-
21. Data: 2010-08-25 19:58:09
Temat: Re: Koszenie i problem z trawą
Od: "nacocito" <n...@c...to>
Mulczowanie pomoże ci rozwiązać problem w czasie sezonu. pamiętaj jednak że
aby utrzymać trawnik w dobrej kondycji będziesz musiał od czasu do czasu
przeprowadzić aerację i wtedy cześć tego co zmulczowałeś a się nie rozłożyło
zostanie wydarte z trawy i trzeba będzie to zebrać i coś z tym zrobić.
Będzie to w postaci suchego siana zmieszanego z źdźbłami trawy. Ale to raz
lub dwa razy do roku.
Sam używam mulczowania przed ogrodzeniem i trawa tam rośnie tam chyba równie
dobrze jak i na głównym trawniku :) Nie nawożę jej i nie stosuję żadnych
zabiegów.
Ponieważ piszesz że kosisz trawę raz na dwa tygodnie, wnioskuję że nie dbasz
za bardzo o tę część ogrodu. W tej sytuacji jeśli nie będziesz dopuszczał do
kłoszenia się trawy to uważam że mulczowanie jest rozwiązaniem dla ciebie.
Jeśli chodzi o kosiarki spalinowe to mają one dodatkowe zalety jak np.
szerokość koszenia, wyższą moc a więc lepiej koszą wyższą trawę, kabel się
nie plącze, bardziej odporna na uszkodzenia itp.
Są trochę głośniejsze to fakt ale nie jest to coś potwornego :) Miałem jedna
kosiarkę elektryczną i po zmianie na spalinową ani myślę o powrocie.
-
22. Data: 2010-08-27 21:34:08
Temat: Re: Koszenie i problem z trawą
Od: "pawelj" <p...@o...pl>
> Dziękuję za odpowiedzi.
> Innymi słowy, jeśli kompost mnie mnie interesuje (bo mając sam trawnik i
> rośliny otoczone włókniną nie jestem w stanie go spożytkować), to jedyne
> co mi pozostaje to wywożenie pokosu.
> Rozumiem, że nawet jakaś super mulczująca kosiarka nie rozwiąże tego
> problemu za mnie?
Ja mam trawy ok 12 arów wokół domu. Może z 10 lat to obrabiam albo i więcej.
W tym roku to jest 3 rok z kosiarką spalinową. I pierwszy rok gdzie nie
zbieram trawy po koszeniu. Kosiarka nie ma funkcji mulczowania. Po koszeniu
nie ma tez śladu siana na trawniku. Koszę raz na tydzień, ale jak mi się
trafiło rzadziej to kilka m2 musiałem przejechac dwa razy bo zostało siano.
Wcześniej kosiłem elektryczną i pamiętam że jak się to robiło w miarę
systematycznie to też nie było widać skoszonego na trawniku.
Jak zbierałem do kosza to odbiorcami było głównie ognisko :), potem
kompostownik, potem sąsiad dla króli i jeszcze rodzina dla kur.
W tym roku kosza nie założyłem ani razu. I trawa ładniejsza niż w latach
wcześniejszych - tyle że nie wiem czy to przez to moje zostawianie :urobku:
czy przez wilgotniejszy rok.
--
Pawełj
www.ksiegowoscbudzetowa.pl.
-
23. Data: 2010-08-31 10:30:56
Temat: Re: Koszenie i problem z trawą
Od: ptoki <s...@g...com>
On 24 Sie, 17:52, "johnny" <j...@p...pl> wrote:
> >> Choćby nie wiem jaki wielki był po jakimś
> >> czasie (stanowczo za krótkim) zapcha sie na amen.
>
> > Trzeba mieć porządny kompostownik, nie skrzynkę plastikową.
> >> Nie słuchaj tych którzy
> >> sugerują przerabianie masy kompostowej raz, dwa razy do roku.
>
> > O, przepraszam - kompost to dla mnie skarb. Mąż przerabia - bez przesady,
> > przerzucić łopatą kompost wystarczy raz w roku. I problemów z obierkami i
> > resztakmi warzyw nie mam przy okazji. A trawa świetnie nadaje się do
> > sciółkowania ogórków, cukini, dyni - pomysł Panslavisty. Potem przekopuje
> > się ją wraz z ziemią. Sądzę, że w pobliżu Wątkodawcy mieszka ktoś, kto
> > równie ceni kompost i chętnie przyjmie trawkę.
>
> Ikselko, jak nie wiedziałem o miejskiej kompostowni czyniłem podobnie.
> Wszystko lądowało w kompostowniku i też go przerabiałem. Wprawdzie nie mam
> grządek z warzywami, ale taki przesiany uzywałem do skrzynek balkonowych.
> Mimo tego góra zielona wciąż rosła i rosła. Zresztą logistycznie dość trudno
> to wyglądało, bo świeża trawa lądowala u góry, a na dole zostawał miód do
> którego później ciężko było sie dobrac. Tej wiosny udało misie zlikwidować
> kompostownik zupełnie. Nawet do skrzynek musiałem kupować torf, i wierz mi
Mam wrazenie ze ty nie miales kompostownika a zwykla kupke na ktora
wrzucales zielone smieci.
U siebie mam wersje trzy kupkowa i sie sprawdza. Co jakis czas
zmieniam aktywna kupke na ktora sypie a rozbieram kupke nastepna.
Dziala ok.
A tak naprawde kompostownik powinien byc dosyc spory, rozszerzony u
dołu i nie powinno sie w nim smieci ubijac a tylko wrzucac od gory.
Taki zbudowany albo kupiony moze miec tendencje do kleszczenia sie
urobku ale jak jest odpowiednio duzy to sie to nie bedzie zdazac. No i
odpowiednio duzy otwor do wybierania kompostu.
Do tego trzeba pamietac aby nie wrzucac do niego byle czego. Anglicy
sugeruja zeby nie wrzucac miesa i ryb (bo chyba jakies robale wtedy
przeszkadzaja innym sie rozgoscic).
> tak cudownych pelargoni to w życiu nie mialem (w przesianej ziemi
> kompostowej zawsze znajdowały się dzdzownice, które w skrzynkach dorastaly
> rozmiarów anakondy). Tak więc jako sterany walką z kompostownikiem za
> prawde powiadam ci - miejska kompostownia rulez!!!
>
A zeby sie glizd pozbyc to starczy wrzucic na sitko.
Ale jestem swiadom ze kompostownik (albo trzy kupki) sitko, to moze
byc zbyt duzo miejsca zuzyte na cala zabawe i sie nie skomponuje z
ogrodem...
--
Lukasz Sczygiel
-
24. Data: 2010-09-01 18:14:02
Temat: Re: Koszenie i problem z trawą
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Dnia Tue, 31 Aug 2010 03:30:56 -0700 (PDT), ptoki napisał(a):
> U siebie mam wersje trzy kupkowa i sie sprawdza. Co jakis czas
> zmieniam aktywna kupke na ktora sypie a rozbieram kupke nastepna.
> Dziala ok.
>
> A tak naprawde kompostownik powinien byc dosyc spory, rozszerzony u
> dołu i nie powinno sie w nim smieci ubijac a tylko wrzucac od gory.
Ja mam dłuuuugi, no, jakieś 15 metrów, szeroki na 1.5 metra, wysoki na 1,2
m - murowany, uszczelniony, na podstawie betonowej, z odpływami nadmiaru
wilgoci rzy podstawie, cos na wzór wymaganego obecnie przez Hunię w
gospodarstwach wiejskich gnojownika. Wrzuca sie odpadki organiczne stale z
jednego końca, a kiedy wysokość porcji sięgnie szczytu ścianki, MŚK
przerzuca toto dalej jednocześnie odwracając wierzch na spód (siłą rzeczy),
a kiedy oznaczona porcja dotrze do końca kompostownika, wybiera się ją do
użycia.
Obsadziłam toto "od widoku" różą pomarszczoną (co wycieknie z kompostu
odpływami, to róża sobie pilnie wykorzystuje, w tym roku wreszcie zbiorę
dosyć owocu na wino i tak to się fajnie komponuje :-)