eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plNieruchomościGrupypl.rec.ogrodyDo winiarzy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 72

  • 21. Data: 2009-11-07 18:35:03
    Temat: Re: Do winiarzy
    Od: Ap3k <...@...pl>

    On Sat, 07 Nov 2009 18:48:23 +0100
    "mirzan" <l...@o...pl> wrote:


    > No no,wiemy o czym piszemy? Łyżeczkę ma sypnąć do pustej butli,celem
    > odkażenia.

    Czy w poscie barbakana bylo o odkazaniu butli? On chce po prostu
    odmierzyc 3 gramy, nie powiedzial w jakim celu.

    > Wino z myszką da się oddestylować i produkt jest jadalny,nawet bardzo.
    > Aby wino zaoctowało się,to trzeba być niezłym magikiem,zatykać chyba
    > skarpetą a nie korkiem.

    Wbrew pozorom zaooctowac wino nie jest tak trudno. Zagrozona
    jest na przyklad produkcja na wieksza skale, tutaj o zakazenie moszczu
    bakteriami octowymi jest dosc latwo, dlatego tez kadzie odkaza sie
    dwutlenkiem siarki.

    > Po to się robi wina w domu,aby nie pić siarkowanych.

    ROTFL! Nawet nie wiesz, jak bardzo sie mylisz. Wiekszosc
    zaawansowanych domowych winarzy siarkuje wino. No
    chyba ze mowisz o tych winkach domowych, czyli 18% i balling 25 -
    "slodkie i aby w leb pizgalo".


    > Jeśli
    > lubisz,Twoja sprawa.

    Bardzo lubie siarkowane wina! Nawet nie wiesz jak! Co wiecej, cholernie
    ciezko jest kupic niesiarkowane wina.


    > Na ogół ludzie unikają siarkowanych,

    LOL! Wiesz, ja mowiac o winach, mowie o winach, nie o kwasach z
    nocnego. Piles kiedys wino, takie z winogron, nie "arizonke"?

    > Pozdrawiam Fachurę.

    :-D

    P.S. Idz do sklepu z winami, wez sobie pare win,
    nawet tych z gornej polki i przeczytaj, co jest napisane z tylu na
    etykietce.

    --
    PRecz


  • 22. Data: 2009-11-07 18:52:20
    Temat: Re: Do winiarzy
    Od: "mirzan" <l...@o...pl>


    > P.S. Idz do sklepu z winami, wez sobie pare win,
    > nawet tych z gornej polki i przeczytaj, co jest napisane z tylu na
    > etykietce.

    Idź człowiecze na fotelik,weź buteleczkę wina i nie odkrywaj świata na nowo.
    To,że wina są siarkowane,to przedszkole.
    Cześć,nie zawracaj głowy.
    mirzan

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 23. Data: 2009-11-08 00:19:52
    Temat: Re: Do winiarzy
    Od: "Moon" <m...@y...com>

    mirzan wrote:
    >> Dlatego zamierzam zasiarkować część wina, aby nie wysłuchiwać więcej
    >> historii
    >> o kanonadach w spiżarniach. Nie chcę przesadzić, żeby kogoś nie
    >> otruć :)
    >
    > Wino dawaj tylko tym,którzy je naprawę piją, a nie tym,którzy
    > biorą,aby zrobić przyjemność ofiarodawcy.Dawaj w butlach plastykowych
    > po wodzie mineralnej

    o matko jedyna.
    nie dość, że jabcok, to jeszcze w butelce po mineralnej...
    :)

    moon


  • 24. Data: 2009-11-08 11:05:48
    Temat: Re: Do winiarzy
    Od: Barbara Miącz <s...@i...te.ria.pl>

    Ap3k pisze:

    >
    > ......... Wiekszosc
    > zaawansowanych domowych winarzy siarkuje wino.

    Czyli nie wszyscy. Podobnie jak nie wszyscy do zrobienia konfitur
    wiśniowych muszą mieć żelfix , do zrobienia tortu proszek do pieczenia i
    margarynę, suknię wieczorową z poliestru, sweter na zimę z akrylu itp.

    > P.S. Idz do sklepu z winami, wez sobie pare win,
    > nawet tych z gornej polki i przeczytaj, co jest napisane z tylu na
    > etykietce.

    że to nie ten sklep ? :-)

    Pozdrawiam, Barbara


  • 25. Data: 2009-11-08 14:52:17
    Temat: Re: Do winiarzy
    Od: DJ <j...@p...onet.pl>

    On 2009-11-08 12:05:48 +0100, =?ISO-8859-2?Q?Barbara_Mi=B1cz?=
    <s...@i...te.ria.pl> said:

    > Ap3k pisze:
    >> ......... Wiekszosc
    >> zaawansowanych domowych winarzy siarkuje wino.
    >
    > Czyli nie wszyscy.

    Pozostali unikają dodawania _czegokolwiek_ (fosforany, pożywka,
    drożdże), jedni robią tak z niewiedzy, inni ze zdeklarowanego uporu.
    Wskutek czego fermentacja leci na drożdżach dzikich, konkurują z nimi
    wszystkie inne żyjątka, które w trakcie postanowią wdepnąć. Wynikiem
    procesu jest niekontrolowane coś, inne za każdym razem. Nie zawsze
    pijalne.

    --
    DJ

    PS. przy odpisywaniu na priv usun antyspamowy wpis z adresu


  • 26. Data: 2009-11-08 15:38:57
    Temat: Re: Do winiarzy
    Od: Ap3k <...@...pl>

    On Sun, 08 Nov 2009 12:05:48 +0100
    Barbara Miącz <s...@i...te.ria.pl> wrote:

    > Czyli nie wszyscy. Podobnie jak nie wszyscy do zrobienia konfitur
    > wiśniowych muszą mieć żelfix , do zrobienia tortu proszek do
    > pieczenia i margarynę, suknię wieczorową z poliestru, sweter na zimę
    > z akrylu itp.

    Powiedzmy, ze raczej majac blade pojecie o procesie
    produkcyjnym win, dajesz nieprawidlowe przyklady. Powinnas raczej
    powiedziec, nie wszyscy myja rece przed krojeniem miesa, nie wszyscy
    myja owoce przed podaniem na stol itp. Tak sobie naturalne smaki
    wyobrazasz? Brudne lapy prosto z pola? :-)
    Siarkowanie mozna z grubsza
    nazwac takim "myciem". Po prostu jest niezbedne i najlepsze z
    dostepnych srodkow dezynfekcyjnych. Domieszka "zlych" bakterii moze w
    niwecz obrocic caly trud winiarza. My tu gadugadu o domowych jabcokach,
    a pomysl o duzych producentach. Wyobrazasz sobie, ze jakis szanowany
    winarz z Francji, Wloch czy innego kraju winiarskiego pozwoli sobie na
    ryzyko zaoctowania w kadziach calego zbioru winnicy, bo komus tam w
    Polsce siarka sie tylko z jabolem i arizona kojarzy? Moze nie wiesz,
    ale w duzych winnicach nie myje sie gron, tylko zbiera i od razu
    wyciska. Poza tym puste kadzie czy beczki sa idealnym siedliskiem dla
    bakterii, ktore moga zepsuc wino. I dlatego tez uzywa sie powszechnie
    dwutlenku siarki do dezynfekcji zbiornikow fermentacyjnych, czesto do
    dezynfekcji moszczu i niekiedy do zatrzymania procesu fermentacji
    (na przyklad wina biale polslodkie).

    > > P.S. Idz do sklepu z winami, wez sobie pare win,
    > > nawet tych z gornej polki i przeczytaj, co jest napisane z tylu na
    > > etykietce.
    >
    > że to nie ten sklep ? :-)

    Ze klepiesz odpowiedzi, starajac sie byc na sile
    zlosliwo-ironiczna, co w polaczeniu z ignorancja, wypada
    wyjatkowo zalosnie.

    P.S. Przekopujac net przed ta odpowiedzia zalazlem taki tekst:
    http://www.rp.pl/artykul/71460,71831_Siarki_wiecej_w
    _kompocie_niz_w_winie.html
    poczytaj a potem wypisuj bzdury o zelfiksie i
    proszku do pieczenia.

    A potem jednak zapraszam do sklepu i kupno jakiegos wina. Nie jabcoka,
    bo jabcokow wg prawa nawet w Polsce winem nazywac nie wolno.


    --
    PRecz


  • 27. Data: 2009-11-08 16:36:39
    Temat: Re: Do winiarzy
    Od: Barbara Miącz <s...@i...te.ria.pl>

    DJ pisze:

    >>> ......... Wiekszosc
    >>> zaawansowanych domowych winarzy siarkuje wino.
    >>
    >> Czyli nie wszyscy.
    >
    > Pozostali unikają dodawania _czegokolwiek_ (fosforany, pożywka,
    > drożdże), jedni robią tak z niewiedzy, inni ze zdeklarowanego uporu.
    > Wskutek czego fermentacja leci na drożdżach dzikich, konkurują z nimi
    > wszystkie inne żyjątka, które w trakcie postanowią wdepnąć.

    Na konkretnym owocu prawdopodobnie jest szczep drożdży, któremu ten
    owoc daje odpowiednie warunki. Więc wyeliminował inne szczepy. Ale my
    jesteśmy mądrzejsi. Dajemy swój, który uważamy za szlachetny a jest na
    winogronach, z których produkują wina markowe w innych krajach. Tylko
    żeby sobie poradził z drożdżami co już na owocach są, to rozmnażamy
    wcześniej na pożywce i chlup...
    Niektórzy producenci swoich unikalnych win trzymają wino na drożdżach
    30-40 miesięcy. Dla niektórych to zdecydowanie za długo.
    I nie mamy doświadczenia. Jedne wina tracą smak po 2 latach, inne go
    nabierają dopiero po kilku. Z utrzymaniem właściwej temperatury też mamy
    problem.
    No to zasiarczyć i gotowe.
    I tak powstaje masówka zwana winem garażowym.
    To jak w reklamie. "Weź przepis na " a "jak nie widzisz różnicy to po co
    przepłacać" ?
    Upór? niewiedza? inne zdanie ? Każdy ma do tego prawo.

    Pozdrawiam tolerancyjnie, Barbara

    Wynikiem
    > procesu jest niekontrolowane coś, inne za każdym razem. Nie zawsze pijalne.
    >



  • 28. Data: 2009-11-08 16:54:32
    Temat: Re: Do winiarzy
    Od: Barbara Miącz <s...@i...te.ria.pl>

    Ap3k pisze:


    > Ze klepiesz odpowiedzi,
    >

    Czegoś nie zrozumiałeś z mojego postu i innych

    Barbara


  • 29. Data: 2009-11-08 17:25:03
    Temat: Re: Do winiarzy
    Od: Ap3k <...@...pl>

    On Sun, 08 Nov 2009 17:36:39 +0100
    Barbara Miącz <s...@i...te.ria.pl> wrote:

    > Na konkretnym owocu prawdopodobnie jest szczep drożdży,
    > któremu ten owoc daje odpowiednie warunki. Więc wyeliminował inne
    > szczepy. Ale my jesteśmy mądrzejsi.

    Wlasnie, ludzie sa madrzejsi i uzywaja szczepow szlachetnych drozdzy. Bo
    dzikie drozdze t w wiekszosci przypadkow niewytrzymale sa na
    wieksze od 4-6% stezenie alkoholu. na dzikich drozdzach to i cider bym
    sie bal postawic, aby mi sie fermentacja nie zatrzymala.

    BTW: na skorce nie znajduje sie jeden szczep drozdzy, ale wiele
    gatunkow i szczepow, i do tego caly zestaw niepozadanych bakterii.

    > szlachetny a jest na winogronach, z których produkują wina markowe w
    > innych krajach.

    Po pierwsze, do produkcji win uzywa
    sie specjalnie wyselekcjonowanych ras drozdzy rodzaju Saccharomyces.
    To, ze pierwotnie te drozdze zyly w skorce owocu, nie
    ma w tym przypadku znaczenia. Po drugie, na skorce owocow, w
    tym i winogron, przewazaja drozdze tzw dzikie, z Saccharomyces nie maja
    wiele wspolnego i sa niepozadane. Do szczepienia moszczu uzywa sie
    specjalnie wyselekcjonowanych drozdzy lub moszczu z innego nastawu, w
    ktorym juz pracuja drozdze saccharomyces.
    I nawet ci winiarze, ktorym region i klimat pozwala na produkowanie win
    ze szczepow zyjacych na winogronach, uzywaja umiejetnie siarkowania,
    aby wybic dzikie drozdze, ktore moga przeszkodzic tym szlachetnym.
    Drozdze szlachetne to tylko kilka procent wszystkich drozdzy, zyjacych
    na winogronach.

    > Niektórzy producenci swoich unikalnych win trzymają wino na
    > drożdżach 30-40 miesięcy. Dla niektórych to zdecydowanie za długo.

    "Na drozdzach" zaden z producentow nie trzyma. Mylisz
    lezakowanie z fermentacja. To sa ZUPELNIE rozne procesy! Co wiecej,
    trzymanie wina nad osadem z martwych drozdzy moze to wino calkowicie
    zepsuc!
    A czas lezakowania okreslaja przepisy apelacyjne. Nikt do
    produkcji wina stolowego (to takie do obiadu za 2 euro na zachodzie) nie
    bedzie kombinowal z lezakowaniem w beczce 3 lata! I nikt do produkcji
    szampana nie uzyje moszczu z maksymalnie wycisnietych winogron, bo mu po
    prostu przepisy zabraniaja! Tak jak i okreslaja czas lezakowania. I
    wiele innych czynnosci, majacych dac maksymalnie doskonaly produkt.

    Do obiadowych win nikt nie bedzie sie wysilal! No ale i nikt normalny
    nie bedzie oczekiwal jakichs uniesien zmyslowych po wypicu takiego
    wina.

    > I nie mamy doświadczenia. Jedne wina tracą smak po 2 latach, inne go
    > nabierają dopiero po kilku. Z utrzymaniem właściwej temperatury też
    > mamy problem.

    Mieszasz pojeciami jak w mikserze. O czym mowisz? bo jesli to ma miec
    cos wspolnego z tematem, czyli siarkowaniem, to wiele
    win "zasiarkowanych" potrzebuja dlugiego czekania, a wiele trzeba
    pic "juz", rok od rozlewu. Siarkowanie nie ma NIC Z TYM WSPOLNEGO!

    > No to zasiarczyć i gotowe.
    > I tak powstaje masówka zwana winem garażowym.

    ROTFL! Co za bzdury!

    > Upór? niewiedza? inne zdanie ? Każdy ma do tego prawo.

    Fakt, masz prawo zyc w niewiedzy, ale uwazasz, ze przystoi Ci sie tym
    obnosic? :-)

    P.S. W regionach winiarskich umiejetne siarkowanie to cala
    nauka, oparta na doswiadczeniach dziesiatek pokolen winiarzy. Ty te
    cala wiedze z uporem godnym lepszej sprawy probujesz wylac do kibla,
    bo ci sie siarka z czyms kiepskim i masowym, a moze nawet z jabolem
    kojarzy. To jakas trauma?


    --
    PRecz


  • 30. Data: 2009-11-08 17:29:38
    Temat: Re: Do winiarzy
    Od: Ap3k <...@...pl>

    On Sun, 08 Nov 2009 17:54:32 +0100
    Barbara Miącz <s...@i...te.ria.pl> wrote:


    > Czegoś nie zrozumiałeś z mojego postu i innych

    Doskonale zrozumialem.
    To raczej ty czegos nie rozumiesz, porownujac siarkowanie z zelfiksem.


    BTW: ja uzywam do zelowania drzemikow "ogryzkow" z pigwowca.


    --
    PRecz

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 8


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1