 - 300 000 jakos sie nie odwazylem. Gdybym mial wynajmowac
    mieszkanie i placic komus koszt kredytu to wybor jest prosty.

    Pozdro.. TK



  • 17. Data: 2009-03-21 22:42:27
    Temat: Re: A kto buduje bez kredytu?
    Od: "Mariusz" <m...@n...net>

    > Po co Ci 200m2 dom? Znam takich i te domy są puste i drogie w utrzymaniu.

    He he garaż na dwa auta zajmuje 40 m2, dwie malutkie piwniczki z
    korytarzykiem do nich kolejne 40 m2.... A jeszcze nie mówimy o "mieszkaniu"
    ;-P

    --
    Mariusz



  • 18. Data: 2009-03-21 23:02:04
    Temat: Re: A kto buduje bez kredytu?
    Od: "J23" <i...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Maniek4" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:gq3php$5tq$1@news.interia.pl...
    > Użytkownik "J23" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    > news:gq3of0$m7n$1@news.onet.pl...
    >
    >> Gratuluję spokojnej głowy.
    >> Bo przy sporej rodzince, kredyt byłby zmorą.
    >
    > Przez pare ostatnich miesiecy dalo sie zauwazyc spore zainteresowanie
    > odsetkami od kredytow i kursem franka. Dziwnie wielu ludzi nagle zaczelo
    > sie znac na konsekwencjach kursow walutowych i poziomach wiboru.:-) Ze
    > studiow pamietam, ze wielu mialo z tym problemy.:-) Nie ma to jak
    > motywacja. Nie raz ktos ze znajomych pytal mnie ile franek dzis koszutje,
    > albo jak tam rada polityki. Wszedzie zdziwienie ze nie wiem. Na pytanie a
    > po co mi to, dziwnie sie patrzyli i mowili cos w stylu: no jak to kredytu
    > bedzie wiecej do splacenia. No pewnie bedzie...
    > Nie raz pytano mnie z lekkim przekasem kiedy sie wprowadze i czy juz
    > mieszkam, bo wielu zamieszkalo szybko. Rozne jak wiadomo sa sytuacje, ale
    > ja gaciami nie trzese na mysl o franku i tak chyba zdrowiej. Nie buduje po
    > to, zeby sie komus pokazac a dla siebie. A ze nie musze jakos specjalnie
    > sie spieszyc, to mam ten komfort nie znania wykresow wiboru na pamiec. Nie
    > uwazam tez, ze wziecie kredytu 20 000zl to rzecz ktora nalezalo by sie
    > jakos zamarwiac. Wszystko mozna, ale lepiej na zakonczenie budowy a nie na
    > poczatek. Jak komus zabraknie do zabudowy kuchni kilkanascie tysiecy, to
    > raczej nie powinien sie zastanawiac. Z takim kredytem przewaznie mozna
    > sobie poradzic. Na 200 - 300 000 jakos sie nie odwazylem. Gdybym mial
    > wynajmowac mieszkanie i placic komus koszt kredytu to wybor jest prosty.
    >
    > Pozdro.. TK

    Jasna sprawa, że jak na finiszu nieco zabraknie to mozna się nie zastanwiać.
    Ale uwiązać się na 20-30 lat kredytem, to nie dla mnie.
    Jedyna "umowa" jaką się związałem na taki albo dłuższy czas to małżeństwo.

    Co do kredytu i kursu walut -
    Kredyt wziąłem na samochód.
    Pracowałem w Niemczech, zarabiałem w Euro
    Kredyt wziąłem na 1/3 samochodu więc parenaście
    tysięcy.Raty tak rozpisałem, że nawet przy kiepskiej pracy
    w Polsce mogłem podołać. Kredyt spłaciłem dość szybko.
    Ale tu najciekawsze, kredyt był w Euro.
    Tak więc zarabiałem i spłacałem w Euro, choć nie do końca.
    O ile kurs Euro mógł mnie nie obchodzić
    bo zarobki w tej samej walucie co kredyt,
    to niestety dostawałem po d... na wymianie
    bo chociaz kredyt był w Euro można go było spłacać
    tylko w złotówkach. Tak więc zarobiłem w Euro, wymieniłem
    na złotówki, a rata liczona też w Euro i przeliczana na złotówki.

    Idiotyczna sytuacja, bo niby od kursu Euro głowa nie boli.
    Ale "rżnęli" mnie na różnicach kursu kupna/sprzedaży.

    Pzdr
    J23



  • 19. Data: 2009-03-22 11:57:56
    Temat: Re: A kto buduje bez kredytu?
    Od: Jan Werbiński <j...@j...com>

    Użytkownik "J23" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:gq3m7e$g72$1@news.onet.pl...
    > U mnie koszt całości jest niemal 2 razy większy.
    > Salon tylko 30m, koleżanka żony ma mniejsze mieszkanie.
    > Ceny w 2004 były nieco niższe, to fakt.
    > Poza tym 5lat budowy, nie znaczy 5 lat zarobków.
    > Ja mieszkałem u teściów, więc mogłem trochę poczekać.

    Budowałeś na górce, kiedy ceny były wyśrubowane. Wzrost cen materiałów
    budowlanych był sztucznie napędzony, jak giełda przez łatwe kredyty. To już
    się skończyło i teraz ceny spadną do poziomu sprzed kilku lat + inflacja.

    To jest irracjonalne, że w RFN materiały budowlane były na tyle tańsze, że
    okoliczne zakłady produkujące kostkę zaprzestały produkcji.

    Na szczęście walec już przyjechał i wyrównuje.

    --
    Jan Werbiński O0oo....._[:]) bul, bul, bul
    Prywatna http://www.janwer.com/
    Nasza siec http://www.fredry.net/


  • 20. Data: 2009-03-22 13:01:45
    Temat: Re: A kto buduje bez kredytu?
    Od: a...@g...com

    On 22 Mar, 12:57, Jan Werbiński <j...@j...com>
    wrote:

    > się skończyło i teraz ceny spadną do poziomu sprzed kilku lat + inflacja.

    Inflacja dla kredytobiorcow to akurat wieeeelki plus. Byle zdarzyc
    wybudowac przed jej naglym wzrostem :) Pamietasz co bylo po '90 ?
    Ludzie jedna pensja splacali swoje wieloletnie zobowiazania
    kredytowe :)
    pozdr.

    --
    Adam Sz.

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1