-
321. Data: 2024-05-15 14:59:55
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
Użytkownik Cavallino C...@k...pl ...
>>> Przyczyny podałem na początku, wróć i poczytaj.
>>> Nieatrakcyjny jest tylko dla pierwszej grupy, takiej na kilka
>>> procent.
>>
>> To dlaczego 90+ procent nowych samochodów nie elektyki?
>
> Bo kupujący z ostatniej grupy w większości.
Czy ty naprawde twierdzisz ze ludzie kupuja w 90% coś co jest gorsze?
Znowu zapomniałes powiedziec ze wycinasz 10% rynku i na jego podstawie
proboujesz udowodnic jakas teze?
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Istota, która przez całe życie tworzyła pewne określone wyobrażenie
swojej osoby, zginie raczej, niż stanie się antytezą tego wyobrażenia."
Frank Herbert
-
322. Data: 2024-05-15 15:08:10
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: io <i...@o...pl.invalid>
W dniu 15.05.2024 o 13:36, Piotr Gałka pisze:
> W dniu 2024-05-14 o 23:44, io pisze:
>>> Pierwsze słyszę.
>>
>> Np http://niusy.pl/@allegro.pl/atv
>>
> Słysząc o magnetycznych myślałem, że to jakaś mocno przylegająca do
> telefonu wtyczka z kawałkiem płaskiego magnetycznie przyczepiającego się
> do tyłu obudowy kabelka i jakimś złączem tam.
>
> Takie, kiedyś widziałem, ale nie zajarzyłem wtedy, że to chodzi o to,
> aby ta końcówka była wiecznie w telefonie.
Chciałeś zabezpieczyć złącze to takie rozwiązanie podałem.
>
>>> Chodziło mi o to, że ładowanie zostało przypisane do tego gniazdka
>>> zamiast być na jakimś 2 pinowym trudnozniszczalnym złączu.
>>
>> Ale po co ma być na innym
>
> Tylko ze względu na to, że tu jest (jak na mój gust) za dużo, za
> drobnych pinów.
Może lepiej je zaprojektowali niż nam się wydaje.
>
>> jak to umożliwia ładowanie? I to jakieś ekstremalnie szybkie.
> Ekstremalnie szybkie dało by się też zrobić na zwykłym, 2 pinowym
> gniazdku.
Jakby jedynym celem było ładowanie.
>
>> Czyli wystarczy transponder,
>
> Znów zmierzasz w kierunku, jakbyśmy mieli to projektować, a ja tylko
> napisałem jakie po prostu jest.
Otóż właśnie w zwykłym kluczyku jest zwykle tylko transponder.
>
>> Nie wiem w ogóle po co nad tym zastanawiać się. Taki chcą to taki
>> mają. Przecież to nie jest twój innowacyjny algorytm tylko standard,
>> który implementuje się dla zgodności.
>
> Kwestia krypto, to była tylko druga, mniej istotna uwaga.
> Głównym powodem zastanawiania się jest to, że nie podoba mi się, że ktoś
> robi standard, który powoduje 40..400 razy większe zużycie energii na
> nadawanie na RS485 niż faktycznie potrzeba. A w systemie, gdzie można by
> nie pilnować, czy wszystkie urządzenia są cały czas aktywne to mogą być
> setki tysięcy razy.
> Teraz weź pod uwagę ile tysięcy scalaków RS485 się sprzedaje każdego
> miesiąca i pewnie przeciętnie każde 3..5 lądują na jednej szynie RS485
> która po uruchomieniu wieczyście pobiera 100... 100000 razy więcej prądu
> niż powinna.
>
> Według mnie jak ktoś robi standard, do którego potem mają się wszyscy
> dopasowywać to powinien brać takie rzeczy pod uwagę.
A 'bierzesz pod uwagę' Ty i nic z tego nie wynika dla standardu.
Przecież nie zmienimy go tutaj.
>
> Mógłbym to zrozumieć, gdyby to w jakimś stopniu poprawiało
> funkcjonalność systemu, ale nie poprawia tylko pogarsza - dla mnie takie
> działanie jest zupełnie pozbawione sensu.
Uderzaj do tego, kto standaryzuje. Tu raczej nie ma aż tak
zainteresowanych. Technik komunikacji wiele jest. Zmagamy się z tym, by
w ogóle je wszystkie ogarnąć. Ostatnio chyba bardziej bezprzewodowo.
Mnie bezprzewodowy mesh interesuje. Chciałbym by zwykłe urządzenia
tworzyły sieć którą komunikują się.
>
> A rozwiązania krypto to znacznie mniejszy pikuś.
> Skopiowali prawie 1:1 do szyny połączonej na stałe rozwiązanie stosowane
> przy komunikacji z kartą zbliżeniową, która to komunikacja trwa
> sekundę/dwie i się kończy. Można by się zastanowić nad trochę innymi
> wymaganiami tych połączeń.
No to ja się zastanawiam, ale jw :-)
-
323. Data: 2024-05-15 15:51:28
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: io <i...@o...pl.invalid>
W dniu 15.05.2024 o 13:13, Jarosław Sokołowski pisze:
> io pisze:
>
>> Pisałeś, do jeżdżenia 'wokół komina', nawet bez ogrzewania. No to Twizy.
>
> Pisałem o dojeżdżaniu do pracy. Samochodem.
Czyli Twizy.
>
>>> Quada nie potrzebuję.
>> A co twoje auto nie ma 4 kółek? Ma? No to taki quad. Czy o co chodzi?
>
> Nie, nie o to. Wóz drabiniasty też ma cztery qłka.
No i też jest quadem w ogólnym sensie.
>
>>> Radzę się kiedyś zainteresować historią motoryzacji.
>> Mi radzisz? Ja nie nazywam mniejszych samochodów skuterami.
>> To się nazywa microcar, spolszczone mikrosamochód.
>> No zainteresuj się.
>
> W Polsce takim "microcarem" był "Mikrus". Napęd miał na *jedno* tylne
> koło, bo zrobiony z motocykla czy tam skutera. Przemyślany lepiej
> (jak na nasze warunki) od Twizy, bo miał szyby w oknach i nie wiało,
> nie trzeba było snopkiem zasłaniać.
Mnie nie wieje, okna mam. Jak Tobie wieje i snopkiem chcesz zasłaniać to
nic do Twizy nie ma tylko twojego braku ogarnięcia tematu.
>
> Nazewnictwem radzę się zbytnio nie przejmować. Ja całe zycie słuchałem
> longplejów. Gdy już przestałem, to się dowiedziałem, ze to były winyle.
> We Włoszech na te wszystkie piaggio mówili, że skutery. Teraz można je
> nazywać "mikrosamochodami", jeśli ktoś lubi uwspółcześniać historię.
Mikrosamochód nie pasuje? Jasne określenie dla małego samochodu. Żadna
tam historia.
>
>>> Dzisiaj to samo by się dało zrobić w wersji zelektryfikowanej.
>>> Ale Włochy są już zupełnie innym krajem. "To se ne vrátí" --
>>> jak w Neapolu mawiają.
>> Hulajnogi elektryczne mają?
>
> Mają. I podobno kradną. Skąd to pytanie?
>
Stąd, że jak cofnęli się do hulajnóg to może i mogliby do tych swoich
"skuterów" a nie 'Włochy są już zupełnie innym krajem'.
-
324. Data: 2024-05-15 15:55:47
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Cavallino napisał:
>>>>> Fakt, że lepiej i czyściej, ale jadąc raz w roku na wakacje do
>>>>> przysłowiowej Chorwacji, musisz poświęcić dodatkową godzinę czy
>>>>> dwie więcej na ładowanie.
>>>> Ja do "przysłowiowej" jeżdżę zwykle częściej niż raz w roku.
>>> Ja też.
>> Do kogo więc odnosiło się to "raz w roku"? Rozumiem, że do mnie.
> Nie. Do typowego użytkownika samochodu, o których to ponoć
> tak bardzo się martwisz. Tego, który przejeżdża średnio max.
> kilkadziesiąt km dziennie.
Ale to ma być typowy Bośniak, Słoweniec, Serb, czy Czarnogórzec?
Jeśli Włoch, to chyba z Triestu, a co to za Włoch. Bo to oni mają
kilkadziesiąt km do "przysłowiowej Chorwacji". Tylko nie wiem
czemu z jednej skrajności (raz w roku) popadamy od razu w drugą
-- [co]dziennie.
>> Czyli po prostu lubimy zatrzymywać się w zupełnie różnych miejscach.
> Tutaj to nie była kwestia tego co lubimy, tylko kosztów.
To znaczy że jak? Czegoś nie lubimy, ale że jest tanio, więc...
> Po co płacić za coś 2 razy więcej, jak nie trzeba?
Bo się coś lubi? Bo się tak chce? Bo ma się taką fantazję?
Wiem, bycie poznaniakiem zobowiązuje.
> A to co lubię, to oczywiście też po trasie zaliczam i tym
> bardziej mi w tym ładowanie nie przeszkadza.
W *zaliczaniu* oczywiście nie przeszkadza. Chyba, bo na tym
się nie znam.
> Np. pół dnia jazdy i pół dnia na termach na Węgrzech czy północy
> Chorwacji, albo innego zwiedzania. Idealny moment na ładowanie
> i tak stojącego i czekającego na mnie auta.
Jakoś tak sobie mniej więcej to zaliczanie wyobrażałem.
--
Jarek
-
325. Data: 2024-05-15 15:56:50
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: Cavallino <C...@k...pl>
W dniu 15-05-2024 o 14:59, Budzik pisze:
> Użytkownik Cavallino C...@k...pl ...
>
>>>> Przyczyny podałem na początku, wróć i poczytaj.
>>>> Nieatrakcyjny jest tylko dla pierwszej grupy, takiej na kilka
>>>> procent.
>>>
>>> To dlaczego 90+ procent nowych samochodów nie elektyki?
>>
>> Bo kupujący z ostatniej grupy w większości.
>
> Czy ty naprawde twierdzisz ze ludzie kupuja w 90% coś co jest gorsze?
Oczywiście.
Ten przykład to doskonale oddaje.
> Znowu zapomniałes powiedziec ze wycinasz 10% rynku
Nie - domyślnie mówimy o nowych autach i ich sprzedaży.
Jak Ci się to nie podoba, to załóż sobie grupę "zawsze złomem" i tam
dyskutuj.
-
326. Data: 2024-05-15 16:01:22
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: Cavallino <C...@k...pl>
W dniu 15-05-2024 o 15:55, Jarosław Sokołowski pisze:
> Cavallino napisał:
>
>>>>>> Fakt, że lepiej i czyściej, ale jadąc raz w roku na wakacje do
>>>>>> przysłowiowej Chorwacji, musisz poświęcić dodatkową godzinę czy
>>>>>> dwie więcej na ładowanie.
>>>>> Ja do "przysłowiowej" jeżdżę zwykle częściej niż raz w roku.
>>>> Ja też.
>>> Do kogo więc odnosiło się to "raz w roku"? Rozumiem, że do mnie.
>> Nie. Do typowego użytkownika samochodu, o których to ponoć
>> tak bardzo się martwisz. Tego, który przejeżdża średnio max.
>> kilkadziesiąt km dziennie.
>
> Ale to ma być typowy Bośniak, Słoweniec, Serb, czy Czarnogórzec?
Na polskiej grupie raczej Polak.
Taki z Polski.
>>> Czyli po prostu lubimy zatrzymywać się w zupełnie różnych miejscach.
>> Tutaj to nie była kwestia tego co lubimy, tylko kosztów.
>
> To znaczy że jak? Czegoś nie lubimy, ale że jest tanio, więc...
Dokładnie.
Inaczej w życiu nie jechałbyś jakimś starym samochodem, tylko wynajął
sobie prywaty odrzutowiec i S-klassę z kierowcą na miejscu.
>
>> Po co płacić za coś 2 razy więcej, jak nie trzeba?
>
> Bo się coś lubi?
W sensie za to samo zapłacić drugie tyle?
>Bo się tak chce? Bo ma się taką fantazję?
Wszystko prawda, tylko jaki to ma związek z dyskusją o kosztach?
No chyba że nie wiesz (również) w jakim temacie gadasz....
>> Np. pół dnia jazdy i pół dnia na termach na Węgrzech czy północy
>> Chorwacji, albo innego zwiedzania. Idealny moment na ładowanie
>> i tak stojącego i czekającego na mnie auta.
>
> Jakoś tak sobie mniej więcej to zaliczanie wyobrażałem.
Super.
Ale nadal będziesz twierdził, że tylko z ice tak się da? ;-)
-
327. Data: 2024-05-15 16:08:50
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pan io napisał:
>> Pisałem o dojeżdżaniu do pracy. Samochodem.
> Czyli Twizy.
To podobno "mikrosamochód".
>>>> Quada nie potrzebuję.
>>> A co twoje auto nie ma 4 kółek? Ma? No to taki quad.
>>> Czy o co chodzi?
>> Nie, nie o to. Wóz drabiniasty też ma cztery qłka.
> No i też jest quadem w ogólnym sensie.
Dla mnie ważny jest szczególny sens.
> Mikrosamochód nie pasuje? Jasne określenie dla małego samochodu.
> Żadna tam historia.
Język służy komunikacji. Piaggio jednak zawsze nazywało to skuterami,
wszyscy to rozumieją, nie ma potrzeby wprowadzania nowomowy.
>>> Hulajnogi elektryczne mają?
>> Mają. I podobno kradną. Skąd to pytanie?
>
> Stąd, że jak cofnęli się do hulajnóg to może i mogliby do tych
> swoich "skuterów" a nie 'Włochy są już zupełnie innym krajem'.
Że jaK? Hulajnogi elektryczne już wczesniej mieli? Nie maieli.
A to całkiem fajny wynalazek, zupełnie nowy. Może dlatego kradną?
--
Jarek
-
328. Data: 2024-05-15 16:52:21
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Cavallino napisał:
>>>>>>> Fakt, że lepiej i czyściej, ale jadąc raz w roku na wakacje do
>>>>>>> przysłowiowej Chorwacji, musisz poświęcić dodatkową godzinę czy
>>>>>>> dwie więcej na ładowanie.
>>>>>> Ja do "przysłowiowej" jeżdżę zwykle częściej niż raz w roku.
>>>>> Ja też.
>>>> Do kogo więc odnosiło się to "raz w roku"? Rozumiem, że do mnie.
>>> Nie. Do typowego użytkownika samochodu, o których to ponoć
>>> tak bardzo się martwisz. Tego, który przejeżdża średnio max.
>>> kilkadziesiąt km dziennie.
>> Ale to ma być typowy Bośniak, Słoweniec, Serb, czy Czarnogórzec?
>
> Na polskiej grupie raczej Polak. Taki z Polski.
Miało być "raz w roku", nie "kilkadziesiąt km dziennie". Więc jak?
>> To znaczy że jak? Czegoś nie lubimy, ale że jest tanio, więc...
> Dokładnie. Inaczej w życiu nie jechałbyś jakimś starym samochodem,
> tylko wynajął sobie prywaty odrzutowiec i S-klassę z kierowcą na
> miejscu.
Skąd takie niecne podejrzenie? Ja przecież lubię! A powyższy opis ani
trochę mnie to nie kręci. Wizz czy tam Ryan do tej "przysłowiowej"
jest poniżej 150 zł w obie strony (Modlin-Zadar). Samochód na lotnisku
od 50 zł za dobę. Wiem, nie całkiem to samo, ale jednak bliżej do
podanego przykładu od czapy niż to, co ja lubię. Za to bardzo tanio.
>>> Po co płacić za coś 2 razy więcej, jak nie trzeba?
>> Bo się coś lubi?
> W sensie za to samo zapłacić drugie tyle?
Za co innego. Nie wszyscy muszą dostrzegać różnicę. A jeśli nawet,
to nie musi im na niej zależeć. Jednak to tylko "nie wszyscy".
>> Bo się tak chce? Bo ma się taką fantazję?
> Wszystko prawda, tylko jaki to ma związek z dyskusją o kosztach?
> No chyba że nie wiesz (również) w jakim temacie gadasz....
Żaden. W mojej optyce koszty są sprawą czwartorzędną. Dla mnie nawet
LPG ma tyle minusów, że przysłaniają plusy (właściwie chyba jest
tylko jeden: koszty). Elektryczny samochód niczym mnie nie przyciąga,
plusów nie widzę. Za to minusów sporo. A nawet jeden by przecież
wystarczył do (nie)podjęcia decyzji. W ogóle odniosłem wrażenie, że
dyskusja jest o "całokształcie", nie o kosztach. I znowu zapomniałem,
że optyka poznańska może być inna.
>>> Np. pół dnia jazdy i pół dnia na termach na Węgrzech czy północy
>>> Chorwacji, albo innego zwiedzania. Idealny moment na ładowanie
>>> i tak stojącego i czekającego na mnie auta.
>> Jakoś tak sobie mniej więcej to zaliczanie wyobrażałem.
> Super. Ale nadal będziesz twierdził, że tylko z ice tak się da? ;-)
Nie, skąd takie sugestie? Akurat *tak* da się na wiele sposobów.
Jak ktoś tak lubi.
Jarek
--
W Lubartowie na jarmarku
można kupić dobre piwo
nie ma mowy w nim o pianie
ale za to dużo taniej
-
329. Data: 2024-05-15 16:53:52
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: io <i...@o...pl.invalid>
W dniu 15.05.2024 o 16:08, Jarosław Sokołowski pisze:
> Pan io napisał:
>
>>> Pisałem o dojeżdżaniu do pracy. Samochodem.
>> Czyli Twizy.
>
> To podobno "mikrosamochód".
No taka podkategoria samochodu.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Mikrosamoch%C3%B3d
"Mikrosamochód, kwadrycykl (ang. microcar, quadricycle) - określenie
używane w odniesieniu do małego samochodu, ...którego masa własna nie
przekracza zwykle 550 kg."
>
>>>>> Quada nie potrzebuję.
>>>> A co twoje auto nie ma 4 kółek? Ma? No to taki quad.
>>>> Czy o co chodzi?
>>> Nie, nie o to. Wóz drabiniasty też ma cztery qłka.
>> No i też jest quadem w ogólnym sensie.
>
> Dla mnie ważny jest szczególny sens.
Oj przestań pieprzyć
https://pl.wikipedia.org/wiki/Quad
"
Quad (wymawiane jako kład) (z ang. quadricycle), wszędołaz[1],
czterokołowiec, ATV (od ang. all-terrain vehicle) - pojazd czterokołowy
niezadaszony, przeznaczony głównie do sportu i rekreacji."
Co to ma do dyskusji? O jakim to niezadaszonym była mowa? Twizy dach
straciło?
>
>> Mikrosamochód nie pasuje? Jasne określenie dla małego samochodu.
>> Żadna tam historia.
>
> Język służy komunikacji. Piaggio jednak zawsze nazywało to skuterami,
> wszyscy to rozumieją,
Skutery Piaggio nazywało się skuterami, mikrosamochody Piaggio
mikrosamochodami. No wszyscy rozumieją, że skuter to nie samochód. Poza
Tobą?
> nie ma potrzeby wprowadzania nowomowy.
Po co wprowadzasz?
>
>>>> Hulajnogi elektryczne mają?
>>> Mają. I podobno kradną. Skąd to pytanie?
>>
>> Stąd, że jak cofnęli się do hulajnóg to może i mogliby do tych
>> swoich "skuterów" a nie 'Włochy są już zupełnie innym krajem'.
>
> Że jaK? Hulajnogi elektryczne już wczesniej mieli? Nie maieli.
> A to całkiem fajny wynalazek, zupełnie nowy. Może dlatego kradną?
>
Zwykłe hulajnogi. Twierdzisz, że nie mogą wrócić małe pojazdy a
hulajnogi w nowym wydaniu jakoś wróciły. Dlaczego?
-
330. Data: 2024-05-15 18:32:38
Temat: Re: Dlaczego energia elektryczna jest droga i cały czas drożeje
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
io pisze:
>>>> Pisałem o dojeżdżaniu do pracy. Samochodem.
>>> Czyli Twizy.
>> To podobno "mikrosamochód".
> No taka podkategoria samochodu.
>
> https://pl.wikipedia.org/wiki/Mikrosamoch%C3%B3d
>
> "Mikrosamochód, kwadrycykl (ang. microcar, quadricycle) - określenie
> używane w odniesieniu do małego samochodu, ...którego masa własna nie
> przekracza zwykle 550 kg."
Mój waży więcej niz 550 kg. Czyli jednak nie Twizy. I nie kwadrycykl.
> Oj przestań pieprzyć
> https://pl.wikipedia.org/wiki/Quad
Pozdrowienia od Henryka Batuty.
> Skutery Piaggio nazywało się skuterami, mikrosamochody Piaggio
> mikrosamochodami.
Nie, nie nazywało. Wtedy, w latach siedemdziesiątych, na włoskich
ulicach można było obejrzeć wszystkie ogniwa ewolucji tych pojazdów.
Od najwcześniejszych trójkołowców z tylna paką i przodem będącym
normalnym skuterem, na którym siedziało się okrakiem jak na bujanym
koniku. Potem takie same, ale z siodełkiem jak w traktorze. Dalej
te, co miały jakiś daszek. W końcu z zamknięta kabiną, ale wciąż
z kieronica motocyklową w środku. Gdzieś nie wiadomo skąd nagle
zjawiała się okrągła kierownica. A także czwarte koło. Niekoniecznie
"dwuśladowo", jak to w samochodach. Czasem dwa przednie blisko siebie,
jak w traktorku "Dzik". Albo w tych motocyklach z trzema kółkami,
co to teraz jeżdżą.
> No wszyscy rozumieją, że skuter to nie samochód. Poza Tobą?
Nie, wielu ludzi, również poza mną, rozumie dobrze, że nie ma
ostrej granicy. Mikrosamochodów na trzech kółkach też było wiele.
Właściwie to nie ma żadnej granicy. We Włoszech zawsze były to
skurety, a w Niemczech czy we Francji inaczej. Tak jak we Włoszech
wieje bora, a w Chorwacji bura. A tak poza tym, to czy nazwa
"skuter" jest obraźliwa, czy jak?
>> Że jaK? Hulajnogi elektryczne już wczesniej mieli? Nie maieli.
>> A to całkiem fajny wynalazek, zupełnie nowy. Może dlatego kradną?
> Zwykłe hulajnogi. Twierdzisz, że nie mogą wrócić małe pojazdy
> a hulajnogi w nowym wydaniu jakoś wróciły. Dlaczego?
Zdechła mi świnka morska. Smutno patrzeć na puste terrarium.
W sklepie zoologicznym pytali, czy zamiast świnki morskiej
nie chciałbym zwykłej, bo morskie im się skończyły.
--
Jarek