eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.misc.budowanieDlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 495

  • 261. Data: 2024-05-10 12:22:59
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: io <i...@o...pl.invalid>

    W dniu 09.05.2024 o 21:49, Piotr Gałka pisze:
    > W dniu 2024-05-09 o 18:16, io pisze:
    >>> Ja 'od zawsze' nie cierpię niepotrzebnego zużywania energii -
    >>> dlaczego mam obciążać Planetę jak nie muszę.
    >>
    >> W jaki sposób obciążasz?
    >>
    >
    > Jak zużywam więcej energii niż mniej to jak na razie to więcej w całości
    > jest z węgla.

    Ale przestań, spalanie węgla przez 1 człowieka nie jest problemem tego
    świata. Zresztą, jako elektronik możesz sobie zorganizować by ten prąd
    pozyskiwać ze słońca.

    >
    >>> Jak mi przy przeglądzie samochodu proponują wymianę baterii w
    >>> kluczyku i immobilizerze to mówię - nie. Sam to ogarniam (w kluczyku
    >>> wytrzymuje 2.5 roku, w immobilizerze 1.5 roku).
    >>
    >> To w imo jest bateria?
    >
    > Mi z definicji dali taki co jest bateria. Nic z nim nie trzeba robić,
    > poz 'mieniem przy sobie' aby samochód odpalił.
    > No i jak przy odpalaniu coś tam piszczy i mruga znaczy, że warto by
    > zmienić baterię bo kiedyś nie zapali a uruchomienie z niedziałającym
    > immobilizerem to jakiś horror - jest jeden przycisk na wysuniętym przez
    > szparę w desce paseczku i chyba (czytałem opis 3 lata temu) klikając
    > trzeba tam jakiś kod wbić, którego oczywiście się nie pamięta.

    Ale do tego transponder w kluczyku wystarczy. Trudniej bez zasilania
    zrobić 'bezkluczyk', że się zbliżasz do samochodu i go otwiera. Poza tym
    urządzenia wymagające większej energii można ładować.

    >
    >>> Na razie wypuściliśmy serię czytników pracujących w tym, marnującym
    >>> bez potrzeby energię trybie, ale wkrótce chyba z całym systemem
    >>> będziemy musieli to zrobić.
    >> Aaa aa. No ale możecie zrobić chyba jakąś opcję konfiguracyjną by
    >> jednak dało się bez tego. O ile w ogóle potrzeba RS.
    >
    > Raczej nie.
    > Jak zamawiający wpisuje w specyfikacje zamówienia że ma być OSDP to
    > raczej nie oszukasz, jak nie chcesz mieć kiedyś problemów, że napisałeś,
    > że pracujesz zgodnie z OSDP a ktoś wykryje, że wcale nie.
    > Jeszcze nie wiemy co jak dokładnie zrobimy. Na razie rozszerzyliśmy
    > ofertę o same czytniki zgodne z tym. Całego systemu jeszcze na to nie
    > przerobiliśmy.
    >
    > Z tą normą to ogólnie chodzi o to, że w połowie ubiegłego wieku (a może
    > dawniej) ktoś wymyślił standard WIEGAND. Nigdy go nie stosowaliśmy bo
    > jest tak na prawdę bez sensu. Tylko jak ktoś koniecznie chciał to mamy
    > przejściówkę z Wiegand na naszego RS485. Teraz wymyślili, że zastąpią
    > WIEGAND przez OSDP i że jest lepszy. Oczywiście, że jest od Wieganda o
    > niebo lepszy, ale skutek jest taki, że jak wpisują to w zamówienie to
    > wcale nie wycinają Wieganda, którego chyba nikt rozsądny już nie używa
    > (a jak wymagany jest grade 3 to w ogóle nie może go użyć) tylko wycinają
    > nasz standard. Różnica między naszym a OSDP jest w sumie niewielka.
    > 1. Bezpieczeństwo komunikacji takie samo (choć nasze szyfrowane ramki
    > krótsze).
    > 2. Zużycie energii na nadawanie - OSDP - 40..400 razy więcej.
    > 3. Różnica w szybkości reakcji dostrzegalna tylko gdy na szynie będzie
    > dużo czytników (dopuszczamy do 50 urządzeń), albo będą jakieś takie, co
    > wykorzystują w pełni dopuszczalny czas na odpowiedź kiedy w przeglądaniu
    > cały system musi wisieć i czekać aż czytnik odpowie (kiedyś było to
    > 200ms, ale w ostatniej wersji jest mniej - nie pamiętam ile). Złośliwy
    > czytnik może jeszcze (cały czas w zgodzie ze standardem) nadawać ramkę
    > po jednym bajcie bo standard dopuszcza przerwy między bajtami chyba 10ms
    > a może 20ms. Zawsze zakładaliśmy że ramki lecą ciurkiem. Nasze procedury
    > odbiorcze na przerwę reagowały wykryciem końca ramki i ewentualnym jej
    > odrzuceniem po analizie. Teraz musimy dopuszczać, że ktoś nadaje z
    > czkawką. To są pomysły z czasów nie wiem jakich. Co za problem nadać
    > ramkę bez dziur. Autorzy standardu zakładają, że ktoś realizuje logikę
    > nadawania na przekaźnikach czy co.

    No ale czemu się tym przejmować? Jakie ktoś chce urządzenie takie dostaje.

    >
    >> Jakby mi telefon służył tylko do nawigacji to bym tak robił, ale że go
    >> trochę jednak używam to nie robię i pewnie ze dwa dni zwykle działa,
    >> ale jakbym go zaczął używać naprawdę to by był 1 dzień.
    >
    > Nie wiem za bardzo do czego jeszcze by go używać (poza zrobieniem
    > zdjęcia).

    Można np. bramę sobie otworzyć.

    > Zapewne sytuacja byłaby inna gdyby nie to, że jak się pojawiły
    > smartfony to ja już musiałem mieć okulary do czytania, a nigdy ich nie
    > biorę ze sobą 'w teren'.

    Znam takiego co prawie nic nie widzi więc korzysta ze smartfona by
    poruszać się.


  • 262. Data: 2024-05-10 14:01:21
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>

    W dniu 2024-05-10 o 12:22, io pisze:

    > Ale przestań, spalanie węgla przez 1 człowieka nie jest problemem tego
    > świata.

    Problemem świata są uśrednione decyzje wszystkich ludzi.
    Odpowiedzialność pojedynczego polega na tym, aby jego decyzje były
    takie, aby uśrednione były możliwie jak najlepsze dla świata.

    > Zresztą, jako elektronik możesz sobie zorganizować by ten prąd
    > pozyskiwać ze słońca.

    Chyba za mało tego prądu, aby zorganizowanie go sobie ze słońca na pewno
    było mniej obciążające dla planety (wyprodukowanie paneli też wiąże się
    z jakimiś emisjami).

    >> Mi z definicji dali taki co jest bateria. Nic z nim nie trzeba robić,
    >> poz 'mieniem przy sobie' aby samochód odpalił.
    >> No i jak przy odpalaniu coś tam piszczy i mruga znaczy, że warto by
    >> zmienić baterię bo kiedyś nie zapali a uruchomienie z niedziałającym
    >> immobilizerem to jakiś horror - jest jeden przycisk na wysuniętym
    >> przez szparę w desce paseczku i chyba (czytałem opis 3 lata temu)
    >> klikając trzeba tam jakiś kod wbić, którego oczywiście się nie pamięta.
    >
    > Ale do tego transponder w kluczyku wystarczy. Trudniej bez zasilania
    > zrobić 'bezkluczyk', że się zbliżasz do samochodu i go otwiera. Poza tym
    > urządzenia wymagające większej energii można ładować.

    Zmierzasz dyskusją w kierunku jakbyśmy projektowali ten system, a tu
    jest sytuacja zastana.
    6 lat temu wybierając VW miałem ze 40 decyzji konfiguracyjnych do
    podjęcia a potem wziąłem Golfa Sportsvana z placu, bo bez czekania i
    dostałem 12tys rabatu (tych z placu chcą się pozbywać) co z ceny 112
    robiło 100 i jeszcze dodali drugi komplet opon w gratisie i wszystkie
    serwisy przez 3 lata były w tej cenie. Gdybym nie wziął tego z placu to
    w życiu bym nie miał takiej konfiguracji (miałem się zmieścić w 100) z
    np. siedzeniem kierowcy z masowaniem pleców.
    Przy tamtych 40 decyzjach być może mógłbym ustalać jaki ma być
    immobilizer itp, choć też pewnie nie.
    3 lata temu wybierając Mazdę miałem tylko kilka decyzji. I jak chciałem
    mieć wyświetlacz head to w pakiecie dokładali dodatkowy alarm (coś ponad
    standard) z immobilizerem. Wziąłem co brali. Tylko sprzedawca wciskał
    mi, że tam jest w środku bateryjka 12V a ja z kształtu widziałem, że
    CR2032 to mu na miejscu otworzyłem pilota od tego immobilizera (otwiera
    się paznokciem bez narzędzi).

    > No ale czemu się tym przejmować? Jakie ktoś chce urządzenie takie dostaje.

    Kiedyś dawno zdecydowaliśmy, że nasze czytniki robimy dla zasilania
    10..28V. Bo są czasem instalacje z zasilaczami 24V.
    Kiedyś się sparzyliśmy na scalaku RS232 z pompami pojemnościowymi
    umieszczonym w czytniku - skutecznie zakłócał odczyt karty redukując
    zasię z 50mm do 3mm (licząc od anteny, a antena 3mm za frontem obudowy).
    Kiedyś się sparzyliśmy na grzejącym się 7805 wyłączającym umieszczony w
    pobliżu PTC.
    Dlatego mimo zasilania z 28V do 3V3 schodzę liniowo ale staram się
    oszczędzać prąd jak się tylko da (np. LEDy, którym wystarczy 1mA), aby
    nie nagrzewać zasilaczy i PTC.
    Nadawanie RS485 115200 pobiera według datasheet ponad 50mA (rezystory
    terminalowe i przełączanie stanów). Z 28V to 1.4W. Dotychczas czytnik
    wysyłał 1 trwającą 1ms ramkę raz na 4s więc średnio to zero, zero nic.
    Teraz ma wysyłać najlepiej co 50ms ramkę trwającą pona 2ms (my
    szyfrujemy w trybie CTR (jak message ma 1 bajt to zaszyfrowane też ma 1
    bajt) a w OSDP aby wysłać 1 bajt zaszyfrowany trzeba wysłać cały blok 16
    bajtów).
    Nie chcemy 'konserwować' dwu standardów. Jak byśmy przeszli na ten co
    teraz od nas wymagają to zrobimy upgrade i wszystkie nasze instalacje
    przejdą na ten system (w tym te działające na 24V).
    Jak najbardziej jest powód aby się problemem przejmować (a przy moim
    charakterze wściekać na durnotę ludzi).
    P.G.


  • 263. Data: 2024-05-12 11:57:59
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: io <i...@o...pl.invalid>

    W dniu 10.05.2024 o 14:01, Piotr Gałka pisze:
    > W dniu 2024-05-10 o 12:22, io pisze:
    >
    >> Ale przestań, spalanie węgla przez 1 człowieka nie jest problemem tego
    >> świata.
    >
    > Problemem świata są uśrednione decyzje wszystkich ludzi.
    > Odpowiedzialność pojedynczego polega na tym, aby jego decyzje były
    > takie, aby uśrednione były możliwie jak najlepsze dla świata.

    Jaki % zużycia człowieka stanowi komórka?

    >
    >> Zresztą, jako elektronik możesz sobie zorganizować by ten prąd
    >> pozyskiwać ze słońca.
    >
    > Chyba za mało tego prądu, aby zorganizowanie go sobie ze słońca na pewno
    > było mniej obciążające dla planety (wyprodukowanie paneli też wiąże się
    > z jakimiś emisjami).

    Dlatego nie ma sensu w ogóle rozważać tego dla samego smartfona, ale już
    dla zasilania całego domu jak najbardziej ma sens.

    >
    >>> Mi z definicji dali taki co jest bateria. Nic z nim nie trzeba robić,
    >>> poz 'mieniem przy sobie' aby samochód odpalił.
    >>> No i jak przy odpalaniu coś tam piszczy i mruga znaczy, że warto by
    >>> zmienić baterię bo kiedyś nie zapali a uruchomienie z niedziałającym
    >>> immobilizerem to jakiś horror - jest jeden przycisk na wysuniętym
    >>> przez szparę w desce paseczku i chyba (czytałem opis 3 lata temu)
    >>> klikając trzeba tam jakiś kod wbić, którego oczywiście się nie pamięta.
    >>
    >> Ale do tego transponder w kluczyku wystarczy. Trudniej bez zasilania
    >> zrobić 'bezkluczyk', że się zbliżasz do samochodu i go otwiera. Poza
    >> tym urządzenia wymagające większej energii można ładować.
    >
    > Zmierzasz dyskusją w kierunku jakbyśmy projektowali ten system, a tu
    > jest sytuacja zastana.

    Nie, mam po prostu kluczyk i bezkluczyk. Producent oczywiście mógłby
    oferować różne systemy dostępu do samochodu. Np jeden kluczyk czy
    bezkluczyk do wszystkich swoich samochodów. Ale wiadomo, że ma w 4
    kompatybilność z resztą świata.

    > 6 lat temu wybierając VW miałem ze 40 decyzji konfiguracyjnych do
    > podjęcia a potem wziąłem Golfa Sportsvana z placu, bo bez czekania i
    > dostałem 12tys rabatu (tych z placu chcą się pozbywać) co z ceny 112
    > robiło 100 i jeszcze dodali drugi komplet opon w gratisie i wszystkie
    > serwisy przez 3 lata były w tej cenie. Gdybym nie wziął tego z placu to
    > w życiu bym nie miał takiej konfiguracji (miałem się zmieścić w 100) z
    > np. siedzeniem kierowcy z masowaniem pleców.
    > Przy tamtych 40 decyzjach być może mógłbym ustalać jaki ma być
    > immobilizer itp, choć też pewnie nie.
    > 3 lata temu wybierając Mazdę miałem tylko kilka decyzji. I jak chciałem
    > mieć wyświetlacz head to w pakiecie dokładali dodatkowy alarm (coś ponad
    > standard) z immobilizerem. Wziąłem co brali. Tylko sprzedawca wciskał
    > mi, że tam jest w środku bateryjka 12V a ja z kształtu widziałem, że
    > CR2032 to mu na miejscu otworzyłem pilota od tego immobilizera (otwiera
    > się paznokciem bez narzędzi).

    MZ zwykły kluczyk, np w Seicento, nie ma żadnej baterii tylko
    samodzielny transponder. A Ty piszesz o jakimś pilocie z alarmem to to
    już jest znacznie więcej.

    >
    >> No ale czemu się tym przejmować? Jakie ktoś chce urządzenie takie
    >> dostaje.
    >
    > Kiedyś dawno zdecydowaliśmy, że nasze czytniki robimy dla zasilania
    > 10..28V. Bo są czasem instalacje z zasilaczami 24V.
    > Kiedyś się sparzyliśmy na scalaku RS232 z pompami pojemnościowymi
    > umieszczonym w czytniku - skutecznie zakłócał odczyt karty redukując
    > zasię z 50mm do 3mm (licząc od anteny, a antena 3mm za frontem obudowy).
    > Kiedyś się sparzyliśmy na grzejącym się 7805 wyłączającym umieszczony w
    > pobliżu PTC.
    > Dlatego mimo zasilania z 28V do 3V3 schodzę liniowo ale staram się
    > oszczędzać prąd jak się tylko da (np. LEDy, którym wystarczy 1mA), aby
    > nie nagrzewać zasilaczy i PTC.
    > Nadawanie RS485 115200 pobiera według datasheet ponad 50mA (rezystory
    > terminalowe i przełączanie stanów). Z 28V to 1.4W. Dotychczas czytnik
    > wysyłał 1 trwającą 1ms ramkę raz na 4s więc średnio to zero, zero nic.
    > Teraz ma wysyłać najlepiej co 50ms ramkę trwającą pona 2ms (my
    > szyfrujemy w trybie CTR (jak message ma 1 bajt to zaszyfrowane też ma 1
    > bajt) a w OSDP aby wysłać 1 bajt zaszyfrowany trzeba wysłać cały blok 16
    > bajtów).

    A Ty to oceniłeś kryptologicznie?

    > Nie chcemy 'konserwować' dwu standardów. Jak byśmy przeszli na ten co
    > teraz od nas wymagają to zrobimy upgrade i wszystkie nasze instalacje
    > przejdą na ten system (w tym te działające na 24V).
    > Jak najbardziej jest powód aby się problemem przejmować (a przy moim
    > charakterze wściekać na durnotę ludzi).

    Kompatybilne musi być z czymś, jw.


  • 264. Data: 2024-05-13 07:12:50
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2024-05-08, Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl> wrote:
    > Pan Marcin Debowski napisał:
    >
    >>> Z tego co widzę na ulicach Warszawy, jak coś ma zielone tablce, to
    >>> na ogół jest bezsensownie wielką górą blachy klepanej na zamorską
    >>> modłę.
    > [...]
    >> Może to syndrom luksusu, bo mimo dopłat to chyba średnia półka raczej
    >> nie jest? A jak luksusowy to musi być duzy i ciężki.
    >
    > Wybrano ten segment do eksperymentów. Wybór dobry, bo grupa niewielka,
    > łatwa do ogarnięcia. Poza tym klient w krawacie jest miniej awanturujący
    > się, gdyby okazało się, że zabawka mało zabawna, nie będzie miał pretensji.

    Niby tak, ale moze pozwac i ma za co. Tyle, że chyba nie pozywa z
    jakiegoś powodu, choć prawo EU bardzo chroni konsumenta. A może ma gdzieś
    i kupuję nastepnego ajfona.

    > W pierwszej fali elektromobilności, czyli pod koniec pierwszej dekady
    > wieku, próbowano rzucić się od razu na głęboką wodę, czyli opanować
    > tani masowy rynek. Wtedy to ja nawet "wiedziałem wszystko na temat",
    > bo mnie próbowali w ten biznes wkręcić. Samochody, jakie oglądałem na
    > targach w Londynie podobały mi się, nawet bardzo. Ale potem przyszedł
    > kryzysik 2008, projekty jakoś porozmywały się.

    Estetyka, ekologiczność, przyspieszenie, parę innych .... ale w 2008
    zasięg nie mógł się chyba podobać?

    > We Wrocławiu w okolicach 2007 roku produkowano skuter elektryczny o
    > nazwie Vectrix. Ja się na jednośladach nie znam, dla mnie wyglądało
    > to po prostu jak zwyczajny motur. Bardzo fajna konstrukcja, miał nawet
    > wsteczny bieg, żeby go się łatwo wyciągało z miejsca parkingowego.

    Ciekawe, ile to to ważyło? Troche chyba musiało. Ja ze swoim
    ćwierćtonowym nie mam z tym problemów. Na równym oczywiście.

    > Nie chodzi o to, że dyskryminują elektryki, tylko że akurat te co są,
    > są ciężkie jak diabli. Spalinowe rzadko łapią się na graniczną masę,
    > a elektryczne i owszem. Chodzi po prostu o ochronę paryskich bruków,
    > na których może ktoś jeszcze będzie chciał o czymś podumać.

    A to ok.

    >> Nie będe hipokrytą i powiem, że dla mnie tylko jeśli nie miałoby to
    >> znaczacego wpływu na komfort zycia mojej rodziny i mój. Podstawowa
    >> Tesla z podatkiem to u mnie wydatek rzędu 750kzł co starcza na 10 lat.
    >
    > Jak to się ma do cen innych samochodów? Z tego co sobie przypominam,
    > kiedyś było tam tak, że nieazjatyckie obciążone były ogromnymi cłami
    > czy innymi opłatami. Tak powyżej stu procent wartości. W wyniku czego
    > mercedes mógł być dwa razy droższy od porównywalnego leksusa (więc
    > często służył do pokazania: mam kasę).

    Cło jest z grubsza pomijalne. Licencja, która jest de facto podatkiem i
    jest tylko na 10 lat to w w ostatnich latach jakieś 250-350kzł (widze,
    że trochę potaniało). Nie interesowałem się elektrykami za bardzo, ale
    wiem, że kiedyś miały jakiś dodatkowy podatek, tyle, że tez był chyba
    pomijalny.

    Tesla 3 RWD 60 kWh kosztuje ca 300kzł (bez podatku), to najtańsza opcja
    z tego co w tej chwili widzę. Nie wiem do czego by ją porównac? Bardziej
    się orientuję w motorach. Zresztą, może i nie jest tak, że elektryki sa
    jakoś mocno drożej, ale problem jest taki, że trzeba kupić w miarę
    nowego, więc robi się dość spora kwota. Inne, całkiem przyzwoite
    samochody mozna kupic np. 5-7letnie i cena już aż tak nie wali po
    kieszeni. Tesli starszych niż 4 letnie praktycznie nie ma, i w ogóle nie
    ma ich za dużo używanych.

    Ale widzę, że BYDów jest sporo i tu by się nawet dało coś wybrac, ale
    nie wiem co to za ptak, a poza tym i tak nie miałbym gdzie tego ładować.
    Doświadczenie z lokanego rynku motoryzacyjnego mam takie, że jak coś ma
    istotnie niższą cenę to coś jest z modelem/modelami nie tak.

    > W szczególnych przypadkach jestem w stanie wejść w eksperyment, coś
    > więcej zapłacić, mieć trochę gorzej. Gdy jest nadzieja, że w efekcie
    > *może* wyjść coś fajnego, dla ekologii zwłaszcza. Tu niewiadomych
    > brak, więc ta motywacja nie występuje. Ale zakładam, że będą inne,
    > więc kiedys pewnie będziemy jeździć pojazdami na prund.
    >
    > Natomiast w ogólnym przypadku "bycie eko" oznacza po prostu jak
    > najdłuższe używanie rzeczy, które wciąż są sprawne, choć niektórym
    > mogą wydać się zbyt oldskulowe. Samochody nie są żadnym wyjątkiem.

    No to mamy z grubsza tak samo. Póki działa i nie wymaga zwiększonych
    kosztów obsługi to będę używał, no chyba, że brakuje juz jakiejś
    istotniej funkcji, która pojawiła się później. Poprzedni motor, wolałem
    zapłacić kolejny podatek, na 5 lat (dużo niższy niż dla samochodu) i
    jeszcze go pociągnąć. No i zaczął się rozpadać po 3 kolejnych latach a
    części nie były już lokalnie dostępne.

    --
    Marcin


  • 265. Data: 2024-05-13 08:30:32
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: Cavallino <C...@k...pl>

    W dniu 13-05-2024 o 07:12, Marcin Debowski pisze:

    > Tesla 3 RWD 60 kWh kosztuje ca 300kzł (bez podatku), to najtańsza opcja
    > z tego co w tej chwili widzę.

    Źle widzisz.
    Jest za 200 tys, a czasem nawet mniej.

    Czyli z dopłatą koło 170 tys, już z podatkiem.

    W tej cenie nic lepszego raczej nie kupisz w tej klasie, mocy i
    wyposażeniu, niezależnie od rodzaju napędu.


  • 266. Data: 2024-05-13 10:53:36
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2024-05-13, Cavallino <C...@k...pl> wrote:
    > W dniu 13-05-2024 o 07:12, Marcin Debowski pisze:
    >
    >> Tesla 3 RWD 60 kWh kosztuje ca 300kzł (bez podatku), to najtańsza opcja
    >> z tego co w tej chwili widzę.
    >
    > Źle widzisz.

    Nie rozmawiamy o Polsce.

    --
    Marcin


  • 267. Data: 2024-05-13 11:03:28
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: Cavallino <C...@k...pl>

    W dniu 13-05-2024 o 10:53, Marcin Debowski pisze:
    > On 2024-05-13, Cavallino <C...@k...pl> wrote:
    >> W dniu 13-05-2024 o 07:12, Marcin Debowski pisze:
    >>
    >>> Tesla 3 RWD 60 kWh kosztuje ca 300kzł (bez podatku), to najtańsza opcja
    >>> z tego co w tej chwili widzę.
    >>
    >> Źle widzisz.
    >
    > Nie rozmawiamy o Polsce.

    A o czym?

    Zresztą - ceny Tesli na całym świecie są mocno zbliżone, więc szanse że
    w jakimś cywilizowanym kraju jest drożej o 50%, są, ale niewielkie.


  • 268. Data: 2024-05-13 13:21:46
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>

    Pan Marcin Debowski napisał:

    >> Wybrano ten segment do eksperymentów. Wybór dobry, bo grupa
    >> niewielka, łatwa do ogarnięcia. Poza tym klient w krawacie
    >> jest miniej awanturujący się, gdyby okazało się, że zabawka
    >> mało zabawna, nie będzie miał pretensji.
    >
    > Niby tak, ale moze pozwac i ma za co. Tyle, że chyba nie pozywa
    > z jakiegoś powodu, choć prawo EU bardzo chroni konsumenta.

    Tu nie ma znamion oszustwa (widziały gały co brały), stąd brak pozwów.

    > A może ma gdzieś i kupuję nastepnego ajfona.

    A starego po prostu wyrzuca. Z samochodami tak się nie da. Spojrzenie
    na rynek wtórny może dać ciekawe informacje. Pierwsze wyskoczyły mi
    oferty samochodów młodych (niedziwnie), jakieś 2-3 lata. Z bardzo
    małym przebiegiem, poniżej 10 kkm rocznie. Niedrogo (w stosunku do
    ceny nowego). Najwyraźniej właściciele kupili to jako zabawkę, któryś
    kolejny samochód. Znudziła się, więc sprzedają. Czy kupią kolejny
    najnowszy model, czy sobie odpuszczą -- to nieistotne. Z Usenetu
    znam odmienny model eksploatacji -- jeżdżę ile wlezie, żeby się tylko
    nie zmarnował darmowy prąd z instalacji FV szczelnie wypełniającej
    cały dach (bo po co słońce ma na darmo świecić w dachówki). To nie
    jest coś dominującego.

    >> Samochody, jakie oglądałem na targach w Londynie podobały mi się,
    >> nawet bardzo. Ale potem przyszedł kryzysik 2008, projekty jakoś
    >> porozmywały się.
    >
    > Estetyka, ekologiczność, przyspieszenie, parę innych .... ale w 2008
    > zasięg nie mógł się chyba podobać?

    Ekonomia na pierwszym miejscu. Starano się to przedstawić tak, że
    samochód na prąd jest konstrukcją prostą, więc tanią. Zasięg (pewnie
    100-150 km, szczegółów nie pamiętam) nie przeszkadza, bo to nie
    jest rodzinny samochód na długie wakacje. To były zupełnie normalne
    samochody, nie jakieś skutery z daszkiem. Nie wiem tylko jak z grzaniem.
    Jasne, że bym dzisiaj taki kupił. Gdyby był. Nawet lekki chłodek zimą
    bym zniósł.

    >> We Wrocławiu w okolicach 2007 roku produkowano skuter elektryczny o
    >> nazwie Vectrix. Ja się na jednośladach nie znam, dla mnie wyglądało
    >> to po prostu jak zwyczajny motur. Bardzo fajna konstrukcja, miał nawet
    >> wsteczny bieg, żeby go się łatwo wyciągało z miejsca parkingowego.
    >
    > Ciekawe, ile to to ważyło? Troche chyba musiało. Ja ze swoim
    > ćwierćtonowym nie mam z tym problemów. Na równym oczywiście.

    193 lub 209 kg, w zależności od wersji akumulatora.

    https://www.manualslib.com/manual/1242375/Vectrix-Vx
    -1.html

    >> Jak to się ma do cen innych samochodów? Z tego co sobie przypominam,
    >> kiedyś było tam tak, że nieazjatyckie obciążone były ogromnymi cłami
    >> czy innymi opłatami. Tak powyżej stu procent wartości. W wyniku czego
    >> mercedes mógł być dwa razy droższy od porównywalnego leksusa (więc
    >> często służył do pokazania: mam kasę).
    >
    > Cło jest z grubsza pomijalne.

    Najwyraźniej zmienili podejście (tylko krowa nie zmienia poglądów).
    Moja wiedza pochodzi z lat '90 -- wtedy był proazjatycki protekcjonizm.

    >> Natomiast w ogólnym przypadku "bycie eko" oznacza po prostu jak
    >> najdłuższe używanie rzeczy, które wciąż są sprawne, choć niektórym
    >> mogą wydać się zbyt oldskulowe. Samochody nie są żadnym wyjątkiem.
    >
    > No to mamy z grubsza tak samo. Póki działa i nie wymaga zwiększonych
    > kosztów obsługi to będę używał, no chyba, że brakuje juz jakiejś
    > istotniej funkcji, która pojawiła się później.

    Z tymi "istotnymi funkcjami" różnie bywa. Dla mnie zawsze istotny był
    dostęp do komputera, w latach '90 zachwyciłem się Toshibą Libretto.
    Miałem to. To taki pełnosprawny pecet mieszczący się w kieszeni, dość
    wygodny w użyciu. Za to droższy od zwykłego laptopa -- co wydawało mi
    się zrozumiałe. Nie było łatwo kupić, w końcu zniknął z rynku. Zapewne
    z powodu wysokiej ceny, tak sobie to tłumaczyłem. Potem pojawiły się
    netbooki -- równie fajne, w dodatku tańsze niż cokolwiek. Myślałem,
    że zostaną. Guzik, ludzie tego nie potrzebują. Tablety, nie mówiąc
    o smartfonach, się przyjęły -- ludzie chcą biernie smyrać, klawiatura
    im na nic.

    Czy samochód elektryczny ma jakieś "istotne funkcje" nieobecne w
    spalinowym? Ja nie widzę. Ale może inni tak. Zobaczymy.

    Jarek

    --
    -- To zależy od wielkości -- odpowiedział Szwejk. -- Wielkość gra
    tu ważną rolę: bo ratlerek to nie cielę. U ratlerków odwrotnie:
    im mniejszy, tym droższy.


  • 269. Data: 2024-05-13 15:38:36
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: Piotr Gałka <p...@c...pl>

    W dniu 2024-05-12 o 11:57, io pisze:
    >> Problemem świata są uśrednione decyzje wszystkich ludzi.
    >> Odpowiedzialność pojedynczego polega na tym, aby jego decyzje były
    >> takie, aby uśrednione były możliwie jak najlepsze dla świata.
    >
    > Jaki % zużycia człowieka stanowi komórka?

    Co do samej energii masz rację: zero, zero, nic.
    Ale produkcja i recykling komórek też obciąża środowisko.
    Jeśli przyjmiemy, że żywotność akumulatora nie liczy się w latach a w
    cyklach (w co mniej więcej wierzę) to oszczędność energii w tym
    przypadku przekłada się na wydłużenie eksploatacji urządzeń.

    W przypadku moich synów głównym czynnikiem zużywania się komórek nie
    jest akumulator tylko złącze USB-C. Które rzadko wytrzymuje dłużej jak
    rok. Gdyby używali komórki jak ja i potrzebę ładowania mieli 7 razy
    rzadziej to też można podejrzewać, że i gniazdko by dłużej wytrzymywało.

    Dla mnie ustanowienie do ładowania standardu gniazdka w którym na
    dystansie chyba z 5mm są 24 styki jest przykładem spisku producentów.

    > MZ zwykły kluczyk, np w Seicento, nie ma żadnej baterii tylko
    > samodzielny transponder. A Ty piszesz o jakimś pilocie z alarmem to to
    > już jest znacznie więcej.

    Dla mnie to nie jest pilot bo nic na nim nie muszę naciskać. A czy jest
    tam dodatkowy alarm, czy tylko jakiś zaawansowany immobilizer to nie wiem.
    On ma tylko jeden przycisk i on służy tylko do tego, że w tej sztuce
    (dali 2) której nie chcę używać mogę przed wrzuceniem do szuflady
    wyłączyć aktywność oszczędzając baterię.

    >> Teraz ma wysyłać najlepiej co 50ms ramkę trwającą pona 2ms (my
    >> szyfrujemy w trybie CTR (jak message ma 1 bajt to zaszyfrowane też ma
    >> 1 bajt) a w OSDP aby wysłać 1 bajt zaszyfrowany trzeba wysłać cały
    >> blok 16 bajtów).
    >
    > A Ty to oceniłeś kryptologicznie?

    Nie. Z żadnym z kryptologów nie umiałbym poważnie dyskutować - za cienki
    z tego typu matematyki jestem.
    Zaufałem autorom książki: Ferguson, Schneier "Kryptografia w Praktyce".
    Co wiem o autorach:
    - zajmowali się zawodowo audytami systemów bankowych,
    - zaproponowany przez nich algorytm był jednym z finalistów konkursu AES
    (oni twierdzą, że co do bezpieczeństwa był trochę lepszy od AES, ale 3
    razy wolniejszy, a szybkość przy szyfrowaniu strumieniowym jest ważna).
    W tej książce (oryginalne wydanie 2003) napisali np:
    1.
    Że tylko na podstawie tej jednej informacji, że algorytmy Mifare Clasic
    są tajne oni przewidują, że zostanie złamane (argument: historia
    kryptografii cywilnej nie zna przypadku dobrego, tajnego algorytmu).
    Informacje o pierwszych sukcesach w łamaniu Mifare Clasic pojawiły się
    kilka lat później.
    2.
    Najbardziej popularne są 4 tryby szyfrowania bo one zostały opublikowane
    razem z publikacją DESa. Ale oni uważają, że lepszym jest, mało
    popularny, tryb CTR.
    Więc my przyjęliśmy stosowanie wyłącznie trybu CTR.
    CTR ma też tę zaletę, że potrzebne jest tylko liczenie AES do przodu.
    Liczenie do tyłu AES jest bardziej złożone i nie da się zrobić tym samym
    kawałkiem kodu jak to było w przypadku DES. To może mieć znaczenie, gdy
    się to robi na procesorach 8-bitowych z małą ilością pamięci programu i
    bez sprzętowego AES (jak wprowadzaliśmy szyfrowanie w naszym systemie to
    jeszcze w czytnikach mieliśmy takie procesory).
    Z 10 lat później widziałem informację, że NIST w nowej wersji SSL
    wprowadza CTR zamiast jakiegoś innego (zapewne jednego z tych 4, na SSL
    się nie znam) bo ten dotychczas stosowany ma pewne potencjalne słabości,
    których nie ma CTR.
    W OSDP wgryzał się brat, więc głowy nie dam, ale prawie na pewno tam
    jest jeden z tych 4 starych trybów.
    3.
    Oni widzą pewną słabość w ukrywaniu ostatniego bloku podlegającego
    mieszaniu w algorytmach SHA. Dlatego proponują stosować
    SHAd=SHA(SHA(..)). Dlatego my w większości przypadków stosujemy SHAd.
    Czyste SHA stosujemy tylko wtedy, kiedy potrafimy uzasadnić brak
    konieczności zastosowania SHAd.

    Wiem, że na pierwszy rzut oka wydaje się, że jak napisałem, że przesyłam
    1 bajt a oni 16 bajtów to przesyłanie 1 bajtu musi być kryptologicznie
    słabsze.

    Ale wyobraź sobie, że masz przesłać 1 bit. W tym celu w sposób 'nie do
    złamania' wytwarzasz ciąg bitów składający się w tym przypadku z 1 bitu
    i robisz XOR tego twojego przesyłanego bitu z tym ciągiem (tak działa
    CTR). Jakie szanse ma ktoś, kto przejmie tę twoją transmisję, na
    trafienie w prawdziwą wartość przesyłanego przez ciebie bitu. A jeśli
    również w sposób 'nie do złamania' zaszyfrujesz ten bit tak, że przesłać
    musisz 16 bajtów to czy w ten sposób obniżysz jego szanse na trafienie w
    to jaka była wartość tego bitu, czy nie.

    >> Nie chcemy 'konserwować' dwu standardów. Jak byśmy przeszli na ten co
    >> teraz od nas wymagają to zrobimy upgrade i wszystkie nasze instalacje
    >> przejdą na ten system (w tym te działające na 24V).
    >> Jak najbardziej jest powód aby się problemem przejmować (a przy moim
    >> charakterze wściekać na durnotę ludzi).
    >
    > Kompatybilne musi być z czymś, jw.

    Tu nie zrozumiałem co miałeś na myśli.
    P.G.


  • 270. Data: 2024-05-13 20:49:29
    Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
    Od: Marek <f...@f...com>

    On Mon, 13 May 2024 13:21:46 +0200, Jarosław
    Sokołowski<j...@l...waw.pl> wrote:
    > Z tymi "istotnymi funkcjami" różnie bywa. Dla mnie zawsze istotny
    > był
    > dostęp do komputera, w latach '90 zachwyciłem się Toshibą Libretto.
    > Miałem to. To taki pełnosprawny pecet mieszczący się w kieszeni,

    Och mam taki do dzisiaj. Ale z tym mieszczeniem się do kieszeni to
    kolega przesadził, aż takie małe to nie było.
    Pamiętam pierwszy raz Libretto zobaczyłem na jakieś witrynie w
    sklepie komputerowym w Nowym Jorku, jakoś pod koniec lat 90. Urzekł
    mnie od razu ale miał chorą cenę, $3000 czy nawet więcej. Po kilku
    latach udało mi się go zdobyć już w PL z drugiej ręki.
    Najpiękniejsze wydarzyło się po zakupie. W ofercie była to wersja z
    32MB RAM. Po zakupie i otworzeniu klapy na dodatkowy slot pamięci
    okazało się, że jest już tam dodatkowe 32MB tylko wysunięte ze slotu
    przez co niewidoczne. Po prawidłowym wsunięciu było już widoczne 64
    MB.
    Libretto miało też ciekawy patent na sprzętową hibernację "suspend to
    disk", działało to bez wsparcia hibernacji w jądrze Linuxa. BIOS
    Libretto zwracał zawsze mniej dysku niż był w rzeczywistości -
    pomniejszony o dostępny RAM i ten obszar na końcu dysku był
    wykorzystywany do dump pamięci i wstrzymania. Działało to bez
    zarzutu. Nie spotkałem się taką funkcją w innych laptopach.

    A jak kolega podobało się Libretto to pewnie Psion 5MX również?

    --
    Marek

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 26 . [ 27 ] . 28 ... 40 ... 50


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1