eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

  • Data: 2009-03-01 11:14:54
    Temat: Co do kosztów wykonania
    Od: "Piotr " <c...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    1. Jest 8.00, jeśli to blok, to które to jest piętro? Jeśli wyżej niż II to
    samo wyładowanie, wniesienie materiałów i narzędzi zajmuje nam dwóm (tyle
    osób oceniacie tutaj do zrobienia wszystkiego w dwa dni) minimum dwie
    godziny. Plątanie się z płytą g-k czy 4-metrowym profilem nie należy do
    rzeczy łatwych na wąskich zabiegach.
    2.Demontujemy listwy cokołowe oczywiście w taki sposób, aby inwestor się nie
    obraził za odbity przy okazji tynk i farbę. Na końcu te same listwy mamy
    zamocować, wcześniej szukając identycznych po sklepach ( bo jak to będzie
    wyglądało z innymi na nowej ścianie?!).
    3. Teraz zastanawiamy się nad instalacją elektryczną...Hmmmm, przecież po
    podziale pokoju jakoś trzeba doświetlić nową część. No tak, nowy włącznik
    przy drzwiach, fachowo pociągnięta instalacja w peszlu...Ok, jeden zaczyna
    kuć bruzdę z najbliższego punktu(zapewne gniazdo, bo zwis z sufitu nie ma
    stałego zera), a drugi wytycza piony do profila CU na ścianie.
    4. Strzelamy sznurkiem traserskim ślady na stropie i podłodze, wyznaczamy
    miejsce montażu futryny, chwilka na łyk wody i tniemy profile. Przy podłodze
    panelowej już byłby zonk. Nie można jej przecież przytwierdzać na stale do
    podłoża. Ale mamy parkiet i lecimy(oby nie po instalacji C.O.)
    5. Po nastepnej godzinie mamy zamontowane profile U, któe wcześniej
    okleiliśmy pianką wygłuszającą. Teraz przycinamy C i instalujemy je w pionie.
    Ale co to? Już 13.00!!! Pół dnia w plecy!!!
    6. Jedziemy z płytą. Po następnej godzinie dotarliśmy w okolice drzwi. Ok,
    tzreba podciąć oscieżnicę, bo w podłogę jej nie wpuścimy. Mierzymy odległość
    dolnego zawiasu w futrynie, nanosimy wymiar na skrzydło(też od zawiasu
    dolnego) minus 1cm i tniemy polecane tu drzwi Clasena. Oklejamy taśmą miejsce
    cięcia, żeby nie postrzępić okleiny, ale ku...wa jest ZONK!!! Taśma zrywa
    okleinę!!! Po chwili orientujemy się, że to zwykły papier, jakaś tapeta! CO
    teraz powie klient??? GDZIE WTEDY BYLI RODZICE??? OK, dobrze dobrana kredka
    zamaskowała jako tako naszą fuszerkę ;).
    7. Wstawiamu podciętą ościeżnicę, montujemy poprzeczkę(chociaż wszyscy
    wiedzą, że prawidłowy pionowy profil to stalowa ceówa za niemałą kasę) i
    skręcamy całość patrząc nerwowo na zegarek.
    8. Docinamy resztę płyt, skręcamy i montujemy instalację elektryczną. Po tym
    wszystkim głód już nie pozwala myśleć, więc..... Szybko lunch w postaci
    kanapki z mineralną, bo cherbatka za gorąca będzie.
    9. Jesteśmy w okolicach 15-tej, a tu nawet 25% roboty nie zostało zrobione.
    Inwestor zaczyna się denerwować, my też. Przecież jutro po południu miał być
    koniec!!!Ok, lecimy z wełną, kaszląc przy tym i łzawiąc, bo tu pośpiech
    wzbija tylko syf do góry. Dokręcamy płyty z drugiej strony. Kończymy montując
    skrzydło, klamkę i szyldy. Podłączamy żarówę do kinkietu i mamy dosyć. o 18-
    tej na pytanie inwestora "gdzie panowie idą?" kumpel tylko burknął pod nosem
    - "Co ja ku..wa, traktor?"
    10. Drugi dzień(8.00) zaczynamy z animuszem. Oklejamy sufit i ściany przy
    płytach, aby nie wejść ze szpachlą na stare farby. Lecimy ze szpachlą po
    łączeniach, poprawiamy drugi raz i tak wiedząc, że w ciągu kilku dni gips i
    tak się skurczy, co z koleji wywoła falę krytyki "Jak oni to
    poszpachlowali?". Dobra, mamy chwilkę na obróbkę futryny. Jedną stronę lekko
    wysunęliśmy(tu tylko akryl), druga musi być obrobiona półnarożnikiem. Znowu
    szpachla z włóknem, akrylujemy łączenia ze scianami pierwotnymi i stropem.
    11. Docinamy nowe listwy cokołowe, wynosimy śmietnik, trochę sprzątamy i
    wrzucamy coś na ruszt. Jeszcze tylko gips na bruzdę elektryczną bo skurzczył
    się skurczybyk. Zegarek - 16-ta! Hmmm, dzisiaj nie pomalujemy, nie wyschnie.
    Patrzę na drzwi Classena i już się trzęsę, jak je zabezpieczyć pod malowanie.
    Dobieram z wzornika kolor i jadę po farby. Kolega ma już dzisiaj wolne
    12. Trzeci dzień od 7.00. Malujemy, poprawki, malujemy, listwy, osprzęt na
    ściany, klamoty na dół, chwilka na rozliczenie i jesteśmy o 15-tej wolni.

    Teraz tak. Wziąłem netto za całość prac bez mat. 800zł. Dla mnie 550 minus
    koszty paliwa, telefonu, narzędzi itd. Kolega 250, przy wkładzie w postaci
    swojej pracy. Byliśmy i stolarzami i malarzami i elektrykami. Rozumiem, ze
    Wasz PAN JÓZIO, zrobi to wszystko za połowę tej kwoty. Sam zrobi :).

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1